Masło ucieram z cukrem na krem.

Dodaję po 1 jajku, cały czas ucieram, dorzucając kolejne jajko dopiero po całkowitym rozmiksowaniu poprzedniego.

Stopniowo dosypuję obydwie mąki, cały czas ucieram. Wraz z ostatnią porcją mąki dodaję 2 łyżeczki proszku do pieczenia lub 1 łyżeczkę proszku + 1 łyżeczkę sody zalaną 1 łyżką soku z cytryny).

Stopniowo dolewam mleko, cały czas ucieram na gładkie, delikatnie lejące ciasto.

Ciasto dzielę na 4 równe części. Jedną pozostawiam niezabarwioną, pozostałe barwię na czerwono, niebiesko i zielono. Kolor nie może być zbyt intensywny – w pieczeniu barwniki „zleją się” i ciasto wyjdzie zbyt ciemne.

Do garnka wysmarowanego masłem i oprószonego mąką wlewam poszczególne kolory, łyżka po łyżce, w kolejności: żółty-zielony-czerwony-niebieski.

Piekę w piekarniku nagrzanym do 180 °C przez 50-60 minut, z włączonym termoobiegiem. Przez cały czas pieczenia garnek musi być przykryty papierem do pieczenia (ciasto upiecze się równomiernie i zbyt mocno nie popęka od góry).

Ciasto jest gotowe, kiedy wbity w nie drewniany patyczek po wyjęciu będzie suchy.