Cześć, mam na imię Dorota i tworzę przepisy kulinarne z…
Dopiero siódmego dnia mojej podróży do Australii docieram do miejsca, którego zobaczenia na własne oczy niecierpliwie wyczekuję od samego początku. Opera w Sydney. Budynek znany i rozpoznawany na całym świecie. W pośpiechu przechodzę spod kościoła St. James ulicą Macquarie w kierunku zatoki Sydney Harbour, mijając po drodze szereg budynków, które nie potrafią przykuć mojej uwagi. Z każdym krokiem serce bije mi mocniej, bo oto za chwilę spełni się jedno z moich marzeń.
Zobacz też: Wszystkie moje opisy z podróży do Australii
Widziałam już co prawda operę z promu płynącego na Manly Beach, ale nie miałam okazji podziwiać jej z bliska, stanąć na szerokich schodach czy wejść do środka.
Dochodzę do końca, a może właściwie początku, ulicy Macquarie. Na horyzoncie rysują się budynki Kirribilli, części miasta znajdującej się na drugim brzegu zatoki.
Opera w Sydney – film Full HD
Obejrzyj film bezpośrednio na moim kanale: Opera w Sydney YouTube
„Przygotuj się na to, że możesz być zawiedziona, kiedy ujrzysz ją na żywo. Wiele osób tak ma”
Powoli, zza zakrętu, wyłania się biały budynek, przypominający statek z rozwiniętymi na wietrze żaglami. Być może inni wyobrażali sobie operę w Sydney jako giganta górującego nad pobliskimi kamienicami i biurowcami albo po prostu oczekiwali czegoś zupełnie innego. Ja jestem bliska płaczu ze szczęścia, bo właśnie w tym momencie dociera do mnie, że zrealizowałam jeden z wielu obranych dawno temu celów. Postawiłam stopę na kolejnym kawałku mapy świata.
Opera widziana od strony ulicy Macquarie faktycznie nie wygląda imponująco. Dopiero kiedy przechodzę w kierunku dzielnicy The Rocks i ulicy Argyle, mogę podziwiać ją w całej okazałości. Wiem też, że wieczorem wybiorę się na spacer po moście Harbour Bridge i sfotografuję ten charakterystyczny, biały budynek o zachodzie słońca.
Tymczasem przechadzam się brzegiem Farm Cove w kierunku Krzesła Pani Macquarie. Stąd również doskonale widać operę i most, ale pechowo trafiam tu w porze południowej, kiedy widok jest zdecydowanie najsłabszy z powodu świecącego mi prosto w oczy słońca.
Może uda mi się jeszcze wrócić tu o poranku albo wieczorem. Tymczasem pora planować wizyty w kolejnych miejscach Sydney. Do zobaczenia, opero. Jeszcze się spotkamy.
Opera w Sydney – historia
Budynek opery powstawał od 1957 do 1973 roku, choć początkowo budowę zaplanowano na krótszy czas: do 1965 roku. Spośród kilku projektów wybrano propozycję duńskiego architekta, Jørna Utzona, pomimo że nie spełnił on ogólnych wymagań konkursu, dostarczając jedynie ogólny szkic swojego pomysłu. W celu zebrania funduszy na budowę opery w Australii zorganizowano loterię, a w trakcie prac znacznie przekroczono założony budżet, w wyniku czego ostatecznie za dokończenie budowy odpowiedzialnych było kilku innych, australijskich architektów, a standard wykonania obniżono w sposób, który wpłynął m. in. na efekty akustyczne.
Opera jest konstrukcją z betonu, stali i szkła i została zaprojektowana w charakterystyczny sposób: część osób uważa, że całość przypomina statek z rozpostartymi na wietrze żaglami.
Opera w Sydney została w 2007 roku wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Cześć, mam na imię Dorota i tworzę przepisy kulinarne z filmami wideo. Jestem autorką książki „Superfood po polsku”, a moje ukochane miasto, w którym mieszkam, to Wrocław :). Uwielbiam gotować i karmić siebie i innych, kiedyś moim hobby było pieczenie serników, a potem „wkręciłam się” w odchudzanie… posiłków ;). Od ładnych paru lat doradzam, jak jeść smacznie i zdrowo (da się!), żeby dobrze się czuć, mieć mnóstwo uśmiechu i energii oraz miło spędzać czas, nie tylko w kuchni.| Więcej o mnie
Będzie dalszy ciąg?:)
Będzie :).
a może by tak coś więcej o wypadzie do Australii?
Kocham Cię oglądać, twoje filmiki są pełne profesjonalizmu, a Ty jesteś prawdziwa w tym co robisz! Jesteś najlepsza!
Nagrywaj więcej!
Uwielbiam Twoje filmiki 🙂