fbpx
Czytasz właśnie
ABC wyposażenia kuchni – podstawowy sprzęt kuchenny

ABC wyposażenia kuchni – podstawowy sprzęt kuchenny

ABC wyposażenia kuchni - podstawowy sprzęt kuchenny
https://www.instagram.com/p/Bp_m92nl0zq/ 5/5 (2)

Każdy, kto urządzał kiedyś własne mieszkanie, a w nim kuchnię jako jedno z najważniejszych pomieszczeń, zna ten dylemat: co jest mi naprawdę niezbędne? Potrzeby wydają się ogromne, bankowe konto nadwyrężone do granic możliwości. . Dlatego wspólnie z partnerem tego tekstu, operatorem płatności internetowych firmą PayU, postanowiliśmy przygotować dla Was krótki przewodnik ABC wyposażenia kuchni, czyli podstawowy sprzęt kuchenny, niezbędny w codziennym gotowaniu. To, co najważniejsze, bez zbędnych produktów i gadżetów.

Mamy też konkurs. Ale o nim za chwilę, bo najpierw opowiem moją historię – o wyprowadzce z domu rodzinnego i urządzaniu pierwszego mieszkania. Wiem doskonale, że wpadłam wtedy w kilka pułapek, których dziś potrafiłabym uniknąć.

Zobacz też: Mój sprzęt kuchenny, którego używam

Był rok 2006. Podpisałam umowę z deweloperem. Wiedziałam już, że za jakiś czas wyprowadzę się od rodziców i robiłam przy okazji drobne zakupy dekoracji czy dodatków. Nie dało się jednak wyposażyć mieszkania, grasując nocami po sklepach online. Dziś trudno to sobie wyobrazić, ale sprzedaż internetowa nie stała jeszcze wtedy na tak wysokim poziomie. Niemal po wszystko chodziło się do sklepów stacjonarnych. Bez samochodu, nie mając wiele czasu, postanowiłam zaraz po odebraniu kluczy pojechać do dużego sklepu z meblami i wyposażeniem wnętrz. Tak! – kupić całość za jednym zamachem. Jak się zapewne domyślacie – było tego dużo.

O wiele za dużo 🙂 Zwłaszcza jak na tamte czasy i moją ówczesną pensję. Sztućce, szklanki, ścierki, garnki, obrusy, miski, mieszadła, gadżety przy kasie zmieniły się w paragon na 2000 zł, zaś kolejne 2000 wydałam na stół i krzesła, stolik kawowy i szafki do sypialni. Zapłaciłam kartą kredytową, upchnęłam wszystko do starego Mercedesa moich rodziców i doturlałam się do nowego mieszkania.

Potem okazało się, że karta kredytowa to dość kosztowny kredyt do spłaty. Mając dzisiejszą wiedzę i doświadczenie, postawiłabym raczej na ABC wyposażenia kuchni i kupiła tylko podstawowy sprzęt kuchenny. Dlatego razem z marką PayU, mamy dla Was w tym temacie kilka porad oraz niespodziankę 🙂

ABC wyposażenia kuchni – podstawowy sprzęt kuchenny + konkurs z PayU

ABC wyposażenia kuchni – podstawowe minimum

W kuchni potrzeba większych i mniejszych sprzętów i choć te duże takie jak lodówka, płyta, piekarnik, okap czy zmywarka zwykle uwzględniamy w planowanych wydatkach, nie zdajemy sobie sprawy z tego, ile będzie kosztować wszystko, co drobniejsze, potrzebne do codziennego przygotowywania posiłków oraz okazjonalnego robienia deserów i ciast. Tak, nawet w kuchni wyposażonej w minimum można bez problemu przygotowywać ciasta bez miksowania, a nawet bez pieczenia, zatem dziś skupimy się na sprzętach mniejszych Oto moje propozycje sprzętów, które warto mieć na starcie, żeby móc przyrządzać smaczne i zdrowe posiłki.

3 podstawowe noże kuchenne

Zamiast 6 tanich noży w bloku lepiej postawić na 3 sztuki lepszej jakości: nóż szefa kuchni, nożyk do obierania i precyzyjnego cięcia drobnych elementów oraz wygodny, „ząbkowany” nóż do krojenia chleba. Z czasem, jeśli okażą się potrzebne, można dokupić noże do filetowania czy krojenia w plastry, ale dobrą bazę polecam mieć od razu.

Podstawowe noże kuchenne
Podstawowe noże kuchenne

Gdzie kupić: Nóż szefa kuchni, nóż z ząbkami do chleba, nóż do warzyw i owoców

Drewniana deska do krojenia

Najwygodniejsza do prowadzenia noża i pomagająca utrzymać jego ostrość, choć mogę też polecić dużą deskę z polipropylenu, przeznaczoną do mycia w zmywarce. Nie kupujcie szklanych desek – są piękne i łatwe do utrzymania w czystości, ale niewygodne i łatwe do potłuczenia.

Deski do krojenia
Deski do krojenia

Gdzie kupić: Deska drewniana i deska do zmywarki

Tarka do warzyw i owoców

Gdy zakup wielofunkcyjnego robota kuchennego nie wchodzi jeszcze w grę, wygodna tarka do warzyw i owoców oraz szatkowania kapusty musi być „na wyposażeniu”.

Tarka ręczna
Tarka ręczna

Gdzie kupić: Tarka czteroboczna

Blender ręczny z kielichem i wymiennymi ostrzami oraz końcówką ubijającą

Mikser z funkcją blendera lub, odwrotnie, blender umożliwiający miksowanie, są szczególnie przydatne w kuchni miłośników zdrowego odżywiania. Można przygotowywać z ich pomocą domowe masła orzechowe, pasty do kanapek i pyszne koktajle oraz miksować zupy bezpośrednio w garnku.

Blender ręczny
Blender ręczny

Gdzie kupić: Blender ręczny z akcesoriami dodatkowymi

Miska metalowa i plastikowa

Obie są trwalsze od łatwo rysujących się misek szklanych i można myć je w zmywarce. Metalowa odporna na warzywa oddające łatwo barwnik (np. buraki czy marchewkę) i plastikowa, gdy trzeba ubić pianę z białek.

Miski kuchenne
Miski kuchenne

Gdzie kupićMiska metalowa i miska plastikowa

3 podstawowe garnki

Mały o pojemności 1 l, średni 2,5-3,5-litrowy i największy, nawet 5-litrowy garnek. Najtrwalsze są garnki stalowe, choć warto zwrócić uwagę na zawartość niklu w stopie stali, jeśli któryś z domowników ma uczulenie.

Garnki
Garnki

Gdzie kupić: Garnek mały, średni i duży

Durszlak

Choć można się uprzeć i odcedzać za pomocą cedzakowej łyżki, durszlak jest wygodniejszy i warto mieć go w kuchni od samego początku.

Durszlak
Durszlak

Gdzie kupić: Durszlak

2 podstawowe patelnie

Aluminiowe patelnie z różnymi powłokami zużywają się najszybciej, więc można nabyć je przy ograniczonym budżecie i wymienić w przyszłości. Warto jednak postawić na chociaż jedną patelnię „na lata” i kupić dużą, żeliwną, do smażenia mięs i ryb. Mniejsza patelnia może służyć do smażenia naleśników i omletów, więc przyda się taka z nieprzywierającą powłoką.

Patelnie
Patelnie

Gdzie kupić: Patelnia mała i duża

Pojemniki na żywność

Mąka, cukier, makaron, kasze – warto mieć pojemniki do ich przechowywania. Szczelnie zamknięte, będą trzymać z daleka wszelkie mole i innych, nieproszonych gości.

Pojemniki na żywność
Pojemniki na żywność

Gdzie kupićPojemniki na żywność

Kubek z miarką

Nie od razu trzeba kupować kuchenną wagę, bo wiele przepisów pozwala korzystać z tzw. jednostek zastawy stołowej: szklanek i łyżek. Ale na pewno w każdej kuchni przyda się kubek z miarką, który pokaże nie tylko objętość płynów, ale poda wagę mąki czy cukru.

Miarka kuchenna w kubku
Miarka kuchenna w kubku

Gdzie kupićKubek z miarką

Akcesoria do mieszania i serwowania

Elastyczna szpatułka (tzw. „wygarniaczka”), łopatka do przewracania jedzenia na patelni, odporna na wysokie temperatury, ręczna trzepaczka, łyżka cedzakowa oraz chochelka do zupy to podstawowe akcesoria, choć można pokusić się też o zakup praski do ziemniaków, ułatwiającej przyrządzanie puree.

Akcesoria do mieszania i serwowania
Akcesoria do mieszania i serwowania

Gdzie kupić: Silikonowa łopatka, trzepaczka, łyżka cedzakowa, łopatka do patelni, chochla

Koszt takiego podstawowego wyposażenia kuchennego to ok. 1600 zł.

A kto wie, jak nazywa się ten przyrząd, również niezwykle przydatny w kuchni?

 

Podstawowy sprzęt kuchenny – najlepszy sposób płatności

Dziś, gdy sprzedaż internetowa stała się powszechna, o wiele łatwiej niż „za moich czasów” wybrać sprzęt i wygodnie go kupić, nawet bez wychodzenia z domu. Ktoś go za nas spakuje, a potem przywiezie i wniesie. Do wyboru mamy też o wiele więcej form internetowych płatności. Niektórzy będą mogli kupić całość za gotówkę. Ale najczęściej, podobnie jak to było w moim przypadku, podstawowy sprzęt kuchenny, jak również meble i całe mieszkanie, kupuje się na kredyt.

Gdybym miała cały sprzęt do kuchni kupować teraz i nie dysponowała gotówką, wybrałabym wygodne do spłaty raty. Kiedyś „załatwiało się” je z pracownikiem punktu ratalnego, a dziś dostępne są online, jako jeden ze sposobów internetowych płatności PayU. Wystarczy kliknąć w odpowiednią opcję podczas zakupów w sklepie online. Automatycznie zostanie sprawdzona nasza zdolność kredytowa i ustalony harmonogram spłat, a potem, co miesiąc, płacimy regularnie równe raty. Cała procedura może trwać 15 minut, zaś wszystkie dokumenty przychodzą e-mailem, nie trzeba nic drukować, podpisywać ani wysyłać na Poczcie.

Zobacz też
Zrazy wołowe

Wygodny kalkulator pozwala wybrać najdogodniejszą wysokość raty
Wygodny kalkulator pozwala wybrać najdogodniejszą wysokość raty

To lepsza opcja w porównaniu do karty kredytowej, jeśli chcemy systematycznie regulować nasze zobowiązania. Gdybym 10 lat temu kupiła sprzęt na takie raty, znacznie szybciej bym go spłaciła. Uregulowane zadłużenia na karcie kredytowej odwlekałam wtedy dość długo, spłacałam tylko tzw. kwotę minimalną, a zadłużenie się nie zmniejszało. W efekcie, po roku, narosły mi spore odsetki.

ABC wyposażenia kuchni – konkurs dla Was i nagroda

Ciekawa jestem, bez jakiego sprzętu nie wyobrażacie sobie kuchennych prac i dlaczego? Czekam na Wasze komentarze (umieszczajcie je poniżej) do 26.03.2017 r. do godz. 23.59. Jedna osoba może dodać jeden komentarz. Najciekawszą odpowiedź nagrodzę blenderem wielofunkcyjnym WMF Lineo 4 w 1.

Blender WMF Lineo 4 w 1
Blender WMF Lineo 4 w 1

Dodatkowo dla dwóch osób nagrody – wyróżnienia czyli zestaw pojemników szklanych Storio z pokrywkami oraz duży nóż szefa kuchni Fiskars.

Pojemniki szklane Storio
Pojemniki szklane Storio
Nóż szefa kuchni Fiskars
Nóż szefa kuchni Fiskars

Udział w konkursie oznacza akceptację regulaminu.

ABC wyposażenia kuchni – wyniki konkursu

Przysłaliście niemal 100 zgłoszeń i nadszedł czas wybrać Zwycięzców. A do tego mała niespodzianka: oprócz trzech powyższych nagród mam, dla dodatkowych 5 osób, niespodziankę: mój e-book „Superfood po polsku” w formacie .epub i .mobi. Firmie PayU dziękuję za wspólne przygotowanie poradnika i konkursu oraz wygodne raty, a wszystkim Uczestnikom za przesłane propozycje :).

Pierwsze miejsce – blender WMF Lineo 4 w 1

dla Złowrogiej Ostrygi

Wyciskacz do czosnku jest sprzętem, którego brak w mojej kuchni odczułabym niezmiernie i to nie z powodu pożerania w hurtowych ilościach sosu czosnkowego jako antidotum na wampiry. Nikt pewnie nie umieściłby praski do czosnku w rankingu top 10 „must have” w kuchni. Mój wyciskacz nie wygrałby również konkursu na najładniejszy sprzęt– jest sfatygowany, porysowany i perfekcyjna pani domu na pewno by się go pozbyła. Nawet moi znajomi często pytają mnie, dlaczego u mnie wisi taki „grat”. A mój wyciskacz to pamiątka rodzinna, pochodząca z ze starego domu mojej prababci. Raz nawet w ramach prezentu dostałam piękny i błyszczący wyciskacz, którego nie powstydziłaby się każda wzorowa gospodyni. Ale mi brakuje na nim np. wielkiej rysy, która, ilekroć na nią spojrzę, wywołuje mój uśmiech. Przywołuje bowiem wspomnienia o tym, jak to z braku dziadka do orzechów poratował nas wyciskacz (ochota na orzechowy strudel była, a poczciwy dziadek do orzechów odmówił współpracy więc z bratem postanowiliśmy eksperymentować z rozgniataniem orzechów wyciskaczem). Mama była zaskoczona, a strudel palce lizać. Przypominam sobie, ile zabawy było jak w poszukiwaniu koszyczka z wyciskacza, który poturlał się pod meble znalazłam 5 zł (czasy podstawówki – pół sklepiku szkolnego było moje). Służył też nieraz za rozgniatacz ziaren pieprzu – w akademiku nikt nie dysponował ekskluzywnym sprzętem typu moździerz. Nie uratował mnie jedynie przed katastrofalną pierwszą randką -no ale kto normalny winiłby wyciskacz za to, że absztyfikant po spożyciu trzech misek kremu czosnkowego na śmietanie, popadł w niedyspozycję żołądkową i się ulotnił.

Drugie miejsce – żaroodporne pojemniki Storio

dla Justyny B.

Jestem takim trochę dziwakiem jeżeli chodzi o kuchnie i gotowania. Jak na co dzień jestem roztrzepana osoba, która nie nadąża z realizacją pomysłów i której zawsze towarzyszy chaos, to kiedy gotuję, czuje się jak na terapii – wszystko muszę mieć poukładane, równiutko posiekane, składniki w osobnych pojemniczkach… Nie ma, że się spieszę, że mi się nie chce, że „eh, ujdzie”. O nie, jak kosteczka to kosteczka a nie trójkąty ???? Jak coś mi gdzieś chlapnie – zaraz ścieram. Chyba wzięło mi się to stąd, że już jako mała dziewczynka lubiłam bawić się, że prowadzę program kulinarny, a tam przecież panuje taki ład i porządek! Pilnowałam, żeby wszystko wyszło ładnie i idealne, i mówiłam tak, jakbym zwracała się do publiczności. Zresztą, kiedy jestem sama w domu nadal tak robię, ale ciiiii ???? Absolutnie nie wyobrażam sobie mojej kuchni bez armii PUDEŁEK, PUDEŁECZEK, POJEMNIKÓW I POJEMNICZKÓW! Plastikowych, metalowych, kolorowych, przezroczystych…. Takich, w których mogę umieścić posiekane ingrediencje potrawy, albo przechować produkty w lodówce (tak, chowam wszystko osobno w lodówce, cóż poradzić – kocham pudełka!) Szklanych pojemników jeszcze nie mam, ale już przeszukuję internet bo czuję, że byśmy się polubili…. ????

Trzecie miejsce – nóż szefa kuchni Fiskars

dla Anuli

A dla mnie podstawowym sprzętem w kuchni jest… RADIO! ???? I to bez niego nie wyobrażam sobie gotowania. W końcu każdy inny sprzęt da się jakoś pomysłowo zastąpić, a radio daje mi to, czego zastąpić się nie da – muzykę, na której jak na fali płynę przez kolejne czynności, śpiewająco realizując swoje kuchenne wizje. Gotuję ze Zbyszkiem Wodeckim, gotuję z Ewą Bem, gotuję z Grzegorzem Turnauem – i cieszę się każdą chwilą w kuchni, nawet zmywaniem. ???? Tak, radio to podstawa. ???? I muzyka w sercu i w głowie – bo to najlepsza przyprawa! ????

Gratuluję! A e-booki powędrują do Leny (właścicielki Druha), Pawła, który nie może obejść się bez blatu, Karola, męża nieuporządkowanej Żony, Kasi, dla której od sprzętu ważniejsze jest serce i AsiM, która przygotowała listę i przypomniała mi o korkociągu.

Pierwsza trójko: czekam na Wasze dane adresowe wraz z numerami telefonów dla kuriera. Piątko, która otrzyma e-booki: napiszcie, na jaki adres mailowy chcecie otrzymać. Piszcie do mnie z tych samych adresów e-mail, które podawaliście w zgłoszeniach konkursowych w komentarzach.

Jeszcze raz gratuluję i dziękuję za miłą zabawę. Zapraszam do kolejnych zabaw w przyszłości i pamiętajcie, że jeśli planujecie zakupy, nie tylko do domu, z wygodnych internetowych rat PayU będziecie mogli korzystać w coraz większej liczbie sklepów.

Podoba Ci się? Oceń lub zostaw komentarz 🙂

85 komentarzy
  • a ja zastanawiam się ostatnio nad zgrzewarką, oglądałam z food saver takie i ceny są przystępne. ma ktoś? przydaje się? kupuję sporo mięsa więc w tym kierunku myślę.

  • Ja dostałam w prezencie robot kuchenny mniej znanej marki (w świetniej cenie) i jestem bardzo zadowolona. Teraz nie wyobrażam sobie gotowania bez niego. Przyspiesza i ułatwia mnóstwo czynności. Polecam każdemu kto lubi gotować,

  • Od pół roku nie wyobrażam sobie zeby w mojej kuchni nie było pieca do pizzy. W piekarniku nigdy nie wychodziła mi idealna… Zainwestowałam w dobry jakosiowo sprzet i widac efekty haha 😀 Cała rodzina zajda sie raz w tygodniu moja pizza, zdecydowanie zaaoszczdzam czas bo gotowa po 5 minutach (wow!!!) a sprzed rozgrzewa sie az do 400 stopni.

  • Nie wyobrażam sobie żadnej pracy w kuchni bez silikonowej łopatki do patelni – niby pierdołka a dzięki niej nic się nie marnuje: ani resztki ciasta ani nowa patelnia (zero rysek!).

  • Witam serdecznie
    Może jeszcze mi się uda z komentarzem 🙂
    Nie wyobrażam sobie gotowania bez dobrego noża, to absolutne minimum a nawet maximum.
    Nóż w kuchni to świętość, należy o niego dbać w szczególny sposób.
    To dzięki niemu wszystko jest pięknie pokrojone, produkty same układają się w jedną całość.
    Bez noża kuchnia nie istnieje, zadbajmy o nie w sposób szczególny.
    Pozdrawiam serdecznie
    Małgorzata Olszowiec

  • Każdego dnia w mojej ukochanej kuchni wykonuję wiele różnych zadań: kroję, obieram, filetuję i szatkuję. Czynności te związane są z jednym narzędziem – nożem. Nie wyobrażam sobie kuchennych prac bez dobrego noża. Dobry nóż powinien bez problemu obrać i pokroić warzywa i owoce, w łatwy i delikatny sposób przeciąć chrupiącą skórkę każdego rodzaju pieczywa, idealnie szatkować, kroić i porcjować mięso i warzywa oraz precyzyjnie przecinać produkty o delikatnej strukturze nie niszcząc jej. Kuchnia jest sercem mojego domu, dlatego lubię produkty, które sprawiają, że gotowanie staje się jeszcze bardziej przyjemniejsze. Są łatwe w użyciu, czyszczeniu i przechowywaniu.

  • Wyciskacz do czosnku jest sprzętem, którego brak w mojej kuchni odczułabym niezmiernie i to nie z powodu pożerania w hurtowych ilościach sosu czosnkowego jako antidotum na wampiry. Nikt pewnie nie umieściłby praski do czosnku w rankingu top 10 „must have” w kuchni. Mój wyciskacz nie wygrałby również konkursu na najładniejszy sprzęt– jest sfatygowany, porysowany i perfekcyjna pani domu na pewno by się go pozbyła. Nawet moi znajomi często pytają mnie, dlaczego u mnie wisi taki „grat”. A mój wyciskacz to pamiątka rodzinna, pochodząca z ze starego domu mojej prababci. Raz nawet w ramach prezentu dostałam piękny i błyszczący wyciskacz, którego nie powstydziłaby się każda wzorowa gospodyni. Ale mi brakuje na nim np. wielkiej rysy, która, ilekroć na nią spojrzę, wywołuje mój uśmiech. Przywołuje bowiem wspomnienia o tym, jak to z braku dziadka do orzechów poratował nas wyciskacz (ochota na orzechowy strudel była, a poczciwy dziadek do orzechów odmówił współpracy więc z bratem postanowiliśmy eksperymentować z rozgniataniem orzechów wyciskaczem). Mama była zaskoczona, a strudel palce lizać. Przypominam sobie, ile zabawy było jak w poszukiwaniu koszyczka z wyciskacza, który poturlał się pod meble znalazłam 5 zł (czasy podstawówki – pół sklepiku szkolnego było moje). Służył też nieraz za rozgniatacz ziaren pieprzu – w akademiku nikt nie dysponował ekskluzywnym sprzętem typu moździerz. Nie uratował mnie jedynie przed katastrofalną pierwszą randką -no ale kto normalny winiłby wyciskacz za to, że absztyfikant po spożyciu trzech misek kremu czosnkowego na śmietanie, popadł w niedyspozycję żołądkową i się ulotnił.
    .
    Miejsca mojego zamieszkania się zmieniają, raz kuchnia większa, a czasem klitka, ale wyciskacz zawsze ze sobą mam. Nie wyrzuciłam go i mam przeczucie, że zostanie w moim mieszkaniu na długo – sentymentalny drobiazg, a cieszy ???? Hmm, miała być odpowiedź na pytanie o niezbędny sprzęt kuchenny, a w zasadzie wyszedł mi mini-esej: rola wyciskacza w moim życiu ????

  • W naszej pierwszej własnej kuchni od samego początku zamieszkał blender. Mój okaz ma około 7 lat i powoli można zaliczyć go do seniorów, bo lwia część towarzyszących mu dodatków zdążyła już poświęcić swój żywot w trudach gotowania i przygotowywania potraw. Dostałam go w prezencie od mojego jeszcze wtedy narzeczonego, zupełnie nie podejrzewając, że tak bardzo zżyję się z jakimkolwiek sprzętem kuchennym. A przez te lata połączyło nas naprawdę wiele: kremy, torty, omlety, smoothie, naleśniki, placki, sosy, pesto, różne mąki, hummusy, masło orzechowe, później zaś cały kalendarz rozszerzania diety naszego niemowlaka, aż do ulubionych domowych lodów i sorbetów. Chciałabym pozwolić mojemu wiernemu towarzyszowi na emeryturę ale szczerze mówiąc nie znalazłam do tej pory godnego go następcy, którego mogłabym pokochać równie mocno.

  • Długo myślałam bez jakiego sprzętu tak na prawdę nie jestem w stanie funkcjonować w mojej kuchni, i wychodzi na to, że są to moje kochane noże. Zakupione tuż po ślubie, to był nasz pierwszy wspólny małżeński zakup. Pojechaliśmy do ogromnej hurtowni dla gospodarstw domowych i spośród wielu modeli i opcji wybraliśmy nasz zestaw. Służą już ładnych parę lat, są świetne! Doskonale wyważone, ostre przez długi czas po naostrzeniu i niezbędne jak dla mnie. Mogę kroić na byle jakiej desce, mogę gotować w kiepskiej jakości garnku, ale nóż muszę mieć ostry, wyważony i taki idealny do ręki, wtedy przygotowuję każdy posiłek z przyjemnością, cieszę się, że mąż miał to samo zdanie i razem ze mną wybrał najlepszy zestaw z możliwych.

  • O Rety! Kuchennych prac nie wyobrażam sobie bez DESKI DO KROJENIA i DOBREGO NOŻA. Czemu? Bo kroję, siekam, obiera, tnę, szatkuję, smaruję, rozdrabniam każdego dnia. Na desce przygotowywuje kanapki,kroję pomidory i ogórki i wykonuję podstawowe czynności. Deska wraz z nożem są mi niezbędne także podczas robienia obiadu. Tak! Pociekać cebulę, przekroić warzywa, poszatkować kiełbaskę czy cokolwiek obrać bez tego duetu się nie obejdzie. Nie wyobrażam sobie kuchennej pracy bez tych dwóch niezbędników. Moja deska wygląda już jakby przeszła przez prawdziwe pole bitwy, pełno na niej zagłebień, rys, wręcz można powiedzieć dziur. I wiecie co ? Gdyby nie ona, to właśnie tak wyglądałby blat mojej szafki 🙂 Zarówno deska do krojenia jak i nóż są mi niezbędne , zwłaszcza że na deskę odkładam gorące garnki, to właśnie przy jej użyciu odbywa się większość moich czynności.
    A i gdy dzieci chcą mi pomóc, to właśnie na desce próbują swoich sił.

    Nie ukrywam moi mili, że deska i nóż pracę w kuchni mi umili. To niezbędniki nie do zastąpienia, które dostarczają pozytywne wrażenia. Czy towoce, warzywa, mięso czy inne artykuły jak wiecie- z pomocą tego duetu wykonam najlepiej na świecie. Kotlety tłukę na desce, kroję nożem, to samo z każdym innym produktem. W kuchni czuję się jak ryba w wodzie, i właśnie deska wraz z nożem są dla mnie przynętą, na którą się łapię. I bez nich? W kuchni byłbym nikim… Kuchnia to moja twierdza, lubię w niej pracować , lubię swojej rodzinie raz po raz inne dnania serwować. Kroję, siekam, tłukę i obieram codziennie- i cieszy mnie to wciąż niezmiennie. Czasem przydałyby się nowocześniejsze kuchenne pomoce, ale czy wtedy w inny wymiar przygotowań kuchennych wkroczę? W kuchni nie zapominam o swojej pasji, o tym że robię to z wielką miłością, i właśnie czas spędzony na gotowaniu i pieczeniu jest dla mnie radością. Dlatego mając na uwadze te wszystkie lata, trochę się zastanowiłem – i juz wiem co wykminiłem! To właśnie deska do krojenia i nóż są niezastąpione – po prostu sprzęty wymarzone 🙂 Pozdrawiam gotujący facet , mąż i ojciec 🙂

  • Jestem dopiero początkującą panią domu, której życie to gąszcz codziennych zadań zawodowych, rodzinnych, towarzyskich itp. Chcę przy tym czuć się zdrowo i wyglądać kwitnąco. A ładny wygląd w dużej mierze zależy od tego, co jem. Gdy przygotowuję posiłki, w dużej mierze staram się, by były one rzeczywiście smaczne i zdrowe. Nie wyobrażam sobie życia bez blendera. Dzięki niemu da się sprostać kuchennym zadaniom w sposób szybki i przyjemny, a przy tym daje się go łatwo umyć i daje duże możliwości zastosowań. Jeżeli chcę, mogę nim pracować bezpośrednio w naczyniu. Przyrządzam pełne witamin i minerałów koktajle, pyszne i zdrowe smoothies, odżywcze soki, delikatne dipy, subtelne w smaku i sycące zupy krem o aksamitnej konsystencji. Również rozprawi się z warzywami i owocami na pyszne pełnowartośiowe sałatki i kremowe puree z ziemniaków. Nie jest mu również straszny lód. Komfort jego używania jest również ważny jak jego skuteczność, a blender to prawdziwy kuchenny kombajn i sprzymierzeniec w zdrowym stylu życia, niezastąpiony w mojej kuchni.

  • CZAJNIK ELEKTRYCZNY.
    Po prostu kocham. Towarzyszy mi przez całe dorosłe życie. Na studiach w akademiku miałam 2. Jeden do kawy, która dawała mi kopa podczas nocnego wkuwania, drugi do parówek (bo szkoda było czasu na długie gotowanie w zawsze pełnej i nie do końca czystej akademickiej kuchni). Po studiach, gdy poznałam tego jedynego mieliśmy z czajnikiem ciche dni, a właściwie miesiące. Wtedy wieczory spędzaliśmy romantycznie, przy winie. Parówek też nie gotowałam, stawiałam na bardziej wyrafinowane posiłki. Po ślubie wino poszło w odstawkę, a my wróciliśmy do poczciwej i trochę nudnej herbaty. Aż wreszcie na świecie pojawiła się dzidzia, a los tak chciał, że po 3 miesiącach musiałam częściowo wrócić do pracy i wtedy nastała nowa era czajnika elektrycznego! Wyparzanie butelek, podgrzewanie w kąpieli wodnej słoiczków z obiadkami, wyparzanie smoczka i tak w kółko. Generalnie jestem zdania, że czajnik elektryczny to must have w każdej kuchni. Ostatnio jednak koleżanka zrobiła kalkulację ile to zaoszczędziła od kiedy przeszła na tradycyjny czajnik i nie powiem, krążą mi czasami myśli o rozwodzie z tym sprzętem, chociaż sobie tego nie wyobrażam 🙂

  • Kuchennych prac nie wyobrażam sobie bez blendera, który warzywa do zup i pyszne owoce do koktajli rozmiela. Który blenduje doskonale, by kawałki nie pływały, i by moje dzieci ochotę do jedzenia miały. Blender który pomaga mi w kuchni cały rok, i moich dań nie odstępuje nawet na krok. Z jego pomocą mogę wszystko, czuję że bez niego nie miałabym szans, bo przy gotowaniu wpadam wszak w trans. Niestety, mój blender ledwo zipie, a moja osoba? z powodu tego chlipie.

    Wyposażenie kuchni jest indywidyalne,
    a jego kompletowanie wcale nie takie banalne,
    ja bez blendera obyć się nie mogę,
    i jego całkowita awaria budzi we mnie trwogę.
    Czy to dania i zupki dla dzieci czy inne przetwory,
    to blender wie że w mym domu są na to amatory.
    Kuchnia to mój raj i bez wilu rzeczy sobie jej nie wyobrażam,
    i gdy pomyślę o braku blendera, tarki czy patelni to aż się przerażam.
    I ważne są też pojemniki, bo gotuje na różne sposoby
    i są niezbędne wręcz dla wygody .

    Nie wyobrażam sobie prac w kuchni bez blendera
    bo jego siła i obrotowa końcówka werwą mnie rozpiera,
    bo do zupy warzywka muszę mieć zmielone,
    by z apetytem jadly dzieci me szalone,
    blenderto podstawa, czy to danie czy deserek musi być
    bo bez blendera w kuchni nie da mi sie żyć.
    Zwłaszcza że moje niejdadki jak widzą niezmielone warzywa,
    to wielka walka na próbę nakłonienia ich do jedzenia się rozpoczyna ….

  • W mojej kuchni nie może zabraknąć kuchenki mikrofalowej! W Naszym domu to podstawa !A to z racji tego iż niestety wraz żoną mijamy się najczęściej. Ona przychodzi z pracy , a ja dopiero do niej idę! Do tego dzieciaki które również o różnych porach wracają do domu! W związku z tym możliwość szybkiego podgrzania potraw ma dla Nas kluczowe znaczenie!

  • Nie wyobrażam sobie kuchni bez….desek do krojenia! Kilku oczywiście, bo jedna do mięs, druga do owoców i warzyw a trzecia do chleba i pomocna podczas przygotowywania kanapek! W mojej kuchni deska jest używana wiele razy w ciągu dnia! Moje deseczki mają honorowe miejsce na specjalnym wieszaczku, i gdy nie są używane stanowią element dekoracyjny kuchennej ściany!

  • Na początku podzielę swoje prace w kuchni na trzy etapy posiłków do których potrzebne są inne sprzęty. Zacznijmy od przygotowania śniadania, do którego najbardziej jest mi potrzebny zestaw noży. Następnie przygotowanie obiadu, do którego potrzebuję również noży i różnych garnków. A najbardziej to co lubię robić to desery i do nich potrzebuję już większej ilości sprzętów: miksera, garnków.

  • Zdecydowanie najlepszym sprzętem w mojej kuchni jest garnek do gotowania na parze , Gotowanie na parze to najzdrowsza metoda przygotowania jedzenia. Gotując w ten sposób, nie pozbawiamy żywności naturalnych składników odżywczych, nie używamy też tłuszczu. W czasie gotowania temperatura osiąga nawet 120 stopni, więc posiłek można przyrządzić o wiele szybciej. Warzywa i mięso nie są dzięki temu rozgotowane. Gdy gotujemy żywność w wodzie, ryzykujemy utratę takich witamin, jak A, C i E. Warzywa przygotowane na parze, nie tylko dobrze smakują oraz zachowują wszystkie walory odżywcze, ale także nie tracą naturalnego koloru. W ten sposób możemy przyrządzać mięso, ryby, ryż i kaszę oraz prawie wszystkie warzywa (nawet szpinak).

  • Zdecydowanie bez miksera, ile można prosić kogoś aby mieszał albo wbijał… i tak w kółko… była już mama, siostra,brat i Narzeczona w formie miksera… a potem od trzepaczki wszystko zachlapane, ręce bolą… i słuchać marudzenia, że ktoś coś robi… takie czasy 🙂

  • Dorotko Twoje programy są super diety wspaniałe jedzonko też pozdrawiam Cie serdecznie . Nie wyobrażam sobie pracy w kuchni bez dobrego noża – szefa kuchni .!

  • BLENDER ! 🙂 Przy panującym trendzie zdrowego odżywiania oraz sportowym trybie życia to absolutny MUST HAVE ! 🙂 Można blendować różnego rodzaju koktajle: na śniadanie, z płatkami owsianymi, odchudzające, oczyszczające… pobudzające B-) zmiksowany banan, z kakao, owsianką i jogurtem to konieczność po każdym treningu. Do tego można blendować zupki, czyli różnego rodzaju kremy, a widomo, że to ogromna porcja witamin i energii. Sycą, a nie mają wiele kalorii, są pyszne przy czym pozwalają nam trzymac fit figurę 🙂 Do tego masło orzechowe (mmm…!), jako dodatek energetyczny nie zawierający cukru!

    BLENDER !!! polecam wszystkim Panią, które jeszcze nie są w posiadaniu 🙂

  • Mojej kuchni nie wyobrażam sobie bez sprzętów, które są dziedziczone z pokolenia na pokolenie, np. mam taki beżowy ceramiczny dzbanek w którym moja mam zawsze przygotowywała ciasto na naleśniki i ja obecnie też w nim robię ciasto na naleśniki, bo z użyciem innego naczynia nie wychodzą dobre:) Choć obecny przepis na naleśniki jest mocno zmodyfikowany o mąkę orkiszową lub z cieciorki czy o mleko ryżowe zamiast krowiego, wodę gazowaną itp to jest magia w tym naczyniu, że ciasto zrobione w tym dzbanku wychodzą najlepsze 🙂

  • Kuchnia jest sercem domu. Nawet jeśli ma 7 m kw. i jest dzielona z żoną – bałaganiarą oraz dwójką dzieci genetycznie obciążonych bałaganiarstwem. Dla mnie wybawieniem w tym kuchennym chaosie są szafki, szafeczki. Nie wyobrażam sobie bez nich normalnego funkcjonowania w kuchni. Bardzo drażni mnie nieład powstający nie-wiadomo-jak- nie-wiadomo-kiedy nie-wiadomo-przez-kogo i usuwam go właśnie poprzez umieszczanie zbędnych produktów i sprzętów w szafkach. Blat ma być czysty, sterylny, nie-obciążony niepotrzebnymi gadżetami. Tylko to co niezbędne w danej chwili. Żeby jeszcze tak to moja Ukochana Żonka zrozumiała..

  • Parę lat temu wynajmowaliśmy z mężem mieszkanko- pokój z kuchnią i łazienką. Po paru dniach od wprowadzenia się naszła mnie ochota na rosół. Z wielkim zaangażowaniem zabrałam się do pracy. Nastawiłam rosół i wodę na makaron. Radość mnie roznosiła bo to mój pierwszy rosół w nowym mieszkanku:) Ugotowałam makaron i …..Wtedy przypomniało mi się, że nie mam durszlaka, sitka ani łyżki cedzakowej. No ale jak to mówią potrzeba matką wynalazku…. Odcedziłam makaron za pomocą widelca:) Jak??? Schłodziłam makaron i pomalutku wyławiałam go z garnka widelcem. Trochę czasu mi to zajęło:) A ja od tamtej pory wiem, że nie muszę mieć super wyposażonej kuchni aby dać sobie w niej radę:)

    Ale jest sprzęt ,bez którego nie wyobrażam sobie kuchennych prac. Jest to mikser z funkcją blendera. Nie umiem piec:( ale za to świetnie wychodzą mi wszystkie ciasta na zimno i wszelkiego rodzaju ciasteczka. Mikser pozwala mi zrobić to szybko i dobrze. Wrzucam wszystko do miski, miksuję, wylewam do blachy i do lodówki. Szybko, sprawnie i bez problemowo:). Poza tym razem z córką pokochałyśmy wszelkiego rodzaju koktajle, smoothie itp. Co wieczór razem przygotowujemy sobie taki zdrowy napój. Ja kroję owoce i warzywa a córka to wszystko miksuje:). Pychotka… No i fajnie byłoby gdyby jeszcze nasze chłopaki (mąż i syn) się do nich przekonali:).

  • piękny blender! przyda się tym bardziej że stary się połamał a przyda się na pewno zwłaszcza że zainspirowała mnie Pani do rozpoczęcia postu warzywno-owocowego i ostatnio mialam problem z blendowaniem zupy 🙁
    pozdrawiam!

  • O rany – bez noża nie podchodź! W sensie, że to właśnie nóż jest tym, co jest w kuchni nr 1. Nóż to najlepszy kumpel, chociaż trochę ostry. Ale bez niego życie jest po prostu niemożliwe. 🙂

  • Zdecydowanie nie wyobrażam sobie mojego życia bez blendera :). Jestem weganką, więc praktycznie wszystko robię od zera, czy to śmietanę z tofu, masło orzechowe, majonez wegański, pasty do kanapek, pasztety, wegańskie sery(w tym ulubiony ser z ziemniaka) czy lody z mrożonych bananów. Oprócz takich rzeczy, dochodzą jeszcze tradycyjne smoothies, zupy krem czy sosy. Ostatnio zainteresowałam się też kuchnią witariańską, a tam, w mojej opinii, blender jest już niezbędny żeby móc się bawić w kuchni kolorami i smakami. Przez moje zamiłowanie do blendera, sąsiedzi z pewnością nie darzą mnie sympatią, ale dla smaku warto :). Oprócz tego, że blender pomaga mi zrobić różne pyszności, to jeszcze zaoszczędza mi czas, a jest on dla mnie bardzo cenny, gdyż studiuję, mam praktyki, dodatkowo zajęcia z języków obcych i szkolenia zawodowe, więc gdy muszę zrobić coś szybko, blender zjawia się na ratunek :).

  • Jestem takim trochę dziwakiem jeżeli chodzi o kuchnie i gotowania. Jak na co dzień jestem roztrzepana osoba, która nie nadąża z realizacją pomysłów i której zawsze towarzyszy chaos, to kiedy gotuję, czuje się jak na terapii – wszystko muszę mieć poukładane, równiutko posiekane, składniki w osobnych pojemniczkach… Nie ma, że się spieszę, że mi się nie chce, że „eh, ujdzie”. O nie, jak kosteczka to kosteczka a nie trójkąty 😉 Jak coś mi gdzieś chlapnie – zaraz ścieram. Chyba wzięło mi się to stąd, że już jako mała dziewczynka lubiłam bawić się, że prowadzę program kulinarny, a tam przecież panuje taki ład i porządek! Pilnowałam, żeby wszystko wyszło ładnie i idealne, i mówiłam tak, jakbym zwracała się do publiczności. Zresztą, kiedy jestem sama w domu nadal tak robię, ale ciiiii 😉 Absolutnie nie wyobrażam sobie mojej kuchni bez armii PUDEŁEK, PUDEŁECZEK, POJEMNIKÓW I POJEMNICZKÓW! Plastikowych, metalowych, kolorowych, przezroczystych…. Takich, w których mogę umieścić posiekane ingrediencje potrawy, albo przechować produkty w lodówce (tak, chowam wszystko osobno w lodówce, cóż poradzić – kocham pudełka!) Szklanych pojemników jeszcze nie mam, ale już przeszukuję internet bo czuję, że byśmy się polubili…. 🙂

  • Nie wyobrażam sobie kuchennych prac bez dobrej patelni, która de facto moim zdaniem jest najbardziej uniwersalnym sprzętem do wszystkiego!!! Można coś usmażyć, ugotować !, zrobić naleśnika i milion innych szybkich, prostych i pysznych dań:) Poza tym jest niezawodną bronią na każdego intruza 🙂

  • Mikser! bez zastanowienia to moja odpowiedź bo uwielbiam piec ciasta robić kremy, babeczki muffinki… ehh smutno mi by było jakby w kuchni go zabraklo.

  • Cześć, ja jestem Marlena, a mój ulubiony sprzęt w kuchni to zawsze i wszędzie blender ze mną będzie. 🙂 Niestety nie mieszkam sama, ale powoli zaczynam zbierać swoje sprzęty do mojego mieszkanka. Wiadomo, że tu 50 zł tu 100 zł no bo a to szklaneczki, a to garneczki i grosz do grosza sumka pokaźna się uzbiera. Dlatego też chętnie biorę udział w tym konkursie, bo a nóż widelec mi się uda 🙂
    Wracając do pytania dlaczego właśnie blender, to odpowiedź jest dość banalna. Często robię musy owocowe, czyli nakładka z nożykami. Naleśniki, czyli nakładka z trzepaczką. Bardzo lubię robić hummus, czyli podstawowy nożyk. Generalnie chyba nie ma dnia abym nie użyła tego poręcznego urządzenia. Mam w domu też robota kuchennego, ale wiadomo zanim go wyjmę, złożę, podłącze później umyję, powycieram, schowam.. no cała masa dodatkowej pracy. Nie to, że jestem leniwa ale w tym czasie wolę robić coś zupełnie innego 🙂

  • Tępym nożem też się da. Najważniejsze, żeby było dla kogo gotować 😉 Póki mam na stanie kompletną rodzinkę, póty uważam kuchnię za wyposażoną.

  • Moim zdaniem podstawowym „sprzętem w kuchni” bez którego nic nie wychodzi jest „serce” i pasja do gotowania gospodyni/gospodarza:)). Jeżeli to posiadamy to nasza wyobraźnia pozwoli nam wykonać to co chcemy bez wyszukanego sprzętu.

  • Moim zdaniem jedynym sprzętem niezbędnym w kuchni jest najprostsze narzędzie czyli deska do krojenia. Bez niej poprostu niema szans zrobienie czegokolwiek. Myślę, że uzasadnianie tego byłoby zwykłym truizmem. Pozdrawiam.

  • Moja kuchnia bez dzbanuszka do herbaty
    jest tak smutna jak wiosenka bez stokrotek.
    Uwielbiam jej świeże i pyszne aromaty,
    które towarzyszą czytaniu dobrych książek.

  • Nie wyobrażam sobie pracy w kuchni bez porządnego noża. Głównie gotuję zupy, więc najwięcej jest obierania i krojenia, a tutaj wiadomo, że bez odpowiedniego sprzętu jest to czasochłonne i męczące. Lubię warzywa pokrojone w kostkę, dlatego trzeba to zrobić ręcznie, ale sprawia mi to przyjemność, kiedy w talerzu mam to co samo sobie przygotowałem tak jak lubię.

  • 🙂 nie wyobrazam sobie kuchni bez parowaru.
    Często z niego korzystam.
    Mięsko i rybka są soczyste, bez zbędnych tuczących panierek , warzywa są jędrne i smaczniejsze niż z wody…
    Oczywiście o zdrowiu nie muszę wspominać.
    Wkładam wszystko na półki parowaru, ide się ubierać do pracy , w tym czasie jedzonko samo sie robi ,nie marnuje czasu.
    A potem hop do pojemnika i gotowe 🙂
    Szybko zdrowo i smacznie 🙂

  • U mnie są pewne sprzęty używane niemalże codziennie, inne rzadziej, ale też przydatne. A kilka stoi i jest wyciągana od wielkiego dzwonu.
    1. Często używane: toster i opiekacz, sokowirówka (uwielbiamy świeże soki), blender (konieczny i absolutnie niezbędny), robot kuchenny, automat do chleba (to raczej ułatwienie, bo przed jego zakupem piekłam chleb w piekarniku i przeżyłam wink), garnek do gotowania na parze.
    2. Rzadziej używane: czajnik, maszynka do mięsa (to wogóle rzadko), tarki do warzyw itp.

    Zastanawiam się nad krajalnicą, bo od kiedy piekę własny chleb, to by się chyba przydała. Ale na razie żyjemy krojąc ręcznie wink No i chciałabym taką tarkę, co kroi warzywa w słupki (grubsze) a nie na wiórki. Ale to też nie jest konieczne i niezbędne.

    Nie obeszłabym się bez dobrego zestawu noży wszelkiej wielkości – od malutkich, do szybkiego przekrojenia czy obrania, przez większe, do na prawdę dużych. Koniecznie wszystkie ostre jak tasak.

  • Dla mnie jednym z nieodzownych sprzętów jest zwykła, pospolita tartka do jarzyn.. Ot, taki skromny kawałek metalu z różnymi dziurkami, ale dla mnie jest on niezastąpiony podczas codziennego przyrządzania sałatek, surówek, placuszków,sosów badż deserów i wszelakiej maści legumin. Tak, ten wynalazek zdecydowanie jest moim faworytem 🙂

  • Ja nie wyobrażam sobie mojej kuchni bez drewnianych łyżech, szpatułek itp. Mam kilka różnych i używam codziennie – do mieszania dań w woku, zupy w garnku, przekręcania naleśników czy kotletów, do wyciągania gorących dań z piekarnika. Dbam o swój sprzęt kuchenny a drewniane akcesoria nie rysują delikatnych powłok garnków czy patelni. Niektórzy nie używają drewnianych akcesoriów, bo twierdzą że łatwiej rozwijają się w nich bakterie. To prawda, ale jeśli odpowiednio o nie dbamy – olejujemy, moczymy w sodzie oczyszczonej, zawsze dokładnie myjemy zachowają dobrą kondycję przez długi czas.

  • Ja właśnie mam „na świeżo” urządzanie się w nowym mieszkaniu od zera. Przeprowadziłam się już ponad rok temu, ale metodę działania w nabywaniu sprzętów kuchennych przyjęłam zupełnie inną. Jeszcze przed przeprowadzką zaczęłam zbierać (kupować, czy dostawać od innych) część drobnych sprzętów kuchennych, żeby wydatków nie zebrało się zbyt wiele na raz. Potem już mieszkając, stopniowo kupowałam kolejne. Jednocześnie obserwowałam, czego mi w kuchni najbardziej brakuje, a czego braku zupełnie nie odczuwam. W ten sposób znacznie uprościłam mój kuchenny „ekwipunek” i wyeliminowałam z mojej kuchni część sprzętów, które wcześniej wydawały się naturalne. A z racji niewielkiej powierzchni – ok. 2,5 m2 – było to dla mnie bardzo istotne 🙂

    Na drodze obserwacji wytypowałam kilka sprzętów, które są dla mnie bardzo przydatne, istotne i bez których gotowanie byłoby znacznie trudniejsze 🙂
    1. pojemniki do przypraw – używam pojemników z ikei, z otworami w nakrętce, które można obsługiwać jedną ręką, co mi bardzo ułatwia ich używanie
    2. dobra obieraczka do warzyw – używam ich ogromne ilości, więc istotne jest dla mnie, żeby ich obieranie było szybkie i łatwe. Do tej pory swoją obieraczką bez trudu obieram nawet dynie.
    3. duże garnki – w moim przypadku dwa, przez długi czas miałam jeden, ale często gotuję na kilka dni dania obiadowe i owsianki na śniadanie, więc jeśli jedna z tych potraw była aktualnie w garnku, nie miałam w czy gotować drugiej 🙂
    4. mniejszy garnek – do gotowania wszystkich sypkich produktów typu kasze i odgrzewania mniejszych porcji
    5. duża patelnia – do duszenia warzyw i podsmażania mięs
    6. forma do tarty – bo służy mi i do tart, i do innych ciast, a także owoców z kruszoną, czy wszelkich innych deserów „na szybko”, gdy nie ma czasu i zbyt wielu produktów, a goście w drodze 🙂
    7. pojemniki – tu nie jestem minimalistką, mam ich wiele, do wszelkich, kasz, ryżu, musli, mąk 🙂 łatwiej mi zaobserwować, co się kończy i trzeba szybko uzupełnić
    8. chochla – długo nie miałam, ale jednak nakładanie zwykłą łyżką było o wiele trudniejsze
    9. korkociąg 🙂
    10. sztućce i serwis obiadowo-kawowy, u mnie sporo elementów, bo od zawsze bardzo chciałam mieć równe naczynia, a nie taką zbierankę kompletów wszelkiej maści po 6 sztuk, która królowała w moim rodzinnym domu i wielu innych domach, które znam 🙂 W związku z tym, akurat ten zakup wykonałam prawie na samym początku
    11. kawiarka elektryczna – z przyjemności picia kawy 🙂 i obawy, że taka na gaz zdąży się stopić, kiedy o niej zapomnę (już z doświadczenia wiem, że to możliwe)

    Tak wygląda moja lista ułatwiaczy życia 🙂

    Przyjemności z gotowania! 🙂

  • Pierwsze co mi przychodzi to głowy to nie wyobrażam sobie funkcjonowania w kuchni bez kilku istotnych dla mnie sprzętów:
    1. Sprzętu grającego może być radio lub inny odtwarzacz,. Muzyka w kuchni nastraja mnie pozytywnie, pozwala się skupić, nie odciąga uwagi tak jak tv,
    Potrafi uspokoić lub dodać energii w zależności od nastroju. Dzięki niej potrawy przygotowywane w kuchni przy dobrej muzyce smakują po prostu lepiej.
    2. Blendera z mocą i różnymi końcówkami, z powodzeniem zastąpi kilka sprzętów i zajmuje mniej miejsca.
    3, Zmywarki – zdecydowanie oszczędza czas i dłonie 🙂
    4. Piekarnika – uwielbiam ciasta i różnego rodzaju zapiekanki. Przygotowywane potrawy w piekarniku są też zdrowsze. Ma on też wartość sentymentalną dla mnie. Nic innego nie potrafi tak stopniowo uwalniać zapachu ciasta i żaden sprzęt nie napełnia domu takim ciepłem „domowego ogniska”. Jako dziecko lubiłam patrzeć przez okienko jak rosną różne pyszne wypieki i ja sama na ich myśl miałam wypieki na twarzy 😉 z niecierpliwością czekałam żeby ich spróbować.

    To te NAJ bo inne już są mniej znaczące 🙂

    Pozdrawiam

  • Cóż aktualnie twierdzę, że waga kuchenna to jest sprzęt, który w każdej kuchni powinien się znajdować tym bardziej jeśli dbamy o zdrową i odpowiednią dietę, a korzystanie z wagi jest bardzo proste i mało czasochłonne:D Tp tylko kwestia czasu aż ta czynność stanie się zwykłym nawykiem.

  • Jeszcze niedawno nie wyobrażałam sobie mojej kuchni w nie w sterylnym porządku. Dlatego poczesne miejsce wśród sprzętów „kuchennych” wiódł odkurzacz, którym na bieżąco sprzątałam podłogę, jak tylko pojawiły się jakieś niepożądane okruszki. Teraz w kuchni króluje Masterchef Jan*, który wie co je, przeprowadza kuchenne rewolucje, więc ugotowani rodzice przypominają „załóż fartucha, bo coś tu się kroi”… Porządki sobie darowałam.. A ze względu na Pana Jana, moim ulubionym sprzętem kuchennym jest teraz blender. Blenduję zupki, przeciery, deserki, owoce… A blender chodzi coraz głośniej i głośniej, pewnie na dniach dokona swojego żywota.

  • Bez blatu. Dlaczego? Spróbujcie pokroić, zmieszać, posiakać, itd. coś w powietrzu, bez skaleczenia się, wywalenia lub wylania wszystkiego na podłogę 😉

  • Metalowy rondelek – dar od Mamy, na rozpoczęcie studenckiego życia. Najczęścięj zmywany, do wszystkiego używany. Od śniadania po kolację, na wodę, owsiankę, mleko, makaronową degustację. Choć podstawą w mojej kuchni jest cierpliwość, bo bez niej i poczciwy rondel tak długo by nie posłużył. Pozdrawiam i życzę udanych, gospodarskich zakupów!

  • Witam serdecznie, zdecydowanie mikser to moj ulubiony sprzet w kuchni, jak to mówi moj mąż jestem” nadworną cukierniczką w naszej rodzinie ” ponieważ ciagle szukam okazji by komus sprezentowac jakiś wypiek, nie wyobrazam sobie zebym musial ubijac bezy, robić kremy, biszkopty, ciasta recznie… dlatego zdecydowanie bez miksera nie wyobrazam sobie życia w kuchni!!:)

  • Lubię spędzać czas w kuchni 🙂 gotowanie to dla wielka przyjemność 🙂 Od pewnego czasu w kuchni pomaga mi mój 2 latek 🙂 pomocnik z tego wspaniały 🙂 trudno napisać bez jakiego sprzętu nie wyobrażam sobie prac kuchennych,bo do przygotowania dań wielu sprzętów jest potrzebnych,Ale po dłuższym namyślę stwierdzam,że bez blendera ani rusz! Blender posiadam od 1,5 roku,gdy zaczęłam robić domowe zupki dla synka i naprawdę służy mi bardzo! dzięki niemu mogę łatwo i szybko przygotować pyszności dla siebie,męża i synka,Blender to taki fajny sprzęt,dzięki niemu szybciutko przygotuję zupę krem,w którym rozkochaliśmy się wszyscy:) czy też zmiksować ukochane truskawki i sosem z nich polać ukochane lody waniliowe 🙂 Blender to świetny pomocnik,wiele razy pomógł mi przygotować szybkie danie dla niespodziewanych gości 🙂 Używam go zarówno do przygotowania dań na ciepło,na zimno,na ostro,na kwaśno,na słodko,itd 🙂 Z nim gotowanie to jeszcze większa przyjemność 🙂 Warto mieć takiego doskonałego pomocnika w kuchni 🙂
    Mój blender Blenduś się nazywa 🙂
    I jest ze mną od niedawna 🙂
    Niewiele kosztował i portfela mojego nie zrujnował 🙂
    A jaką pomoc mi daje-to jest niebywałe!
    Z nim gotowanie łatwiejsze jest 🙂
    już nie raz o tym przekonałam się 🙂
    Gdy nie mam pomysłu co fajnego do jedzonka przygotować 🙂
    Patrzę na niego i po chwili wiem,co będziemy jeść 🙂
    Jego wszechstronne działanie jest niebywałe 🙂
    Nie dość,że ułatwia dań przygotowanie
    To dźwiękiem swym moje dziecko usypiał 🙂
    Dzięki niemu zupa krem to już nie jest dla mnie trudna sztuka 🙂
    Dzięki niemu na lodowy deser z truskawką polewą mogę w domu serwować 🙂
    I już nie muszę na niego do odległej restauracji jechać 🙂
    Mój Blenduś to mój super,the best sprzęt w kuchni jest 🙂
    I po prostu cieszę się z jego obecności fest 🙂

    Pozdrawiam

  • Sprzęty w kuchni można mieć różne – od tych „wypasionych” po tradycyjne. Jednak żadna kuchnia, a już na pewno moja nie obejdzie się bez deski do krojenia. Bez deski jestem jak bez ręki. Przecież na desce kroję warzywa, jajka, mięso… I możecie mi podawać przykłady maszynek, które pokroją, posortują i poszatkują wszystko za mnie. Jestem nieubłagana w swoim wyborze, bo zawsze w ciągu dnia sięgam po moją deseczkę 🙂

  • Podobno jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego,
    Z blenderem jest inaczej. Ja nie mogę żyć bez niego.
    Miksuje, miesza, nawet lód pokruszy,
    Wciskasz guzik, więcej robić nic nie musisz.
    Służy jako mikser i jako siekaczka,
    Jako rozdrabniacz, jako mieszaczka,
    Robię koktajle, sosy i zupy kremowe,
    Hummus, przeciery, musy owocowe,
    Puree wychodzi jak śnieżny puszek,
    Czy ja więcej tutaj dodawać muszę?

    • Zdecydowanie FYRLOK 🙂 Nie ma gotowania bez fyrloka. Zapytasz: Co to takiego? Ot, małe ustrojstwo na cienkim patyczku zwane mątewką, koziołkiem, rogolką czy kołotuszką, w zaleźności od tego, w której części Polski gotujemy. Idealnie miesza się nim jajka na omlet, ciasto na naleśniki, czy śmietanę do „zacìągania” zupy. Zawsze pod ręką, obsługa banalna, łatwy do utrzymania w czystości. Babcia opowiadała mi, że u nich w domu, fyrlok robiło się po Bożym Narodzeniu. Wystarczyło ściąć czubek choinki z jednym pięterkiem gałązek. Potem skubało się korę, przycinało wszystko na odpowiednią długość i fyrlok był gotowy 🙂

  • Ja nie wyobrażam sobie pracy w kuchni bez wieloczynnościowego robota. Mogę w nim trzeć ziemniaki, warzywa, siekać mięso razem z innymi składnikami na kotlety mielone, miksować różne masy do potraw, wyciskać soki z cytrusów, wyrabiać ciasta, przygotowywać kremy czy siekać bakalie. Taki robot jest nieoceniony w mojej kuchni ze względu na szybkie przygotowanie ptraw, zwłaszcza teraz gdy choruję na reumatyzm.

  • Miksera, bo moja kuchnia jest słodka. Bez niego nie ubije białek na biszkopt i śmietany na krem. Chociaż jeszcze 15 czy 20 lat temu patrzyła jak babcia robi to ręcznie trzepaczką. To dziś nie wyobrażam sobie bez niego przygotowania wypieków. P.S. Bez blendera też, bo ostatnio popsułam i teraz nie wiem jaki kupić, a może wygrać ?

  • Młynek do kawy- taki mega stary z lat mojego dzieciństwa, to jest młynek elektryczny. Nawet nie wiem czy takie młynki sa jeszcze w sprzedaży. Dostałam go od mamy ale nigdy nie użyłam go do mielenia kawy :-), Natomiast używam go do mielenia cukru na cukier puder, mielenia otrębów, ziół i przypraw, pieprzu, koperku, mieliliłam w nim orzeszki ziemne na satey sos, migdałów i orzechów włoskich do wypieków. Może sie wydać to mozolna i czasochłonna praca bo ma malutki zbiorniczek z nożykami i nakrętkę z małym przyciskiem ktora po odpowiednim zamknięciu służy za włącznik/wyłącznik ale dla mnie to jest dość terapeutyczne i uspokajające zajęcie. 🙂

  • Nie wyobrażam sobie gotowania bez posiadania w kuchni odpowiednich noży! 🙂
    Szczerze mówiąc wcześniej nie zwracałam na to uwagi, wszystko zmieniło się od momentu, kiedy mój mąż zakupił mi w prezencie zestaw noży firmy Fiskars.
    Nie wiem, jak wcześniej mogłam „szaleć” w kuchni nie mając odpowiednich noży. Z nimi wszystko jest prostsze, szybsze, a przede wszystkim jeszcze bardziej przyjemne! 🙂

  • Moja odpowiedź może wydać się dość nietypowa, ale ja osobiście nie wyobrażam sobie kuchennych prac bez… własnej kuchni 😉 Jestem studentką i mieszkam na akademiku, gdzie kuchnia jest wspólna dla całego piętra. Oznacza to, że za każdym razem, gdy chce się coś ugotować, trzeba brać wszystkie potrzebne przybory i składniki ze sobą, a potem zabierać je z powrotem do pokoju. Odkąd mieszkam na akademiku zaczęłam doceniać jakim luksusem jest posiadanie własnej kuchni, gdzie lodówkę i naczynia ma się pół metra obok, a brudne naczynia możesz po prostu wrzucić do zlewu i umyć kiedy chcesz. Pomijając już kuchnię, to bardzo brakuje mi piekarnika, którego na akademiku również nie mam. Za każdym razem gdy widzę jakiś ciekawie wyglądający przepis na ciasto, lub cokolwiek zapiekanego wzdycham ze smutkiem, a po nocach śnię o własnej kuchni z piekarnikiem. Na trzecim miejscu jest blender, który na akademiku trzeba wypożyczać od opiekunów. Zazwyczaj dostanie go graniczy z cudem i trzeba go oddać do dwóch godzin w idealnym stanie. Własnej kuchni do akademika sobie nie przyniosę, pełnowymiarowego piekarnika też nie, ale blender już bym mogła i z pewnością ociepliłby moje studenckie serce 🙂 Szczególnie że ostatnio staram się przestawić na dietę wegetariańsko – wegańską, co taki blender niesamowicie musi ułatwiać.

  • W raz z biegiem czasu moje „must have-y” się zmieniały… Za młodu gdy zaczynałam pomagać mamie w kuchni był to mikser… łaaa nasz pierwszy robot kuchenny, który działał cuda i skracał czas trzepania piany o godziny 😉 kolejną mamy inwestycją była maszynka elektryczna dzięki której robienie tatara na święta czy kręcenie makowca nie było już taką udręką. Po przeżyciu czasów studenckich w akademikach czas nadszedł na moją własną kuchnię, może nie tak do końca własną bo mieszkanie wynajmujemy, ale w sprzęty zaopatrzamy się sami z mężem. Zmywarka, coś co kiedyś wydawało mi się nieosiągalnym cackiem, okazało się super wygodne, jednak z czasem zaczęłam zmywać na bieżąco i teraz używam jej raczej sporadycznie i gdy mam gości i nie chcę marnować czasu przy zlewie. Od roku jestem mamą, co za tym idzie zaczęłam przygotowywać zdrowe papki dla naszego maluszka, mąż jak tylko zobaczył słoiczki w których są zwykłe zmielone warzywa, poleciał do sklepu i kupił akurat na promocji minibleder, bez którego faktycznie teraz nie wyobrażam sobie przygotowania obiadku dla córki, której zęby dopiero się wyżynają. Jednakże teraz stojąc w kuchni i zastanawiając się nad postawionym pytaniem, zauważyłam jak bardzo potrzebne są dla mnie książki kucharskie i blogi tego typu. Nie potrafię tworzyć potraw i ciast z głowy, dlatego też tego typu sprzęty (o ile można tak je nazwać) sprawiają, że w domu co dzień pachnie gotującym się obiadem i od czasu do czasu słodkimi frykasami. Dla mnie to jest po części definicja domu, miejsca do którego wraca się z przyjemnością gdzie pachnie jedzeniem, a to nie udawało by mi się bez takich pomocy, a z pewnością nie pachniałoby tak dobrze :D. Dlatego tak, książki kucharskie i kopalnia wiedzy kulinarnej w internecie to dla mnie (póki co 😉 niezbędniki.

  • Hej! ???? jak dla mnie najwazniejszym sprzetem w kuchni jest trzepaczka chociaz do tej pory dalej działam ręczna tradycyjną ze stali nierdzewnej. Żaden sos do surówek i sałatek ( co robie najczęściej ) nie wyobrażam sobie bez wykorzystania tego sprzętu zwlaszcza ze jestem perfekcjonistką: to co smakuje musi rewelacyjnie wyglądać tzn. klarownie, gładko i wszystko odpowiedzio musi być złączone. Tak abym na koniec stwierdziła, że to jest KOSMOS! ????
    Pozdrawiam serdecznie!

  • Dość długo zastanawiałam się jakiego sprzętu w mojej kuchni nie może zabraknąć. i myślę,że nie potrafiłabym się obyć bez piekarnika.To urządzenie jest od używane od pewnego przeze mnie codziennie.Jestem już dojrzałą kobietą i równie dojrzałą gospodynią.Uwielbiałam zawsze pieczenie wszelkiego rodzaju ciast,ciastek,ciasteczek. Tylko chlebek kupowałam u zaprzyjażnionego piekarza.Jednak „w tym temacie” zdania w mojej rodzinie były podzielone.Nie każdy chlebek i nie zawsze smakował tak samo,a bywało,że był całkowicie pozbawiony soli i smaku.Z ilością też nigdy nie mogłam trafić w punkt.Raz było go za mało ,a innym razem za dużo.Pewnego razu stanęłam przed lustrem i spojrzałam sobie prosto w oczy-„Kochana,to,że jesteś stara nie oznacza,że jesteś bezradna,głupia i masz sklerozę.-raz w życiu się babo zdecyduj i upiecz chlebek jak Twoja babcia !”Mój kot stojący obok mnie popatrzał na mnie jak na zjawisko nie z tego świata ,zawinął ogon do góry i z uczuciem wyższości/że to on jest jednak najmądrzejszy w naszym domu” poszedł do drugiego pokoju.Ja zaś zakasałam rękawy,poszukałam przepisu i po kolei zaczęłam odważać,odmierzać i mieszać składniki na chlebek.Po kilku godzinach w moim domu tak jak w domu mojej babci pachniało chlebem!!!!
    Kochana-o d tego czasu nie kupuję chleba,kot patrzy ma mnie z uznaniem,a piekarnik to moja druga połówka,bez której nie wyobrażam sobie życia!

  • Gotowanie to moja pasja. Czy pewne sprzęty są dla mnie cenniejsze? Nie wyobrażam sobie gotowania bez wszystkich szczegółów i niuansów, ponieważ właśnie one sprawiają, że to jest naprawdę dobra zabawa. Czasami powodzenie misji zależy od Tych właśnie gadżetów. Moje święte trio, to trzepaczka, blender oraz mikser. O ile z dwóch pierwszych korzystam od lat, to mikser jest ze mną od roku. Wszystkie trzy są mi niezbędne. Trzepaczka mnustwo razy ratowała konsystencję moich sosów, mieszała ciasta, kremy. Blender- ma nawet imię. ???? jest moim towarzyszem w czasie przygotowywania śniadań, obiadów, a czasem i kolacji. Nie rozumiem, jak w wielu domach może się kurzyć i stać smutny w szafce przez długie lata… Mój blender ma plastikową końcówkę, ale marzę o takim lepszej jakości, który mi posłuży wiele lat. Moja rodzinka AGD powiększyła się rok temu o mikser- również ma imię ???? to genialne urządzenie pobudziło moją kreatywność do działania. Jeszcze 3 miesiące temu nie dysponowałam piekarnikiem, a po zakupie czułam wielką potrzebę użycia miksera. Co zrobić jak mikser kojarzy się z ciastami, deserami? Deserami… Kremami! ???? Mus czekoladowy- to był mój plan, udany w 110%. Teraz mam również piekarnik, zatem mogę także piec, ale gotowanie, czy pieczenie bez tego trio nie byłoby tym samym.

  • Zdecydowanie jest to robot kuchenny. Jeden z najfajniejszych prezentów urodzinowych ever. 🙂 Jedyne, czego mu brakuje to hak do ciasta (niestety nie można dokupić), za to ma fantastyczną 'końcówkę’ do krojenia w kostkę. Odkąd go mam, to ja („ja” czyli robot) robię sałatki na święta i inne okazje. Teraz to obieranie ugotowanych warzyw jest najbardziej angażującym czasowo zajęciem, bo zamiana wielkiego garnka warzyw i jajek w sałatkę zajmuje mi… 2 minuty i to z opróżnianiem miski w 'międzyczasie’. 🙂 Poza tym hummus…falafle… no bajka. I własnoręcznie robione mleko kokosowe. I wszelkie koktajle na bazie płatków owsianych, mleka roślinnego i owoców czy wspaniałe mango lassi. Idealny sprzęt na wszelkie kaprysy, bo nagła ochota na placki ziemniaczane = placki ziemniaczane w ledwie chwilę. 🙂 No i szarlotka tatrzańska… kto by mnie zmusił do ręcznego krojenia takiej ilości jabłek…. 😉

  • Od kiedy posiadam grill elektyczny okazało się, że nie umiem bez niego żyć. Teraz używam go kilka dziennie, rezygnujac z tostera, grilla zwyklego i czesciowo z patelki. Przygotowuje w nim śniadania np. Podpieczone kabanosy czy szynka do kanapki, rybę czy kurczaka na obiad oraz pannini na kolacje. Od swieta robie również grilla ze znajomymi i nie przeszkadza nam zła pogoda za oknem.

    Jest to miłość od pierwszego użycia i nie spodziewałam sie, że tak często będę go używać

  • Czasami warto postawić sprawy na ostrzu noża. Także, a nawet przede wszystkim, te kulinarne! Z ostrym nożem możemy bez obaw zacząć podróż ku głębi kulinarnego świata!

  • Wiele sprzętów kuchennych zasługuje na szczególną uwagę i bez wielu z nich przygotowywanie posiłków nie byłoby możliwe. Chcąc wybrać jedną rzecz, decyduję się na silikonowe łapki kuchenne. Ileż razy oparzyłem sobie dłonie, zanim nie dostałem ich w prezencie! W przeciwieństwie do łapek wykonanych z materiału, praktycznie nie przywodzą ciepła, nie nasiąkają wodą i bardzo łatwo utrzymać je w czystości (wystarczy tylko umyć je ciepłą wodą z płynem. Dla mnie są niezastąpione i to właśnie m.in. dzięki nim tak chętnie gotuję dla rodziny.

  • Ja nie wyobrażam sobie prac kuchennych bez stołu. Dobry stół to podstawa i nie piszę tego z ironią. Wszak przy stole może stać więcej niż jedna osoba, a wspólne gotowanie z rodziną lub przyjaciółmi to niezapomniane pozytywne chwile. Przy stole zagniatamy pierogi czy uszka do barszczu albo kroimy sałatkę warzywną, bez których nie wyobrażam sobie świąt Bożego Narodzenia. Można przyżądzać posiłek przy stole przy którym czeka dziewczyna z nalanym już kieliszkiem wina. Na stole możemy rozwałkować zagniecione ciasto (nie mając stolnicy). Przy stole możemy zjeść przyżądzony posiłek. Możemy poczytać książkę kucharską i zastanowić się co przygotować na obiad na kolejne dni.

    Tak, zdecydowanie nie wyobrażam sobie przac kuchennych bez stołu.

  • Nikt temu nie zaprzeczy,
    że w kuchni przydaje się wiele rzeczy.
    Garnki, patelnie i noże,
    bez nich źadna gospodyni obejść się nie może.
    Blender, miarka i rondelek,
    z nimi zdziałasz wiele.

    I ja swój ulubiony sprzęt mam.
    Jaki? Odgadnij sam.
    Bez niego nie zrobisz herbaty ani kawy,
    w mig wodę ugotuje i nie ma sprawy.
    A gdy dodatkowo filtr ma założony,
    napój będzie zdrowy, „chemią” nie skażony.
    Niezależny tak, jak jego kolega czajnik,od gazu,
    wodę ugotuje od razu.

    Mam zaszczyt przedstawić czajnik bezprzewodowy,
    do pracy zawsze gotowy:).

  • Oczywiście w kuchni jest wiele takich przedmiotów, bez których nie wyobrażamy sobie życia. Chcąc podzielić opinię pozostałych faktycznie jest nim blender, który u mnie w kuchni wykorzystywany jest co najmniej kilka razy dziennie. Jednak chciałabym zwrócić tutaj uwagę na jeszcze inny przedmiot, który był moim pierwszym zakupem po wprowadzeniu sie do nowego mieszkania, bo właśnie w tamtym momencie uważałam, że bez niego nie przetrwam nawet dnia w kuchni, jest nim elastyczna, silikonowa szpatułka. Jest to przedmiot wielofunkcyjny służy nie tylko do mieszania, czy wygarniania, pomaga również w rozsmarowywaniu masy lub w przekładaniu produktów do innych pojemników. Bardzo nie lubię marnotrawstwa szeroko pojętego, a w kuchni o to jak wiadomo nie problem. Wygarniaczka pozwala mi przełożyć moje ulubione koktajle do pojemników, sosy do sosjerek czy wykorzystać całą przygotowaną masę na ciasto. Dzięki niej nawet zmywanie naczyń(pojemników, garnków) nie jest aż takie uciążliwe. Jest to zdecydowanie podstawowy sprzęt kuchenny.

  • Blender, blender i jeszcze raz blender, moje dzieci wprost uwielbiaja wszelkiego rodzaju, koktajle, smoothie, domowa czekolade czy placuszki np. Bananowe, ktore przyrzadzam dzieki wlasnie temu urzadzeniu. Nie wyobrazam sobie pracy w kuchni bez niego, bardzo ulatwia zycie 🙂 a porzadny blender to podstawa 😉

  • Zgadzam się, że bez wyżej wymienionych przedmiotów nie była bym w stanie funkcjonować w kuchni 🙂 Jako że jestem studentką to moja kuchnia nie jest jeszcze w całości wyposażona. Ale jedną z pierwszych rzeczy którą zakupiłam był młynek do pieprzu, bo uwielbiam smak świeżo zmielonego pieprzu! Zdecydowanie jest to jeden z tych sprzętów bez których nie potrafiłabym żyć XD A drugą rzeczą, która jest mi niezbędna, jest mały rondelek z nieprzywierającą powłoką, w którym łatwo można przygotować jajecznicę, czy sos beszamel.

  • Zdrowa i świeża kuchnia to dla mnie podstawa dlatego nie wyobrażam sobie aby w moim Królestwie zabrakło pojemników na przechowywanie żywności w lodówce. Nie lubię nieświeżych zapachów unoszących się po lodówce,zapach ryby połączony z nabiałem,wędliną lub warzywami jest dla mnie niedopuszczalny.Lodówka i to co się w niej znajduje jest dla mnie bardzo ważne,wszystko musi być posortowane,oddzielenie warzywa,owoce,nabiał,wędliny i ryby każdy produkt musi być oddzielenie zapakowany w pojemniki dzięki temu wiem,że żywność którą podaję swojej Rodzinie i bliskim jest świeża i zdrowa nie przesiąknięta innymi zapachami,nie psuje się i nie sechnie,nie ma tu mowy o wyrzucaniu żywności do śmietnika w końcu to nasze pieniądze. Warto korzystać z tak wygodnych pojemników bo świeżość i zdrowie to podstawa.

  • Dla mnie najważniejszym i niezbędnym sprzętem w kuchni jest zestaw ostrych i dobrze dopasowanych do ręki noży. Dzięki nim mogę kroić, siekać, filetować, a także ozdabaiać i rzeźbić, bo tak samo jak ważne jest to co jemy i tak samo ważne jak to się prezentuje na talerzu. Jeśli noże są odpowiednio dopasowane można obyć się bez wielu innych narzędzi w kuchni takich jak robot kuchenny czy tarka. Noże są dla mnie także niezbędne podczas każdego dłuższego wyjazdu, z racji na ograniczoną ilość miejsca ograniczam przybory kuchenne do minimum jednak na każdy wyjazd zostawiam miejsce w walizce na zestaw niezbędnych noży.

  • Ulubiony sprzęt kuchenny? Hm.. ciężko wybrać pomiędzy ukochanym blenderem, dzięki któremu szybko mogę zrobić swoje lody, koktajle, czy ciasto, a patelnią, na której smażę wszystkie pancakesy, omlety, szybkie obiady „z patelni”… ale mimo to, stawiam na patelnię, bez niej nie miałabym śniadań, obiadów, a życie byłoby maksymalnie utrudnione. Dobrze, że ją mam, jest stosunkowa mała, lekka a tak bardzo ułatwia codzienne życie, daje radość, którą mam przy gotowania jak i później jedzeniu tych pyszności!

  • Pomijając sprzęty uwzględnione w materiale, to w mojej kuchni nie mogłoby zabraknąć:
    blachy do ciasta (minimum trzech: standardowa, keksówka, okrągła z wyjmowanym dnem),
    naczynia żaroodpornego (do pieczenia zapiekanek),
    sitka (do przesiewania mąki czy odcedzania ryżu),
    przeciskarki do czosnku (który uwielbiam),
    i mątewki (czyli tzw. firlejki) 🙂

  • Ja w swojej kuchni w podstawowym składzie kupiłam praktycznie takie same przybory znajdował się tam jeszcze jeden przedmiot bez którego ja i noja kuchnia wręcz by nie fumkcjonowała a mianowicie SIKTK uwielbiam piec i piekę praktycznie codziennie począwszy od chlebków a skończywszy na tortach. I oczywiście brytwanny ale ich nie musiałam kupować dostalam ich mnóstwo przeróżnych od mojej mamósi.

  • Witaj Doroto. Bardzo podoba mi sie Twoj blog 🙂 Osobiscie mi w Twoim zestawie brakuje jeszcze jednej rzeczy. Mianowicie wyciskarki do sokow. Kazdy z nas dba o zdrowie swoje i swoich bliskich a soki, ktore mozemy kupic w sklepie zwykle sa dosladzane. Dlatego staram sie mozliwie jak najczesciej wyciskac sama soki z warzyw i owocow. Moj ulubiony to sok z marchewki, lisci salaty i pomaranczy!

  • A dla mnie podstawowym sprzętem w kuchni jest… RADIO! 😀 I to bez niego nie wyobrażam sobie gotowania. W końcu każdy inny sprzęt da się jakoś pomysłowo zastąpić, a radio daje mi to, czego zastąpić się nie da – muzykę, na której jak na fali płynę przez kolejne czynności, śpiewająco realizując swoje kuchenne wizje. Gotuję ze Zbyszkiem Wodeckim, gotuję z Ewą Bem, gotuję z Grzegorzem Turnauem – i cieszę się każdą chwilą w kuchni, nawet zmywaniem. 🙂

    Tak, radio to podstawa. 🙂 I muzyka w sercu i w głowie – bo to najlepsza przyprawa! 🙂

  • Długo nie musiałam się zastanawiać bez czego nie mogę się obyć w kuchni, bo wystarczyło, że weszłam do niej i spojrzałam na mojego 1,5-litrowego 'druha’. 😀 Mój druh to metalowy garnek z wygodnym uchwytem, który towarzyszy mi już od ok. 5 lat, czyli od czasu kiedy zaczęłam studia. Z racji częstych przeprowadzek, wyjazdów krótszych i dłuższych zawsze ceniłam sobie minimalizm. Od lat używam go praktycznie do wszystkiego. Gdy nie mam czajnika gotuję w nim wodę na herbatę, gdy nie mam patelni odgrzewam w nim kotleciki od mamusi. Początek dnia zaczynam zazwyczaj od owsianki i to w nim ją gotuję, potem przychodzi pora na ugotowanie obiadu. Czy to ryż, jakiś sos czy też mała porcja zupki, to właśnie dzięki niemu trafia ona cieplutka do mojego brzuszka. 🙂 W zimowe wieczory idealnym trunkiem jest grzane piwo lub wino, które podgrzewam w moim ulubionym garnku. Kiedy sporządzam płukankę ziołową, którą uwielbiają moje włosy, robię to też w moim druhu. Wkrótce znów się przeprowadzam więc myślę, że mój wierny 'druh’ jeszcze długo będzie mi towarzyszył w niejednej kuchni. 🙂

  • Dlugo myslalam bez czego nie moglabym sie obejsc w kuchni i stwierdzilam,ze to chyba chodzi o taka rzecz najczesciej uzywana.I w moim przypadku sa to dwa zabkowane noze. Mniejszy i duzy. Ten mniejszy jest praktycznie non stop w uzyciu. Raz maz mi go gdzies zabral to jak bez reki. No bo jak pokroic pomidora,warzywa. A duzym chleb,wieksze warzywa a nawet mieso. Mam niby noz typowo do miesa ale ten z tymi zabkami jest o niebo lepszy. Moja kuchnia jest jak na razie uboga,wiec musze sie obyc bez tych wszystkich robotow. Nie stac mnie po prostu. Jesdna kiedys odloze i na niego. Po za tym uwazam,ze jest tyle potraw ze mozna kombinowac. A dla mnie nie ma rzeczy nie mozliwych. Wiekszosc rzeczy idzie jednak zrobic recznie, jesli sie tylko chce.
    A bez moich dwoch nozy slabo.

  • Cztery lata temu stwierdziłem: „Nauczę się gotować”. Tak porządnie – a nie tylko herbatę i kanapki z serem. I z każdym kolejnym produktem, którym inwestuję w tę naukę stwierdzam, że życie w kuchni jest dużo prostsze. Pamiętam radość z pierwszego miksera ręcznego („Jak ta piana szybko się teraz ubija!”) i wagi elektronicznej (Ciasta naprawdę wychodzą lepsze, gdy składniki są dokładnie odmierzone!), ale chyba największą zmianę w moim życiu wprowadził mikser kielichowy. Przygotowuję w nim zdrowe smoothie (Pycha!), miksuję zupy-kremy, kruszę lód na granity i koktajle. Dzięki niemu stworzyłem chyba najbardziej efektowne potrawy i dodatki – domowe: humus, chałwę i marcepan, własnoręcznie wykonane mleko sojowe (to było wyzwanie!) i mój autorski koktajl jarmuż+pietruszka+melon+limonka+cynamon. Następną inwestycją, której nie mogę się doczekać, będzie mikser planetarny, ale muszę na niego jeszcze trochę zaoszczędzić! 🙂

  • Cóż, ma kuchnia ostatnio coraz uboższa, ponieważ spalił się mój blender i jeszcze nie zabrałem się za jego kupno 😀 I w sumie trafiłem tutaj, więc może się okazać, że już 28 marca będę szczęśliwym posiadaczem nowego blendera, a zawartość mojego portfela zostanie nienaruszona. I to byłoby najlepsze zwieńczenie całej sytuacji, także teraz przecież już najprostsza sprawa, czyli liczyć na coś prawie niemożliwego w moim przypadku – uśmiech od szczęścia ::D

  • Mikser planetarny. U mnie w szkole korzystamy właśnie z takiego miksera i bardzo ułatwia i przyspiesza nam pracę. Takie miksery mają ogromną moc – nasz ma 1400. Mieszadło rusza się tak jak planeta. Doczepione jest do głowicy na której standardowo wiruje, a cała głowica dodatkowo porusza się ruchem kołowym dookoła całej miski. Błyskawicznie ubija śmietankę, białka jaj, wyrabia ciasta, nie straszne mu żadne ciasto chlebowe. Można przyczepiać do niego wszystkie możliwe przystawki od robota kuchennego. Ten sprzęt jest genialny. Kolejnym moim nierozłącznym przyrządem kuchennym są silikonowe szpatułki oraz pędzle. Tak, drewniane łyżki i łopatki mają urok i wdzięk, ale żadne inne nie wymiatają resztek sosów, kremów, czy puree ziemniaczanego z misek i garnków tak dokładnie, jak miękkie i elastyczne łopatki silikonowe. Do tego łatwo je utrzymać w czystości.

  • Nie wyobrażam sobie kuchni bez blendera i dobrych noży. Blender bardzo ułatwia wszystko – zmiksowanie koktajli, tworzenie kremowych sosów, czasami nawet ciast no i najważniejsze, miksowanie zup, wolę nie widzieć marchewki czy pietruszki 🙂 dobry mikser kruszy też lód i mieli orzechy na masło 🙂 niestety chcąc oszczędzić kupiłam nijaki blender z misą i całym super wyposażeniem ale niestety plastikowa misa pękła a noże od samego początku są strasznie tępe i nie miksują nawet koktajli :/ ważne w kuchni dla mnie są również noże, najlepszym moim jest ceramiczny nóż szefa kuchni który udało mi się kiedyś kupić w markecie a w dodatku jest różowy 🙂 ale myślę że to blender jest najważniejszy zwłaszcza teraz kiedy staram się odżywiać zdrowiej i sama miksować koktajle 😛

  • Mój chłopak zapytany, bez jakiego sprzętu nie wyobraża sobie kuchennych prac i dlaczego? Odpowiedział, że beze mnie, bo jestem „zdolniacha” :). Miło usłyszeć takie słowa od jednej z najważniejszych osób w swoim życiu. Natomiast, jeśli ja miałabym odpowiedzieć na powyższe pytanie to powiedziałabym, że dobrej jakości i średniej wielkości garnek. Ponieważ przy odrobienie umiejętności można w nim zrobić jajecznicę na śniadanie, ugotować zupę albo wodę na herbatę,, czy przyrządzić danie jednogarnkowe np.: casserole z kurczakiem, koszotto czy risotto.

  • Moim ulubionym może niekoniecznie sprzętem , bardziej gadżetem jest mini odkurzacz ręczny, dzięki któremu szybciutko i sprawnie posprzątam z blatu okruszki pieczywa, rozsypaną mąkę itp. Fajnie sprawdza się również , gdy w domu są małe dzieci, które uczą się samodzielnie spożywać posiłki :). Gorzej, gdy cała zawartość talerza wyląduje na podłodze, wtedy wiadomo- wiadro, mop 🙂 .

Leave a Reply

Your email address will not be published.

© 2009-2024 | Dorota Kamińska blog kulinarny, przepisy, podróże i styl życia | Wszystkie prawa zastrzeżone | Część odnośników na blogu to afiliacyjne linki partnerskie | Moja książka: Superfood | Silnik: Wordpress | Serwer: Bookroom