Cześć, mam na imię Dorota i tworzę przepisy kulinarne z…
Kiedy przechadzam się spacerem z Kings Cross w kierunku centrum, zawsze obieram trasę przez Wooloomooloo, schodząc schodkami McElhone i mijając po drodze Harry’s Cafe De Wheels. Docieram do Finger Wharf, charakterystycznego kompleksu zabudowań, który nie sposób ominąć i jeśli będziecie kiedyś zwiedzać Sydney, zajrzyjcie tutaj, gdy będziecie w okolicy Ogrodów Botanicznych.
Zobacz też: Relacje z mojej podróży po Australii
Doskonała okazja do odwiedzenia eleganckiej restauracji – pierwszy raz w życiu widzę ich tak wiele w jednym miejscu, a kolega mieszkający w Sydney donosi, że to właśnie tutaj można spotkać australijskich celebrytów, podobno również w okolicznych barach, np. Water Bar. Pech chce, że ani Cate Blanchett, ani Hugh Jackman, ani Nicole Kidman, Chris Hemsworth czy Russel Crowe, który mieszka naprzeciwko, po drugiej stronie niewielkiej zatoki Wooloomooloo, nie wychodzą mi na spotkanie :).
Przystań Finger Wharf – Wooloomooloo – Sydney – film wideo
Obejrzyj bezpośrednio na moim kanale na YouTube
Cała dzielnica Wooloomooloo była dawniej miejscem zamieszkania klas robotniczych. Budynki podupadały, podobnie jak sama przystań, którą zdecydowano się wyburzyć w latach ’80 XX wieku i ostatecznie uratowały ją protesty mieszkańców. Od kiedy odrestaurowano przystań, wokół otwarto restauracje, butiki, zbudowano eleganckie kompleksy mieszkalne. Wzrosły ceny i dziś jest to jedno z zadbanych miejsc na mapie Sydney, ale wystarczy dotrzeć nieco dalej, w boczne uliczki, żeby zobaczyć, jak pod mostem czy wiaduktem, w śpiworach, swoje życie spędzają tu nadal bezdomni. Nie odważyłam się zrobić zdjęcia, więc musicie uwierzyć mi na słowo. Sydney jest piękne, ale również tutaj nie brakuje kontrastów.
Mam wrażenie, że w Australii wyjątkowo łatwo o decyzje o wyburzaniu budynków. Te najstarsze, zabytkowe, mają ok. 200 lat – jak na europejski system postrzegania tego, co stare i nowe, dla nas one są całkiem młode, tutaj zaś zachowała się ich garstka, a przechadzając się po Sydney doskonale czuje się młodość i nowoczesność tego miasta.
Przystań Finger Wharf stoi na 3600 palach i przed odrestaurowaniem była w całości drewnianą konstrukcją. Docierając na sam koniec, po 400-metrowym spacerze, można obserwować najdroższe łodzie cumujące w zatoce oraz Ocean Shield czyli australijski okręt obronny, który co rano budzi mnie o nieludzkiej godzinie, kiedy marynarze rozpoczynają na nim manewry, z megafonu płyną komunikaty, a sam okręt wydaje dźwięki charakterystyczne dla ogromnego statku.
Można pospacerować wśród drogich butików lub przejść dalej, w kierunku ogrodów botanicznych. I tam też uciekam, to moja ulubiona trasa do miasta. Czas zgubić się w jednej z uliczek The Rocks, kolejnej dzielnicy uratowanej przed wyburzeniem w wyniku protestów mieszkańców :).
Cześć, mam na imię Dorota i tworzę przepisy kulinarne z filmami wideo. Jestem autorką książki „Superfood po polsku”, a moje ukochane miasto, w którym mieszkam, to Wrocław :). Uwielbiam gotować i karmić siebie i innych, kiedyś moim hobby było pieczenie serników, a potem „wkręciłam się” w odchudzanie… posiłków ;). Od ładnych paru lat doradzam, jak jeść smacznie i zdrowo (da się!), żeby dobrze się czuć, mieć mnóstwo uśmiechu i energii oraz miło spędzać czas, nie tylko w kuchni.| Więcej o mnie