fbpx
Czytasz właśnie
Krewetki – jak obierać

Krewetki – jak obierać

Krewetki
4.2/5 (5)

Choć w wielu częściach kuli ziemskiej obieranie krewetek uważa się za profanację i poddaje się je obróbce termicznej (gotowaniu, smażeniu lub grillowaniu) w całości, wiele przepisów wciąż wymaga obrania surowych krewetek. Jak obrać krewetki? To bardzo proste, a w poniższym filmie pokazuję proces obierania krewetek krok po kroku.

Zobacz też: Więcej poradników ABC gotowania

Jak obierać krewetki – film wideo

Obejrzyj bezpośrednio na moim kanale na YouTube

Krok 1. Umytym krewetkom usuwamy głowy, delikatnie chwytając je w palce i odrywając od tułowia bądź zdejmując pancerz z głowy i odcinając ją za pomocą noża (głów i pancerzy nie trzeba wyrzucać – można z nich przygotować wywar krewetkowy do zup rybnych).

Krok 2. Delikatnie podważamy poszczególne kawałki pancerza, obierając je. Ostatni kawałek pancerza wraz z ogonem można pozostawić nieobrany.

Krok 3. Odrywamy odnóża.

Zobacz też
Smażone krewetki z porem

Krok 4. Płuczemy krewetki w zimnej wodzie i osuszamy na papierowym ręczniku.

A jak Wam wygodniej? Wolicie obierać krewetki surowe, czy smażyć/gotować nieobrane oczyszczać je dopiero w trakcie jedzenia?

Podoba Ci się? Oceń lub zostaw komentarz 🙂

78 komentarzy
  • Intuicyjnie, mniej więcej wiedziałam co należy zrobić ze świeżymi krewetkami. Twój film niewątpliwie bardzo mi pomógł. Smak w porównaniu do tych obranych i zamrożonych…NIE DO PORÓWNANIA. Być może wygląda to dość hmm… mało estetycznie, ale uwierzcie – smak jest niepowtarzalny. Dla miłośników owoców morza !
    Pozdrawiam ciepło,
    Marta

  • „A jak Wam wygodniej? Wolicie obierać krewetki surowe, czy smażyć/gotować nieobrane oczyszczać je dopiero w trakcie jedzenia?”
    To zalezy od potrawy jaka chcemy przygotowac. Np krewetki pod sola, lub grilowane lub flambe musza pozostac w pancerzu. Krewetki z zielonym groszkiem, albo greckie saganaki albo chocby jako farsz gotujemy bez pancerza 🙂

  • widziałem na żywo i jakoś nic mnie to nie przeraża 🙂 przecież w końcu wołowina nie przypomina robaka czy karalucha… 🙂

  • pewnie co tu do wytrzymywania 🙂 widok zarzynania świni nie byłby jakiś straszliwy, a to jest podobne do robaka, albo jakiegoś karalucha i nawet do ręki bym tego nie wziął 🙂

  • Twój blog jest świetny!:) Dzisiaj w pracy, korzystając z nieobecności szefa, nauczyłam się jak robić musztardę i majonez!:D Mój narzeczony też jest bardzo zadowolony ponieważ codziennie przyrządzam mu nowe przysmaki:)
    Ostatnio zainteresował mnie temat wchodzących na rynek produktów „ułatwiających” gotowanie (soser, pomysły na…, desery w proszku). Co o tym sądzisz? Moim zdaniem to zbędny wydatek na trochę chemii w proszku. Niestety coraz więcej osób z tego korzysta i nie widzi w tym nic złego…

    • Cieszę się, że moje przepisy są przydatne i że potrawy Wam smakują :). Jeśli chodzi o produkty ułatwiające, trzeba czytać skład na opakowaniu i od razu wiadomo czy kupować czy nie. Soser to zwykła zasmażka, do tego pewnie z konserwantami, szkoda przepłacać. Ciasta w proszku to z reguły mąka wymieszana z cukrem pudrem i proszkiem do pieczenia (ew. z kakao), do której trzeba dodać jajka i olej – szkoda przepłacać, aczkolwiek jest wiele ciast w proszku bez konserwantów, więc dla początkujących nie jest to złym rozwiązaniem, bo nie muszą odmierzać :). Budyń w torebce to mąka ziemniaczana wymieszana z cukrem pudrem i aromatyzowana waniliną – szkoda przepłacać. Cukier wanilinowy lepiej zastąpić domowym cukrem waniliowym, bo nie dość, że szkoda przepłacać, to jeszcze smak lepszy i aromat mocniejszy. Wiele produktów dopuszczam jako awaryjne, bo raz do roku to i kostka rosołowa nikomu nie zaszkodzi, jak akurat nie ma zapasu wywaru w zamrażarce albo czasu na ugotowanie świeżego, ale zatrważa mnie to, że współczesnym gospodyniom wmówiono, że wszystko to są produkty lepsze, smaczne, idealne do podania dzieciom i opakowano to w tradycję domowej kuchni dla najbliższych (sama kiedyś brałam udział w kampanii promocyjnej jednego z takich produktów i miałam okazję, żeby przyjrzeć się temu bliżej), dlatego ogólnie mówię im „nie” :).

  • odpowiadając na pytanie – nie lubimy w żadnej postaci 😛
    Zawsze lubiłem sałatkę z krewetek, którą robiła moja mama – do momentu, kiedy nie zobaczyłem żywych krewetek. Wtedy mnie jakoś odrzuciło (i mówi to osoba, która jadła larwy owadów 😉

  • Dorotko,nie wiem czego oni się spodziewają:)…może dla niektórych obieranie krewetek to rozrywanie foliowego opakowania;)…w Głogowie jeszcze nie ma niestety makro.

  • [..YouTube..] Dorotko,nie wiem czego oni się spodziewają:)…może dla niektórych obieranie krewetek to rozrywanie foliowego opakowania;)…w Głogowie jeszcze nie ma niestety makro.

  • [..YouTube..] @pozytywnakuchnia Dorotko,nie wiem czego oni się spodziewają:)…może dla niektórych obieranie krewetek to rozrywanie foliowego opakowania;)…w Głogowie jeszcze nie ma niestety makro.

  • Nie było jeszcze wideoprzepisu na zupę rybną – na stronie jest na razie tylko wersja pisana ze zdjęciem rosołu rybnego: pozytywnakuchnia.pl/rosol-rybny/ Zupa rybna pewnie się zrobi (i pewnie na wywarze, o którym wspominam w tym filmie), ale dopiero po Wielkanocy. Co do krewetek: kupiłam w Makro. A jeśli chodzi o obejrzenie samego filmu, nikt nikogo do tego nie zmusza – skoro ktoś wchodzi i widzi w tytule: „Krewetki – jak obierać” to chyba nie spodziewa się śpiewających słowików 🙂

  • Na tym kanale nie używamy takiego słownictwa, więc proponuję Ci usunięcie tej wypowiedzi i zamieszczenie nieco bardziej cywilizowanego porównania.

  • [..YouTube..] Nie było jeszcze wideoprzepisu na zupę rybną – na stronie jest na razie tylko wersja pisana ze zdjęciem rosołu rybnego: pozytywnakuchnia.pl/rosol-rybny/ Zupa rybna pewnie się zrobi (i pewnie na wywarze, o którym wspominam w tym filmie), ale dopiero po Wielkanocy. Co do krewetek: kupiłam w Makro. A jeśli chodzi o obejrzenie samego filmu, nikt nikogo do tego nie zmusza – skoro ktoś wchodzi i widzi w tytule: „Krewetki – jak obierać” to chyba nie spodziewa się śpiewających słowików 🙂

  • [..YouTube..] @Arthur71imago Nie było jeszcze wideoprzepisu na zupę rybną – na stronie jest na razie tylko wersja pisana ze zdjęciem rosołu rybnego: pozytywnakuchnia.pl/rosol-rybny/ Zupa rybna pewnie się zrobi (i pewnie na wywarze, o którym wspominam w tym filmie), ale dopiero po Wielkanocy. Co do krewetek: kupiłam w Makro. A jeśli chodzi o obejrzenie samego filmu, nikt nikogo do tego nie zmusza – skoro ktoś wchodzi i widzi w tytule: „Krewetki – jak obierać” to chyba nie spodziewa się śpiewających słowików 🙂

  • [..YouTube..] @chrofcia Na tym kanale nie używamy takiego słownictwa, więc proponuję Ci usunięcie tej wypowiedzi i zamieszczenie nieco bardziej cywilizowanego porównania.

  • o właśnie! a może przy okazji postu pokazałabyś jakąś zupę rybną? u mnie w domu praktykuje się tzw. „wodę śledziową” hahah 🙂

  • Bercik jest pewnie z tego pokolenia,które na pytanie skąd się biorą jajka,odpowiada,że z lodówki.Swoją drogą nie wiem,czy reszta zniesmaczonych „patroszeniem”krewetki,wytrzymała by widok świniobicia,nie mówiąc już o rozbiorze.
    Dorotko ja mam pytanie,a właściwie dwa,pierwsze gdzie kupujesz,krewetki jeszcze w skorupkach,a drugie czy pokażesz przepis na zupę rybną,chyba,że już był…wstyd przyznać,ale jeszcze nie jadłem :)pozdrawiam cieplutko;)

  • [..YouTube..] Bercik jest pewnie z tego pokolenia,które na pytanie skąd się biorą jajka,odpowiada,że z lodówki.Swoją drogą nie wiem,czy reszta zniesmaczonych „patroszeniem”krewetki,wytrzymała by widok świniobicia,nie mówiąc już o rozbiorze.
    Dorotko ja mam pytanie,a właściwie dwa,pierwsze gdzie kupujesz,krewetki jeszcze w skorupkach,a drugie czy pokażesz przepis na zupę rybną,chyba,że już był…wstyd przyznać,ale jeszcze nie jadłem :)pozdrawiam cieplutko;)

  • [..YouTube..] @pozytywnakuchnia Bercik jest pewnie z tego pokolenia,które na pytanie skąd się biorą jajka,odpowiada,że z lodówki.Swoją drogą nie wiem,czy reszta zniesmaczonych „patroszeniem”krewetki,wytrzymała by widok świniobicia,nie mówiąc już o rozbiorze.
    Dorotko ja mam pytanie,a właściwie dwa,pierwsze gdzie kupujesz,krewetki jeszcze w skorupkach,a drugie czy pokażesz przepis na zupę rybną,chyba,że już był…wstyd przyznać,ale jeszcze nie jadłem :)pozdrawiam cieplutko;)

  • Sęk w tym, że nie każdy wie, jak wygląda sama obróbka tej wołowiny. Na widok tego też leciałyby „fuje”.

  • [..YouTube..] @pozytywnakuchnia jezulku jestem Ci wdzieczna pokazalas mi co kocham, ale nie porownoj gowna do twarogu, kazdy wie jak wolowina wyglada po obrobce ale nie obrzydzaj, nizkt w polsce se ich nie zlowi

  • jak smaży się krewetki w całości, to się ich nie usuwa i nic się nie dzieje. Co najwyżej trzeba sobie wyjąć te żyłki przed zjedzeniem, bo one są takie nieprzyjemnie gumowate jak już są na ciepło.

  • [..YouTube..] jak smaży się krewetki w całości, to się ich nie usuwa i nic się nie dzieje. Co najwyżej trzeba sobie wyjąć te żyłki przed zjedzeniem, bo one są takie nieprzyjemnie gumowate jak już są na ciepło.

  • [..YouTube..] @candy96176 jak smaży się krewetki w całości, to się ich nie usuwa i nic się nie dzieje. Co najwyżej trzeba sobie wyjąć te żyłki przed zjedzeniem, bo one są takie nieprzyjemnie gumowate jak już są na ciepło.

  • hej mam pomysł
    może zrobisz taką serie paru odcinków w których pokażesz co można zrobić mając 4-5 składników, które powinny sie znajdować w każdej lodówce
    takie niby mało ambitne, ale za to w miare lekkie i syte albo szybkie do zrobienia:)

  • [..YouTube..] hej mam pomysł
    może zrobisz taką serie paru odcinków w których pokażesz co można zrobić mając 4-5 składników, które powinny sie znajdować w każdej lodówce
    takie niby mało ambitne, ale za to w miare lekkie i syte albo szybkie do zrobienia:)

  • Właśnie dlatego przynajmniej pod koniec jest ładny kadr z już gotowymi. Wy oglądacie na ekranie jedną, a ja musiałam obrać 60 sztuk 😉

    • Nie panikuj kochanie o krewetki, bo ja byś choć raz usłyszała kwik przerażonej świnki , to do końca życia nie zjadła byś schaboszczaka . No tak wygląda łańcuch pokarmowy. Nawet trawa piszczy ze strachu jak ją koszą albo chrupie krowa. Nie kłamię.

      • no z tą trawą to trochę przegiąłeś 🙂 :-p ;
        a jeśli chodzi o świnki to prawda, dlatego właśnie na potwierdzenie twoich słów – już trzeci rok bez mięsa i mam się bardzo dobrze 🙂

Leave a Reply

Your email address will not be published.

© 2009-2024 | Dorota Kamińska blog kulinarny, przepisy, podróże i styl życia | Wszystkie prawa zastrzeżone | Część odnośników na blogu to afiliacyjne linki partnerskie | Moja książka: Superfood | Silnik: Wordpress | Serwer: Bookroom