W moim rodzinnym domu, w pokoju u babci, stał piękny, stary kredens, który skrywał dwa komplety porcelany. Płytkie i głębokie, białe talerze z niebieskim i zielonym brzegiem oraz złoceniami, przepiękne wazy na zupy i półmiski do serwowania wędlin i mięs. Kiedy byłam mała, uwielbiałam bawić się nimi w nakrywanie do stołu i udawać, że przygotowuję eleganckie przyjęcie. Po latach przeprowadziłam się do własnego mieszkania i skompletowałam swój zestaw. Ponadczasowa zastawa stołowa czyli biała porcelana, bez kolorowych zdobień.
Do wyposażenia kuchni mama pożyczyła mi dwa płytkie i głębokie talerze na co dzień, które oddałam, kiedy jej koleżanka, pracownica outletu porcelany w zakładach Karolina, skompletowała mi uniwersalny zestaw obiadowy i kawowy dla 12 osób. Marzyłam o białych, kwadratowych talerzach i za ok. 100 zł kupiłam komplet Karolina Maxim, z niewielkimi defektami, widocznymi pod światło. Służyły mi dzielnie przez 9 lat, a sprzedałam je, gdy poznaliśmy się z Mariuszem i zdecydowaliśmy, że chcemy razem zamieszkać. Podobne komplety oferują też inni producenci: Giardino, Ćmielów Akcent, Lubiana Victoria.
Mariusz przywiózł do Wrocławia po 3 talerze z pięknego kompletu Villeroy&Boch New Wave, potem dokupiliśmy po 1 sztuce i mamy elegancki zestaw dla 4 osób. Może kiedyś kupimy jeszcze po 2, bo wiemy już, że opcja dla 12 osób, kiedy nie ma się własnej rodziny i nie urządza przyjęć dla wielu osób, nie jest potrzebna.
Zastawa stołowa – jak wybrać
Trudno zdecydować się, jakich talerzy będzie się używać za 5 czy 10 lat, kiedy dopiero urządza się pierwsze mieszkanie lub wynajmuje je od kogoś. Po kilku latach okazuje się, że zostało się posiadaczem talerzy na sztuki, kupowanych trochę przypadkowo, a częściowo pod wpływem aktualnie panującej mody. Dlatego polecam wybierać to, co uniwersalne: pod względem kształtu lub kolorystycznie. Nawet jeśli wymarzony komplet nie należy do najtańszych, można kupować go stopniowo, bo popularne wzory nie wychodzą z oferty producentów przez wiele lat. Zacząć od zestawu dla 2 osób, a potem… można spokojnie czekać na specjalne okazje, wyprzedaże, kody rabatowe i dobierać poszczególne elementy. Oraz łączyć niektóre wzory różnych producentów. Sama tak zrobiłam, sprzedając jedynie talerze z Karoliny Maxim i zostawiając sobie cały garnitur kawowy z filiżankami, spodeczkami, cukiernicą, imbrykiem i dzbankiem na mleko. Bardzo ładnie pasują do talerzy z Villeroy&Boch.
Zastawa stołowa – moje 3 typy
Jeden komplet posiadam, inne również mi się podobają. Można wybierać spośród droższych i tańszych propozycji.
Seria New Wave jest produkowana od 10 lat i z pewnością jeszcze długo będzie dostępna. To piękna, biała porcelana i kwadratowe talerze, które tak bardzo lubię. Biała klasyka, nietypowy wygląd, a jednocześnie możliwość dopasowania do różnych stylów, w jakich urządzony jest salon lub jadalna. Mój typ nr 1 i talerze, których używam.
Ponadczasowa biała porcelana
Białe, kwadratowe talerze są eleganckie i kojarzą mi się z wykwintnymi restauracjami. Ale klasyka gatunku to talerze okrągłe, równie uniwersalne i ponadczasowe, jeśli zostały wykonane z dobrej jakości porcelany o śnieżnobiałym kolorze. Gdybym miała kupić zestaw okrągłych talerzy, zdecydowałabym się na serię Villeroy&Boch Royal lub tańszą Twist White. To mój typ nr 2. Typowe, klasyczne talerze, uniwersalny wzór, który zawsze będzie modny. Moda się zmienia, podobnie jak gusta, a po pewnym czasie o wiele łatwiej o nowy obrus czy serwetki i drobne dodatki, a trudniej ciągle kupować kolejne elementy zastawy o innym kształcie, kolorze i wzorach. Podobne komplety od innych producentów: Lubiana Roma Trapo, Ćmielów Ivonne, Kaiserhoff, Waza Amelia, Steelite Monaco.
Typ nr 3 to białe talerze z porcelany z drobnymi wytłoczeniami – dla tych, którzy nie chcą całkowicie minimalistycznej prostoty. Taką zastawę wciąż łatwo dopasować do różnych stylów wnętrz, zwłaszcza jeśli wzorek na brzegach jest delikatny, o łagodnych kształtach. Villeroy&Boch White Pearl byłby moim wyborem, gdybym chciała kupić tak subtelnie udekorowane talerze. Podobne komplety od innych producentów: Lubiana Arianna, Dekoria Larissa, Nuance Strand, Chodzież Venus.
Może ktoś uzna, że nie ma to większego znaczenia, ale zastawa stołowa jest dla jedzenia tym, czym piękna rama dla obrazu. Można się bez niej obejść, ale podanie w elegancki sposób jedzenia podkreśla wyjątkowość posiłku. Po latach można wracać wspomnieniami do smaku serwowanych w domu rodzinnym potraw i ocierać łzę wzruszenia, gdy ten piękny, ponadczasowy komplet dostaje się w prezencie lub wciąż jada się na nim obiad czy deser u mamy, spędzając w rodzinnym gronie świąteczne chwile.
Jakie były Wasze pierwsze talerze, a z czego korzystacie dziś? A może pamiętacie, na czym jadało się uroczyste obiady u mamy lub babci? Ciekawa jestem, czy jest to dla Was istotne, a może zupełnie nie ma znaczenia?
Ja też korzystam z Villeroy & Bosh New Wawe:)