Pasztet z dzika tradycyjny warto przygotować na Boże Narodzenie lub Wielkanoc. Przepis na pasztet z dzika to ciekawa alternatywa. Spróbujcie go przyrządzić zamiast najpopularniejszego pasztetu z kurczaka. Zaskoczy Was charakterystycznym smakiem mięsa z dzika, które po ugotowaniu pachnie delikatnie, słodkawo. Mój przepis na pasztet z dzika pozwoli Wam przygotować wersję wilgotną, która nadaje się do rozsmarowania na kanapce. Można też oczywiście pokroić go w plastry i zaserwować jako świąteczną przystawkę lub przekąskę. Zobaczcie jak zrobić krok po kroku. Z pewnością sobie poradzicie!
Zobacz też: Najlepsze przepisy na Boże Narodzenie
i Wielkanoc
Sukces w jego przygotowaniu to dobre mięso. Oprócz tego perfekcyjna kombinacja dodatków i nadanie mu odpowiedniej wilgotności, żeby nie był suchy. Mój partner po raz pierwszy w życiu miał okazję spróbować, jak smakuje mięso dzika i był tym pasztetem zachwycony.
Przepis na pasztet z dzika tradycyjny
Do dziczyzny będzie idealnie pasować mieszanka owoców jałowca, ziela angielskiego, pieprzu i ziół. Wykorzystajcie pachnący cząber, szałwię, rozmaryn, majeranek i liście laurowe.
☟ W moich przepisach szklanka ma zawsze 250 ml, kostka masła to 200 g, a łyżka lub łyżeczka jest płaska, chyba że wyraźnie zaznaczam, że jest inaczej.
Składniki
- 750 g mięsa z dzika (polędwica, szynka, łopatka)
- 250 g boczku (surowy lub gotowany)
- 200 g wątróbki (z dzika, wieprzowa lub drobiowa)
- 2 marchewki (pokrojona w większe kawałki)
- 1 cebula (pokrojona w ósemki)
- 2 ząbki czosnku (przekrojony na pół)
- 1 pietruszka (pokrojona w większe kawałki)
- 1 mały por
- ½ selera (obrany, pokrojony w większe kawałki)
- 100 g suszonych grzybów (namoczone na kilka godzin w zimnej wodzie)
- 2 łyżki smalcu
- 1 sucha bułka (np. kajzerka; namoczona w wywarze z gotowania mięsa; można zastąpić bułką tartą)
- 2 jajka
- 2 łyżki soli
- 1 łyżka pieprzu czarnego (ziarnisty)
- 4 ziarna ziela angielskiego
- 4 ziarna owoców jałowca
- 4 liście laurowe
- 1 łyżeczka majeranku
- 1 łyżeczka cząbru
- 1 łyżeczka lubczyku
- 1 łyżeczka rozmarynu
- 1 łyżeczka szałwii
- 100 g suszonej żurawiny lub suszonych śliwek (opcjonalnie; śliwki pokrojone na mniejsze kawałki)
🖩 Chcesz przeliczyć miary i wagi? Oto kalkulator.
LUBISZ PRZEPISY DOROTY?
Dołącz do ponad 15 tysięcy osób zapisanych do newslettera! Wysyłam tylko 2-4 wiadomości w miesiącu. Skorzystaj z podpowiedzi, co warto ugotować z aktualnie dostępnych w sklepach, sezonowych składników. Dowiesz się, co u mnie, jakie ciekawe rzeczy polecam i otrzymasz garść kulinarnych (i nie tylko) inspiracji.
E-BOOK NA POWITANIE – GRATIS
Film wideo
Jak zrobić
- Warzywa, razem z plastrami boczku, układamy w garnku o objętości 4,5 l i podsmażamy na smalcu aż lekko się zrumienią i delikatnie zmiękną.
- Dodajemy mięso (oprócz wątróbki), grzyby razem z wodą, w której się moczyły, sól, pieprz, pozostałe zioła oraz przyprawy i zalewamy wrzątkiem, do pełna. Zagotowujemy.
- Zmniejszamy ogień tak, żeby wywar delikatnie bulgotał i gotujemy, pod przykryciem, przez 1 godzinę. Na ostatnie 10 minut gotowania do wywaru dodajemy wątróbkę.
- Ostudzone mięso i warzywa odcedzone z wywaru mielimy w maszynce do mielenia mięsa na średnich oczkach.
- Sprawdzamy czy mięso jest dobrze doprawione, w razie potrzeby doprawiamy, następnie mieszamy z namoczoną w wywarze bułką i jajkami, śliwkami lub żurawiną i migdałami oraz połową wywaru.
- Dodajemy, stopniowo, pozostały wywar, mieszając dokładnie całość, aż do uzyskania konsystencji gęstej śmietany.
- Niewykorzystany wywar można zamrozić w kostkach i użyć do przygotowania zupy lub sosu.
- Przekładamy pasztet do keksówek i wstawiamy do pieczenia na 1 godzinę do piekarnika nagrzanego do 200 °C. (góra + dół) lub 180 °C (termoobieg). Upieczony pasztet studzimy w foremce, na kratce, następnie odstawiamy do schłodzenia w lodówce na 2-3 godziny.
- Gotowy, schłodzony pasztet serwujemy pokrojony w plastry.
Wartości odżywcze
Jeśli nie przepadacie za dziczyzną lub macie do niej utrudniony dostęp, mięso z dzika można zastąpić zwykłym mięsem wieprzowym. Przygotujecie w ten sposób pyszny pasztet z wieprzowiny.
Pasztet z dzika przepis
Jeśli przygotujecie go według mojej receptury, wyjdzie wilgotny, delikatny. Jednocześnie nadal nadaje się do pokrojenia w plastry. Można zaserwować go na półmisku i udekorować orzechami. Tradycyjnie polecam dodatkowo konfiturę z czerwonej cebuli. Razem z nią każdy tworzy wspaniałą kompozycję smaków!
Ciekawe, który smak pasztetu polubicie najbardziej? Wypróbujecie, czy może jednak zostaniecie przy klasyce? Dajcie mi koniecznie znać w komentarzach i czekam na opinie jak Wam smakował. Oraz który najlepszy!
Film kulinarny z przepisem na pasztet z dzika powstał we współpracy z marką Bosch.
Robiłam już pasztet z tego przepisu , wyszedł fantastyczny ? dziś robię ponownie, jednak zastanawiam się czy można go upiec w sloikach, a następnie zapasteryzować ?? proszę o podpowiedz ???
Nie wiem, czy słoiki nie popękają w trakcie pieczenia. Jeśli bym się zdecydowała na taki eksperyment, to w niższej temperaturze, 120 stopni, w niedużych słoikach ok 300 ml.
robiąc pasztet z dzika wątróbkę miksuję blenderem podlewając wywar i cześciowo boczek lub łopatkę wieprzowa oczywiście po ugorowaniu nieraz dodaję udka drobiowe i masło wyśmienity smak pasztetu.
Właśnie robię pasztet z dzika wg przepisu, który jest starszy od mego pradziadka i tak właściwie nie wiadomo, kto jest autorem – czy procedura jest po Dybowskich czy po Bereśniewiczach z Puszczy Nalibockiej czy po prostu jest to coś wtedy chadzające w myśliwskim obiegu. Od Pani przepisu wiele się nie różni, zastanawiający jest dla mnie zwłaszcza fakt praktycznie tego samego zestawu ziół, w tym odziedziczonym jest obok jałowca jeszcze suszona jarzębina albo kielich jarzębiaku. Tak samo jest to pasztet właściwie mięsno-warzywny, tak samo da się nim smarować chleb….tłuszczu z brzuszka jest tyle, że Escoffier czy docteur de Pomian jak Go zwą Fhancuzi załamałby rąk ze zgrozy….8^). Na brzuszku konieczna jest skóra – zapewnia spoistość jako koloid. Obok dzika – z okrawków jak na gulasz – tyle, co u Pani jest jeszcze pół kilo wołowiny, Mięso z dzika jest duszone z cebulą, nie gotowane, wątróbka – u mnie niestety nie z dzika tylko z kurcząt – smażona, nie gotowana. Śliwki bądź żurawinę dodawał już mój Tata, ja zacząłem dodawać nieco żubrówki albo miodu – dwójniaczka Kurpiowskiego. W wersji light część mięsa z dzika moja żona zastąpiła kiedyś karczkiem wieprzowym zabajcowanym z przyprawą Prymat do dziczyzny i takąż przyprawą do dań z fasoli (!) i też było super! Oryginał jest pieczony w brytfance wyłożonej słoniną ale ja wylepiam też ciastem drożdżowym – jest to też niezły pomysł na kulebiak. Do tego pasztetu daje się żurawina jak do mięsa, taka hamerykańska albo mus z malin. Do popicia dereniówka z nalewek wawelskich, starka litewska Stumbrasa, dla moich Pań loupiac, monbazillac czy jurancon bądź wyrazisty polski miód – Kurpiowski, Stolnik na śliwce, Podczaszy na wisience albo Jabłkowy czy maliniak od Jarosa…… „wszak w Europie wszyscy wiedzą – tak od Bosforu do La Manche’a, że w Polszcze dzieci tylko jedzą – dorosły – ZAKANSZA!”
Wszystkiego najlepszego na Święta i w dziele twórczości kulinarnej….wprawdzie nie jesteśmy jak Prowansalczycy, co la bouche utożsamiają z kulturą, ale dzięki takim osobom jak Pani Polacy uchodzą za naród wyrafinowanych smakoszy….zwłaszcza w dziedzinie, o której Zachód – jak dziczyzna – zdecydowanie oddał pole……
Dziękuję pięknie za miłe słowa :).
Pasztet wyszedl wyborny, wszystkim bardzo smakowal. Regularnie bede go robic, nawet moja 4 letnia corka (niejadek) wcinala go ze smakiem. Dziekuje za przepis.
Dzięki za wypróbowanie i fajnie, że Wam podpasował :D.
Dzień dobry! Mam pytanie, robiłam juz pasztet z Pani przepisu z dzika, a teraz chciałabym zrobić z mięsa z bazanta i zająca. Mogę użyć tego samego przepisu, tylko zmienić mięso? Z góry dziękuję za odpowiedź 🙂
PS. A pasztet rewelka 🙂
Mogą być te same proporcje składników, mięso z dzika zastąpione zającem i bażantem, tylko wątróbka wtedy wyłącznie drobiowa, bo zając, z tego co się orientuję, ma łagodny smak (jadłam raz, jako dziecko i pamiętam jak przez mgłę). Przepis na mój pasztet z królika też może się sprawdzić, ale do dziczyzny białe wino zastąpiłabym czerwonym :).
wczoraj zrobiłem wg przepisu pasztet z królika …………….. po prostu bajka, pyszny i doskonały! za kilka dni zrobię pasztet z dzika 🙂
Pierwszy mój wyrób i udany.Ale to zasługa przepisu i dokładnie opisanych krok po kroku czynności,aczkolwiek musiałem trochę improwizować bo chciałem wykorzystać mięso które zostało przy kościach i żeberka.
Dzisiaj właśnie robię pasztet z dzika według pani przepisu i zobaczymy a zaznaczam że nigdy w życiu nic takiego nie robiłem ale zobaczymy ,dam znać o wynikach.
W takim razie trzymam kciuki :). Powodzenia!
Moja Matka mieli mięso trzykrotnie. Uważa, że dopiero wtedy pasztet jest taki jak trzeba. Proponuję i to sprawdzić. Według mnie pycha.
Od jakiegoś czasu mam to szczęście, że jem to co sam upoluję. Znam też człowieka odpowiedzialnego za żywienie hodowlane. Proszę mi wierzyć – to co kupujecie w sklepach według nigdy nie powinno trafić na półki. Uprawiajcie swoje, hodujcie swoje, polujcie jeśli macie taką możliwość ale nie kupujcie mięsa w sklepie – zwłaszcza wielkopowierzchniowym „markecie”. Jedną z nielicznych zalet bycia Polakiem jest możliwość względnie taniego pozyskiwania mięsa z dziko żyjących zwierząt. Jest to najuczciwsza forma zdobywania mięsa, dalece uczciwsza od zlecania morderstwa kupując w „mięsnym”. Korzystajcie z tego przywileju rodacy, kiedy jeszcze można. Nie wiadomo kiedy „troskliwi” sprywatyzują i tę dziedzinę. Zostały jeszcze lasy i zwierzyna. Maks 15 lat i polowania będą dla obrzydliwie bogatych. Reszta będzie jadla byle co z marketów.
Nie próbowałam trzykrotnego mielenia, ale postaram się sprawdzić przy najbliższej okazji, jak będę piekła kolejny pasztet na Święta. Dam znać jak wyszło – może pasztet się wtedy łatwiej rozsmarowuje? Co do dziczyzny to trochę się to już, niestety, w dzisiejszych czasach zmienia i mięso zwierząt takich jak sarny, dziki, jelenie itp. też jest gorszej jakości niż kiedyś. A dlaczego? Bo coraz częściej te zwierzęta pasą się na polach nawożonych sztucznymi nawozami, jedzą to, czym człowiek naśmieci w lesie… Warto po prostu szukać sprawdzonych dostawców, jeśli ma się taką możliwość, a jeśli nie, ograniczyć jedzenie mięsa, zwłaszcza tego przetworzonego. Co do samej formy zdobywania mięsa w formie polowań – jeśli to jest w celu zdobycia pożywienia, a nie w celu rozrywki dla nudzących się panów, którzy sobie lubią postrzelać, to ma sens i chociaż sama mięso jem sporadycznie, jestem w stanie to zaakceptować i zrozumieć. W przypadku traktowania tego jako sportu, zabijania zwierząt na futra lub w celu wypchania i powieszenia sobie nad kominkiem – jestem bardzo przeciwna.
„uważam, że jest niezwykle zdrowe” – dzik tak jak świnia jest zwierzęciem wszystkożernym – na pewno trochę zdrowsze od świni ale czy zdrowe to bym nie powiedział…
mięso z dzika jest w sumie chyba jedynym mięsem jakie jadam – uważam, że jest niezwykle zdrowe ale i smaczne. wszelkie kury, świnie i inne zwierzęta nadajace się na mieso są tak faszerowane paszami i chemią że nie warto.
a pasztecik wygląda smacznie! wypróbuję!
Tak to z tym mięsem w dzisiejszych czasach bywa, że pewnie już dziki też niedługą będą hodowlane :/. Pytanie czy to co trafia na sklepowe półki też nie jest w jakiś sposób konserwowane, bombardowane antybiotykami – ciężko jest czasem robić zakupy jak to sobie człowiek wszystko wyobrazi.