Próbując jak smakują azjatyckie pączki na parze przypomniałam sobie jak w czasach dzieciństwa jadłam polskie pampuchy, równie delikatne i puszyste, polane sosem ze zmiksowanych truskawek czy malin, albo udekorowane śmietaną z cukrem.
Zobacz też: Więcej pomysłów na tani obiad
Podróżując po Azji, miałam okazję skosztować jak smakują bułki na parze, azjatyckie steamed buns, przygotowywane z większych lub mniejszych porcji ciasta i nadziewane pastą z fasolki adzuki, sezamu lub nasion lotosu. Kolor śnieżnej bieli, delikatność, miękkość i lekkość, za sprawą specjalnie wybielanej mąki typu Hongkong. Na targach ulicznych i w barach można kupić je „do ręki” – są idealne do zjedzenia na śniadanie. Wieczorem, w restauracji, można zamówić bułki na parze malutkie, serwowane w bambusowych koszyczkach, do zjedzenia na 1-2 kęsy. Dim sum, chiński podwieczorek.
W naszej rodzinie pampuchy przygotowywało się od zawsze. Z okolic Poznania przepis na pyzy drożdżowe, znane też, w różnych regionach Polski, jako buchty, parowniki, parowce, kluski drożdżowe, pączki na parze, przywiozła moja babcia, przekazując swoim córkom recepturę „na oko”: 50 g drożdży, 500 g mąki, mleko, cukier i jajko z masłem. Gotowane na garnku obwiązanym ściereczką, którą jeszcze dawniej moja prababcia nazywała łachem, podane z dodatkiem świeżych jagód, truskawek czy malin i gęstej śmietany z cukrem albo w wersji wytrawnej: z modrą kapustą i kaczką z jabłkami, przez lata były niedrogim daniem obiadowym, na którym wychowało się kilka pokoleń.
Z czasem zniknęły z naszych stołów, ustępując miejsca innym potrawom zwiastującym nadejście nowych czasów, choć jeszcze w liceum jadałam pampuchy z przyjaciółką, w szkolnej stołówce lub po powrocie do domu, zakupione w sklepie, zamrożone i odgrzane na włożonym do garnka z gotującą się wodą durszlaku. Musiałam wyjechać na drugi koniec świata, żeby dopiero niedawno móc sobie o nich przypomnieć.
Azjatyckie pączki na parze są śnieżnobiałe, upieczone ze specjalnie wybielonej mąki, bez dodatku jajek czy mleka. Nasze polskie pampuchy to nieco inna receptura, ale dlaczego nie skorzystać z inspiracji z dalekiego wschodu i nie przygotować ich w podobny sposób, dopasowując do diety dla alergików i wegan?
☟ W moich przepisach szklanka ma zawsze 250 ml, kostka masła to 200 g, a łyżka lub łyżeczka jest płaska, chyba że wyraźnie zaznaczam, że jest inaczej.
Składniki
Ciasto
- 500 g białej mąki pszennej (najlepszy będzie typ 405 - pączki uzyskają najjaśniejszy kolor)
- 50 g drożdży
- 100 g cukru (½ szklanki)
- 200 ml wody (1 niepełna szklanka; ciepła (nie gorąca!))
- 2 łyżki masła lub tłuszczu roślinnego (czubate)
- 1 szczypta soli
Nadzienie
- 300 g masła orzechowego, masła migdałowego, pasty tahini, masła czekoladowego, pasty z nasion lotosu, pasty z fasolki adzuki, świeżych owoców sezonowych (do wyboru)
Polewa (opcjonalnie)
- 200 g śmietany, polewy czekoladowej lub zmiksowanych owoców (truskawki, maliny, jagody)
🖩 Chcesz przeliczyć miary i wagi? Oto kalkulator.
LUBISZ PRZEPISY DOROTY?
Dołącz do ponad 15 tysięcy osób zapisanych do newslettera! Wysyłam tylko 2-4 wiadomości w miesiącu. Skorzystaj z podpowiedzi, co warto ugotować z aktualnie dostępnych w sklepach, sezonowych składników. Dowiesz się, co u mnie, jakie ciekawe rzeczy polecam i otrzymasz garść kulinarnych (i nie tylko) inspiracji.
E-BOOK NA POWITANIE - GRATIS
Film wideo
Przydatne przepisy i poradniki
- Jak przygotować rozczyn drożdżowy
- 200 ml wody można zastąpić zestawem 100 ml mleka + 1 jajko - wykorzystując mleko do przygotowania rozczynu, a jajko dodając podczas wyrabiania ciasta
Jak zrobić
Ciasto drożdżowe
- Przygotowujemy rozczyn drożdżowy. Drożdże rozcieramy w misce z 1 łyżką cukru, kilkoma łyżkami mąki i ½ szklanki ciepłej wody, do uzyskania konsystencji gęstej śmietany. Odstawiamy przykryte, w ciepłe miejsce, bez przeciągów, do zabąbelkowania i wyrośnięcia (podwojenia objętości).
- Rozczyn wlewamy do miski z pozostałą mąką, dodajemy pozostałą wodę, cukier i sól i mieszamy, zagniatając, do połączenia składników. Przykrywamy i odstawiamy w ciepłe miejsce, bez przeciągów.
- Kiedy w cieście pojawią się pierwsze bąbelki, dodajemy tłuszcz i zagniatamy dokładnie, łącząc wszystkie składniki i wtłaczając do ciasta jak największą ilość powietrza.Ciasto wymaga wyrabiania przez ok. 10 minut. Można pomóc sobie mikserem z końcówkami świderkami lub wyrabiać w robocie planetarnym.
- Przykrywamy ciasto i odstawiamy w ciepłe miejsce, bez przeciągów, na ok. 1 godzinę, do wyrośnięcia i podwojenia objętości.Można przyspieszyć wyrastanie ciasta w piekarniku (temperatura 35-40 °C, zamknięte drzwiczki, ok. 30 minut lub temperatura 180 °C, otwarte drzwiczki, ok. 30 minut)
- Wyrośnięte ciasto przekładamy na omączoną stolnicę i delikatnie przyciskamy dłońmi, odgazowując i lekko zagniatając. Dzielimy na 18 równych części.
Formowanie pampuchów
- Z każdej części ciasta formujemy kulę, następnie rozwałkowujemy na grubość ok. ½ cm.
- Każdy krążek ciasta obracamy spodem do góry (będzie się łatwiej sklejać), a na środek nakładamy nadzienie.
- Sklejamy brzegi ciasta, tworząc kształt paczuszki-sakiewki i dobrze dociskamy. Można też kulać ciasto w dłoniach na kształt regularnych bułek lub składać razem dwa krążki przełożone nadzieniem i wykrawać z nich pączki za pomocą szklanki.
- Zostawiamy pączki do wyrośnięcia na ok. 15-30 minut.
Gotowanie na parze
- W zależności od wielkości posiadanego durszlaku/naczynia do gotowania na parze gotujemy po 1-3 pączki, rozpoczynając od tych, które zostały uformowane jako pierwsze i najszybciej wyrosły.Najprostszym sposobem gotowania pączków na parze jest umieszczenie durszlaku w garnku, wlanie na dno garnka ok. 5 cm wody tak, aby nie dotykała dna durszlaku i zagotowanie.
Pampuchy można układać na dnie durszlaku na kawałkach papieru do pieczenia lub smarować ich spody tłuszczem, żeby zapobiec przywieraniu. - Durszlak z pampuchami przykrywamy i na dużym ogniu, partiami, pod przykryciem, gotujemy pączki na parze przez ok. 10-12 minut.
- Pampuchy czyli pączki na parze serwujemy gorące, od razu po wyjęciu z durszlaku. Opcjonalnie można polać je śmietaną, polewą czekoladową lub zmiksowanymi owocami.
o rany ale to jest pyszne, jadłem kupne podbne z mąki ryżowej!
Ciekawostka : w moim mieście rodzinnym mówi sie na nie „parowańce” w mieście oddalonym o 30 km ( inne województwo) – „parzaki”, a u mojego męża chybalnie wiedzą co to jest 🙂 (przynajmniej on tak twierdzi :)) moja mama robi je na słodko – z przeróżnymi owocami ( najczęściej sezonowymi) i słodką śmietanką, lub na słono – z kapusta kiszoną, soczewicą lub mięsem 🙂 Osobiście polecam z truskawkami lub jagodami 🙂
Świetny przepis! Mam ochotę na pampuchy ale w wersji na słono 🙂 na pewno skorzystam z przepisu.
Bardzo ciekawy blog.
U nas nazywało się je parzokami, a nadzieniem najczęściej były wiśnie bądź śliwki 🙂
Świetne pampuchy. Ale chyba nie można ich zjeść zbyt dużo?:)
Wiosenko, są prześwietne, ale wcisnęłam w siebie 2 sztuki i basta 🙂