fbpx
Czytasz właśnie
Zabawa z routerem Orange

Zabawa z routerem Orange

Jeszcze nikt nie ocenił. Może Ty zaczniesz? Na końcu wpisu możesz przyznać gwiazdki.

Zapewne zgodzą się ze mną inni blogerzy, że Internet przydaje się wszędzie. I choć codzienne zajęcia blogerki kulinarnej kojarzą Wam się raczej z typowymi pracami kuchennymi, my również sporo czasu spędzamy przed komputerem, przygotowując publikacje na nasze blogi, zajmując się obróbką zdjęć kulinarnych i montażem filmów z wideoprzepisami. O ile prace związane z gotowaniem czy pieczeniem, najczęściej, wykonujemy we własnej kuchni (choć równie przyjemnie gotuje się poza domem, np. podczas grillowania), obróbką zdjęć, pisaniem blogu i montowaniem filmików można zająć się nawet w plenerze, zwłaszcza gdy latem dopisuje piękna pogoda. Kiedy świeci słońce, szkoda siedzieć w domu, dlatego, mając sporo pracy i chęć pooddychania świeżym powietrzem, warto zabrać ze sobą komputer na piknik, do ogrodu lub parku.

Blogerka kulinarna nawet podczas urlopu musi mieć dostęp do Internetu, żeby zawsze móc odpowiadać na Wasze komentarze i pojawiające się w nich pytania i np. opublikować film z wakacji. Kiedy dodamy do tego chęć dzielenia się z Wami zdjęciami robionymi komórką poza domem i informacjami o ciekawych miejscach, które odwiedzamy oraz potrzebę podłączania się do sieci na spotkaniach służbowych czy konferencjach, okazuje się, że nawet poza domowym zaciszem korzystamy z Internetu naprawdę bardzo często.

Zapraszam Was do obejrzenia filmu, w którym pokazuję jak czasem wygląda moja praca poza domem i opowiadam trochę więcej o wolnym zawodzie blogera.

A skoro mowa o częstym korzystaniu z Internetu poza domem, zapraszam Was dziś do zabawy, w której do wygrania są dla Was trzy mobilne routery Wi-Fi Huawei E587 od Orange, które, podczas pracy mobilnej, mogą udostępnić połączenie internetowe nawet dla 5 urządzeń, np. komputerów, tabletów, smartfonów. A do tego są małe, poręczne, ładnie wyglądają i długo pracują na baterii:

1. miejsce – router Wi-Fi Huawei E587 z 16-miesięcznym abonamentem na mobilny Internet 3G od Orange

Zobacz też
Kurczak z orzechami i ananasem

Miejsca 2-3 – routery Wi-Fi Huawei E587

Zadanie konkursowe: W komentarzach poniżej  możecie zgłaszać swoje pomysły na to, gdzie zabralibyście ze sobą router mobilny Huawei z Internetem od Orange. Wasze pomysły możecie przedstawić w formie zdjęć (tylko własnego autorstwa i będzie to weryfikowane), filmików, wierszyków, grafik, kolaży. Liczy się dobry pomysł i ciekawa forma, w której go zaprezentujecie :). Spośród wszystkich zgłoszeń wybiorę 3, które uznam za najciekawsze i przyznam 1 nagrodę główną oraz 2 nagrody dodatkowe.

Krótko o zasadach:

  1. Zgłoszenia można przesyłać od 11 do 18 czerwca (do godz. 23.59) 2012 roku.
  2. Wyniki zabawy ogłoszę w środę, 20 czerwca, w osobnym wpisie.
  3. Jedna osoba może przesłać dowolną ilość zgłoszeń.
  4. Odbiorca nagrody musi być osobą pełnoletnią i mieszkać w Polsce.
  5. Organizatorem zabawy i fundatorem nagród jest Orange.
  6. Zwycięzcy zostaną powiadomieni o wygranej na adres mailowy podany przy zgłoszeniu do zabawy.
  7. Udział w zabawie oznacza akceptację regulaminu.

Podoba Ci się? Oceń lub zostaw komentarz 🙂

115 komentarzy
  • Ten router zabierałabym zawsze i wszędzie,tam gdzie po prostu fizycznie dostępu do internetu po prostu nie będzie.
    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2012/06/DSC05339-3.JPG[/img]

  • Ten router zabierałabym na łono natury, by mieć ciągły dostęp w internecie do szeroko pojętych dóbr kultury.
    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2012/06/DSC05339-2.JPG[/img]

  • Swój nowy huawei z internetem wziąłbym w podróż na wakacje. Dzięki niemu może nie zgubiłbym się gdybym na mojej komórce włączył nawigację, zobaczyłbym wiele ciekawych miejsc w pobliżu trasy dzięki temu, że żona na laptopie mogłaby znajdywać takie miejsca. Przecież czasami przejeżdżamy kolo ciekawych miejsc których nie zauważamy. Internet mobilny pozwoliłby mi także na znalezienie tanich i dobrych restauracji, a jeść lubię:)

  • Router przyda mi się podczas mojego długiego pobytu w szpitalu, ale nie mam do swojej choroby o to żalu!.
    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2012/06/DSC05339-1.JPG[/img]

  • [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2012/06/Huawei2.jpg[/img]

    Kiedy spełniam swe marzenia,
    kontakt muszę mieć ze światem!
    Dzielić szczęściem się z bliskimi,
    dniem i nocą, zimą, latem!
    Gdzie ja bym go NIE zabrała?
    Odwracam pytanie!
    WSZĘDZIE z sobą bym go miała!
    To odpowiedź na nie!

  • Pytanie konkursowe jest o tyle trudne, że w przypadku tak poręcznego i jednoczenie bardzo przydatnego urządzenia jakim jest mobilny router, trudno jest wymyślić oryginalną odpowiedź, która mogłaby zadowolić jury.
    Wynika to z faktu, że taki gadżet prawdopodobnie mógłby towarzyszyć użytkownikowi wszędzie, gdzie tylko zapragnie się udać. Jego kompaktowe rozmiary i możliwości, która stwarza sprawiają, że mógłby wylądować w każdej damskiej torebce, w torbach na laptopy, w neseserach, plecakach, półce w samochodzie etc. i towarzyszyć nam w naszych codziennych perypetiach.
    Gdybym wygrał mobilny router zawsze zabierałbym go ze sobą. Niezależnie od tego czy jadę na wakacje, w podróż służbową, na spotkanie z klientem, czy nawet jadąc codziennie tramwajem do pracy albo na zajęcia na uczelni.
    Nie jest to może zbyt oryginalne w świetle odpowiedzi innych uczestników konkursu, ale na pewno jest prawdziwe. Mobilny router traktowałbym jak kolejne niezwykle przydatne urządzenie tuż obok smartfona, które ułatwia mi codzienne obowiązki i rozrywkę.
    A że chętnie zabrałbym router na wyprawę w Himalaje, albo do Nowego Yorku aby stanąć na szycie Empire State Building (tak jak napisał o tym jeden z moich przedmówców) to zupełnie inna historia. Najpierw musiałbym wygrać wycieczkę we wspomniane miejsca. Może Orange coś zorganizuje we współpracy z Pani blogiem 😉

    Pozdrawiam i życzę powodzenia moim konkurentom.

  • Z routerem Wi-Fi Huawei podbiłabym Brazylię, przemierzyłabym ją od wschodu do zachodu, od północy do południa, dotarłabym w najdziksze rejony, których żaden turysta jeszcze nie widział, bo mogłabym uzyskać informacje i pomoc dzięki Orange!!!
    Oczarowałabym z ” Pozytywną kuchnią”, pyszną polską kuchnią Felipe Massę, Gibę i Kakę:) Mam strasszzny niedosyt z Euro, które niestety spędzam w domu i nie poznam gwiazd. A tak z routerem Wi-Fi Huawei E587 pokazałabym pyszne dania, zrobiła je i kto wie…:)

    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2012/06/Brazylia-3.jpg[/img]

  • Nuda na księżycu? Nic prostszego! Internet w zasięgu ręki!

    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2012/06/Na_ksiezyc-1.jpg[/img]

  • Dzikie lasy , puste pola, to nie droga do Opola, bo to dzikie są tereny , dzikie kwiaty , dzikie
    drzewa , nagle myślę fajny widok, takie zdjęcie wysłać trzeba! No i małe mam zmartwienie, co tu zrobić, nie mam neta, wtedy mówię sobię, głupia : MASZ KOMPUTER , PODŁĄCZ ROUTER !!Gdy używam już routera to jest miła atmosfera, Z nim już wszystko jest możliwe , gdy uwierzysz w jego moc, z nim nie straszna jest mi nuda , mogę przetrwać całą noc!! A bateria wytrzymała , chociaż przecież taka mała! Każdy wokół mi zazdrości , że internet w lesie gości. Nie chcę ściemniać , powiem krótko: Taki router fajna sprawa , co tu można więcej mówić , z nim najlepsza jest zabawa!! 🙂

  • Router Wi-Fi Huawei E587 zabrałbym w każde miejsce które zwiedzam aby mieć kontakt z najbliższymi,mógłbym dzielić się z nimi swoimi wrażeniami,emocjami oraz przepięknymi zapierającymi dech w piersiach widokami a także niezwykłymi obiektami.Zabrałbym go między innymi na wycieczkę po Szczawnicy albo do puszczy jodłowej w Świętokrzyskim Parku Narodowym. aby poddać go próbie na niezawodność.
    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2012/06/20100930107.jpg[/img]
    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2012/06/P1000904.jpg[/img]

  • Gubiąc się wśród krętych szlaków Kanionu Kolorado,
    relację na żywo wysłałabym w eter, by oko zbielało sąsiadom…
    Na Wieży Eiffla wertując menu w przytulnej restauracji
    spytałabym Google, co zacz „foie gras” podawany na kolację…
    Gdy (odpukać!!!) padłabym ofiarą Trójkąta Bermudzkiego,
    na Facebooku zmieniłabym status, na pomoc wzywając kolegów…
    A na Pozytywną Kuchnię wrzuciłabym foto chińszczyzny w sosie,
    niech kulinarni znawcy rozstrzygną, czy to pies, czy jednak prosię… 😉

  • Oto on – router Wi-Fi, syn Huawei i Zaawansowanej Technologii, którzy zgodnie ochrzcili go mianem E587. Z jego imieniem nie wiąże się żadna legenda ani nic z tych rzeczy. Przeciwnie, legendy zostawmy na spotkania przy ognisku, bo w obecnych czasach liczy się postęp, który ułatwia człowiekowi życie w najbardziej ekstremalnych warunkach – na przykład w Afryce. Nie wykluczam, że kiedyś zechcę ślubować mu miłość i wierność, lecz wolałabym zacząć od wspólnych wakacji. Muszę go lepiej poznać, przetestować, przekonać się, że nie mogę bez niego żyć. Sami zobaczcie, że nasza podróż po Czarnym Lądzie zapowiada się obiecująco 😉

    * ABY WSZYSTKO GRAŁO I LUZ MIAŁO: W afrykańskiej wiosce mogę rozbawić towarzystwo muzyką z Youtube’ a. Gwarantuję, że nawet najnowszy przebój Genowefy Pigwy zyskałby uznanie okolicznych plemion, choćby dlatego, że „ktoś śpiwo, a żywego ducha nimo”, a takich cudów nawet szaman nie potrafi czynić. A na deser sama zaśpiewam „Będę Cię mydlić mydełkiem Fa…” (tylko o ciepłą wodę niestety będzie trudno…) przy akompaniamencie bębnów i piszczałek ^^ Po takim show tubylcy na pewno zdradzą mi położenie jakiejś maleńkiej kopalni diamentów 😉

    * KU POTOMNOŚCI: Tryb video w gotowości! Takie przeżycie jak rafting po rwącej rzece Zambezi albo skok na bungee z Mostu Bloukrans może się już nie powtórzyć. Warto upamiętnić, chociażby po to, żeby mieć czym zyskać respekt u osiedlowych osiłków. A gdyby wrzucić na fejsa relację na żywo, pod względem oglądalności śmiało mogłabym konkurować z pamiętnym odcinkiem pewnego polskiego serialu 😉

    * NAJWIĘKSZA MOTYWACJA DLA HOMO IGNORANTUS (czyt. leń pospolity): W oczekiwaniu na odjazd autobusu, który kursuje według sobie tylko znanego planu (lub kiedy dach zapełni się pasażerami…) rozkręcenie szarych komórek dzięki partyjce szachów w sieci to prawdziwe wybawienie, żeby nie paść trupem z nudów. Trudno w to uwierzyć, ale poczucie czasu Afrykańczyków nawet takiemu leniowi jak ja dałoby w kość 😉

    * A MOŻE KALAMBURY? Pół biedy, jeśli trzeba porozumieć się w suahili – tutaj z pomocą przybywa wirtualny słownik (I znów router Huawei okazuje się niezastąpiony!). Gorzej, jeśli mamy do czynienia z dialektem, o którym nawet wuj Google nie ma pojęcia, a trzeba o coś spytać…Mogłabym co prawda narysować coś patykiem na piasku, machać rękami, wydając bliżej nieokreślone dźwięki albo tak długo powtarzać, o co mi się rozchodzi, aż jakimś cudem Afrykańczyk zrozumie po polsku…ale po co? Wystarczy przecież wyjąć z kieszeni smartfona i wziąć do ręki rysik 🙂

    * SŁONECZNY FOTO-PATROL: Żal mi będzie kolegów, którzy zostali w kraju. Zimno, pochmurno, zero widoków na plaży…zostaje jedynie wodzenie wzrokiem po szklanym ekranie za ratowniczkami ze Słonecznego Patrolu. Zamiast fotografować wyłącznie afrykańskie chaty chętnie skierowałabym obiektyw aparatu na ciemnoskóre piękności. A potem przez cały rok akademicki płeć męska w ramach rewanżu będzie użyczała mi notatek…Ha, to jest myśl! 🙂

    Ach, coś czuję, że sama poproszę router Wi-Fi Huawei E587 o rękę…Chyba się w nim zakochałam! <3

  • Zabrałabym go na wakacje do rodziny, by poznał członków mojej rodziny i pokazał ile dobrego może być u tak rozmiarami niewielkiego:) Pokazałabym z nim moje zdjęcia, bo mieszkają daleko i co robię fajnego nie mają pojęcia… Dzieliłabym się radością Huawei E587 routera z nimi- wszystkimi dniami letnimi, bo przyjemność dzielona jest zwielokrotniona!!!!!!! Wspólne wycieczki rowerowe, leśne wędrówki, zbieranie darów lasu, pikniki, dni miast…. -wszędzie jest na niego czas i pora, bo jego pomoc jest spora: nawigacja, informacja… z nim na pewno się nie otrujemy, bo roślin działanie rozszyfrujemy:) A poza tym zabrałabym go w podróż kosmiczną, bo podobno mają już niedługo być tanie i tam razem z ufoludkami patrzyłabym, co jest na ziemskim stanie: nauka, zabytki, natura, inne zbytki… Oczarowałabym ich tym routerem, który potrafi tak wiele i jest porównywalny z ich kosmiczną technologią:)

  • Ja zabralabym router z internetem od Orange do swojego domku na wsi, aby moc pichcic pyszne potrawy z przepisow z internetu na lonie natury, gdzie mam wlasne warzywa, przyprawy i swiety spokoj. To wlasnie tam moglabym poswiecic caly swoj czas, aby oddac sie swojemu kuchennemu zamilowaniu i wyprobowac nowe przepisy.

  • Bardzo często podróżuję po górach i coraz częściej zapuszczam się w nowe, mało uczęszczane miejsca. Już w sierpniu planuję dostać się do Norwegii i odbyć tam wielką podróż. W tamtym rejonie zaleca się wynajęcie przewodnika, lecz to nie dla mnie, a chętniej skorzystałbym z lokalizacji i podpowiedzi w internecie. Router zabierałbym ze sobą na dalekie podróże, górskie podróże, gdzie można sobie pomylić drogę 🙂
    Poniższe zdjęcie przedstawia wschód słońca 'gdzieś’ w okolicach polskich Rys.

    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2012/06/IMG_0901.jpg[/img]

  • [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2012/06/2012-04-13.jpg[/img]

    Ostatnio oprócz gotowania zainteresowałam się fotografią,
    Może brak mi profesjonalnego sprzętu ale liczy się pasja.
    Router od Orange zabrałabym na 2 -3 dniową
    wycieczkę rowerową wraz z laptopem.
    Pozwoliłoby to mi obrabiać zdjęcia online i odrazu dzielić się moimi małymi dziełami z innymi 😉

  • Taki sprzęcik zabierałbym ze sobą w góry, często podróżuję i się wspinam, dlatego mam ograniczony dostęp do internetu. A z takim routerem mógłbym być nie bieżąco z informacjami i w kontakcie ze znajomymi 🙂

  • Prowadzę fotobloga 🙂 zdjęcia dają mi wiele radości, moja rodzina i znajomi również uwielbiają oglądać świat oczami mojego aparatu 🙂 Każda chwila jest ulotna i czasem zdjęcia to jedyna pamiątka 🙂 „Aby mieć wspomnienia nie wystarczy mieć dobrą pamięć” dlatego właśnie często wyruszam z aparatem w poszukiwaniu wspomnień. Niektóre zdjęcia są tak urzekające, że aż nie mogę się doczekać aż zobaczą je moi najbliżsi 🙂 Router Huawei byłby idealny podczas moich fotograficznych wojaży 🙂 Niestety jako studentka mam bardzo ograniczony budżet i mobilny Internet pozostaje w strefie mrzonek 🙁

  • Gdzie ja wzięłabym routera?
    Gdzie Internet nie dociera
    żadnym kablem, światłowodem.
    W miejsce piękne, z baśni rodem,
    gdzie nie sprawdzam nigdy czasu.
    Czyli do dzikiego lasu!

  • Mąż jest żołnierzem zawodowym i dziś właśnie pojechał na ćwiczenia na poligon w Świętoszowie, dokładnie do Pstrąża. Będą siedzieli w lesie przez cały tydzień. Kontakt mój i naszej dwuletniej córci z nim ograniczony jest wtedy niestety tylko do rozmów telefonicznych. Gdybyśmy mieli router mobilny Huawei z Internetem od Orange, na pewno zabrałby go ze sobą na to żołnierskie poligonowe szkolenie.
    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2012/06/DSC02823.JPG[/img]

    I pomiędzy strzelaniem do celu, a treningiem działań taktycznych, mógłby w namiocie odpalić laptopa, włączyć router mobilny Huawei i połączyć się z naszą rodzinką na Skype’ie. Jak miło byłoby móc się zobaczyć, a córcia byłaby wniebowzięta, gdyby tatuś mógłby jej powiedzieć DOBRANOC.
    Czyli router mobilny Huawei trafiłby w środek lasu, na poligon prosto na szkolenie wojskowe 10 Brygada Kawalerii Pancernej im. gen. broni Stanisława Maczka w Świętoszowie i wykorzystywany byłby przez mojego męża na przykład podczas jedzenia pysznej grochówki wojskowej. Z rodzinką na wyciągnięcie ręki na pewno smakowałaby jeszcze lepiej.

  • Razem z moją dziewczyną jesteśmy fanami wędrówek po Polsce. Router zabralibyśmy na spacery po graniach Karkonoszy, wielokilometrowe wędrówki Polskimi plażami, zdobywanie Sokolicy i Trzech Koron, wycieczki kajakowe na Mazurach, czy nawet na podziemne eskapady w Górach Sowich… choć tam pewnie mógłby być problem z zasięgiem! 😉
    Pozdrawiam serdecznie!

  • Zabrałam router na turnus rehabilitacyjny do Łaz koło Mielna.
    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2012/06/DSC05339.JPG[/img]

  • Nowy Jork to marzenie większości turystów i routerów, dlatego to tam wybierzemy się z Huawei. Każdy z nas ma w sobie coś z masochisty, racząc się hałasem i gwarem ogromnej metropolii. „Wielkie Jabłko” dostarcza pełnej gamy emocji od pierwszych sekund, kiedy pojawi się na horyzoncie lądującego samolotu. Mój Nowy Jork – to Manhattan… To, co zostaje w pamięci, to widok z Empire State Building. Dla przeciętnego zjadacza polskiego chleba, cena biletu tez jest oszałamiająca. Ale TO, co stanie przed Waszymi oczami (nawet przy dużym zachmurzeniu i wietrze odrywającym Wasze głowy), jest tego warte. Drugie wspomnienie, które zapisze się w mej pamięci, to obraz Times Square, tętniącego życiem, barwami, mieszanką kultur i języków.

  • Nadeszły w końcu upragnione pogodne i słoneczne dni. Dlatego z mężem planujemy wycieczkę do Świeradowa Zdroju, gdzie z auta przesiądziemy się na rowery i pojedziemy do Chatki Górzystów, znajdującej się w Izerach na wysokości około 900 m.
    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2012/06/11-1.jpg[/img]

    Oczywiście oprócz butelki z wodą spakuję swój mały laptop. Po wyjeździe z lasu ukaże się nam piękna Przełęcz Górska, na której stoi jeden duży budynek, tzw. Chatka Górzystów.
    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2012/06/12.jpg[/img]

    Mąż będzie tam dalej jeździł po górskich, pięknych trasach, a ja odpocznę pod Schroniskiem na trawie. Rozłożę sobie mały kocyk, włączę laptopa i router mobilny Huawei z Internetem od Orange. Byliśmy już tam nie raz, więc wiem, że jest tam zasięg Orange.
    I gdy mój mąż będzie robił kolejną pętlę, ja już na bieżąco zamieszczę właśnie wykonane zdjęcia na nk, facebook’u czy opublikuję na swoim blogu. Przeczytam pocztę e-mail, no i oczywiście połączę się z moją mamą przez Skype’a i sprawdzę co tam słychać u mojej dwuletniej córeczki, która została w domu pod opieką babci.
    I każdy będzie miał, to co lubi. Mąż uwielbia sport wyczynowy, a ja tylko troszkę. Później to ja już wolę przełączyć się na tryb bardziej siedzący i netujący. 🙂
    A dzięki mobilnemu internetowi i router’owi Huawei cała nasza rodzina będzie razem, bo nawet moja najukochańsza córcia będzie mogła od razu zobaczyć te malownicze widoki, które mnie będą otaczać.
    A i zapomniałam dodać, że serwują tam najlepsze na świecie naleśniki z jagodami i śmietaną. Czyli wypoczynek na świeżym powietrzu, z pysznym jedzonkiem i bez utraty kontaktu z cywilizacją. To co lubi każda nowoczesna rodzina, właśnie taka jak my.

  • To cacko zabioręł w jedno miejsce.
    Dokładnie jedno, tzn, w takie miejsce gdzie zlapię zasięg Orange, bo mam telefon htc Orange ale nie zawsze jest zasięg może za tani abonament na smartfona a może dwieście metrów do centrum osiemdziesięciu tysięcznego miasta to już zbyt daleko. Nie wiem.
    Ale to cacko zabiore właśnie w takie miejsce z zasięgiem i połączę do niego mego ulubionego smartfona, boi wtedy będę oglądał i surfowal i szukał i znajdował.
    Z routerem wifi Huawei e587.

  • Uwielbiam pichcić, więc jak wpadam na jakiś pichciowy pomysł to od razu biorę się do rzeczy! Weźmy dla przykładu takie pyszne ciacho… Wyszło piękne, więc od razu chwytam za aparat i pstrykam fotkę, oczywiście nie jedną bo ujęć jest masa żeby było z czego wybierać;-) Potem robię zrzut karty na lapka i gdziekolwiek bym nie była – moje ciacho jest ze mną;-) Kocham podróżować, pichcić a co za tym idzie dzielić się moimi przeżyciami w sieci. Każdy mój wyczyn kulinarny ukazuję światu;-P Lapek jest, połączenie przez routerka z siecią też jest, więc wrzucam ciacho na stronkę i buzia się cieszy, nie tylko moja zresztą:-D I tak oto graficznie przedstawia się moja wizja opisująca gdzie zabrałabym ze sobą takiego router’ka mobilnego, po prostu ja zabrałabym go wszędzie, nawet jakbym miała wylądować na końcu świata! Choć blogerką kulinarną jeszcze nie jestem ale się do tego powolutku przymierzam, to z takim router’kiem mogłabym z każdego miejsca udostępniać w sieci moje kulinarne dzieła:-)

    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2012/06/router.jpg[/img]

  • Pewien z Torunia starszy pan
    Był w sanatorium, ale tam
    Brakło serwera
    Klął jak cholera
    Co ja bez niego za los mam.

    Sądząc po powyższym limeryku, ja zabrałbym ruter do sanatorium.Pozdrawiam.

  • Lato tuz tuż przed nami,
    Już myślimy nad urlopami.
    Miejsca już są rezerwowane,
    Wczasy są już od dawna wyczekiwane.
    My tego roku wybieramy się w piękne dziewicze Bieszczady,
    A tam niestety często z Internetem nie ma rady.
    To trochę miejsca oderwane od rzeczywistości,
    Gdzie są malutkie miejscowości,
    Mało w nich ludności.
    Dlatego o połączenie z siecią np. kablową z cudem graniczy,
    A mój mózg wtedy to „kwiczy”.
    Bo przecież trzeba być na bieżąco z wydarzeniami,
    Z aktualnymi pogody prognozami.
    Czy może coś popada,
    Czy słońca będzie zagłada.
    Jestem kobietą, a więc lubię ploteczki,
    Jakie modne w tym sezonie majteczki.
    Miejscem naszego odpoczynku maleńka wioska będzie
    Gdzie nikt się nie zgubi, jeden obiekt widać wszędzie.
    Gdzie śpiew ptaków się roznosi,
    I zapach lasu się unosi.
    Gdzie korek na ulicy nam nie grozi,
    Tylko właśnie brak Internetu nam grozi.
    Dlatego przyznam się bez dwóch zdań,
    Iż na router chrapkę mam.

  • Jako, że wielkimi krokami wakacje się zbliżają
    To pomysły na nie do głowy wpadają.
    Podróż dookoła świata to marzeń spełnienie
    Lecz brak mobilnego internetu stanowi utrudnienie.
    Gdybym taki router Wi-Fi Huawei E587 miała
    To w podróż marzeń bym się z nim wybrała.
    Najpierw na wschód bym pojechała
    Gdzie rodzimych trunków bym spróbowała.
    Wielką Rosję bym odwiedziła
    I mity o mieszkańcach bym obaliła.
    Następna na liście Japonia by była
    Która swym urokiem by mnie powaliła
    To kraj gdzie nowoczesność tradycję spotyka
    I ich piękno każdego człowieka dotyka
    Potem rejs przez ocean aż do Peru
    Gdzie tancerzy spotkałabym wielu
    Także smakoszy świnki morskiej nie brakuje
    Która podobno jak kurczak smakuje
    Ja dzięki mobilnemu internetowi znajomym bym o tym w e-mailu napisała
    I czym prędzej do Brazylii bym się udała
    Tam na karnawał bym pewnie trafiła
    I razem z mieszkańcami na ulicy się bawiła
    Kolejne na liście są Stany Zjednoczone
    Jako kraj dobrobytu i bogactwa osławione
    Na okres huraganów bym poczekała
    I trąbę powietrzną sfotografowała
    Mimo że zabawa w łowcę tornad jest niebezpieczna
    To byłaby to przygoda bajeczna
    Potem znów na statek, bo Afryka czeka
    Gdzie pustynne słońce mieszkańców przypieka
    Ja na sawannę bym się udała
    Gdzie lwy i lamparty bym podglądała
    Na wielbłądach bym też pojeździła
    I na żyrafy bym popatrzyła
    Gdy miałabym już dość tej swobody
    Udałabym się do Mediolanu na pokaz mody
    Na chude modelki bym się napatrzyła
    I w tajemnicy bym je dokarmiła
    Potem do Francji sera posmakować
    I na October Fest piwa spróbować
    W Polsce powrót do rzeczywistości mnie będzie czekać
    Lecz po takiej wyprawie nie będę narzekać
    Mimo że ta podróż nie ma szans spełnienia
    To jednak warto mieć takie marzenia.
    Na pewno miło się takim ruterem człowiek posługuje
    Do znajomych z podróży mnóstwo e-maili pisuje
    Więc w tym konkursie i ja spróbuje
    Mimo, że rzadko mi szczęście dopisuje…..

  • Zabrałabym go na spacer,
    po nadbałtyckich plażach,
    tuż potem w piękne Beskidy
    i rejs po mazurskich wirażach.
    Chwilę później
    na pizzę do Italii wykoczymy,
    na tym podróży nie zakończymy
    bo on tak szybki jak strzała,
    a ja go się będę trzymała.
    I mu będę niciła:
    „Cóż więcej mogłabym chcieć…”,
    lecz by to marzenie spełnić,
    najpierw muszę go mieć.

  • nigdzie w wyszukane miejsca routera nie zabiorę. jestem studentką. mam nadzieję, że zaliczę sesję w pierwszych terminach, a potem zacznie się oblewanie. moich egzaminów, egzaminów współlokatorek. egzaminów bliższych i dalszych znajomych. zapewne w naszym mieszkaniu. ponieważ mój folder z muzyką ma najwięcej do zaoferowania, zwykle to mój laptop jest włączony. bez internetu ani rusz, w trakcie wszystkim się przypomina o ustawieniu statusu na facebooku, ściągnięciu jakiejś fantastycznej piosenki (itepe, itede). gdy zabawa się rozkręca, mało kto uważa na wystający modem. w tej chwili używam trzeciego i zaczynam obawiać się o jego losy… help me 🙂
    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2012/06/move like jagger.jpg

  • Gdzie zabrałbym router? To proste: do lasu w okolicach Ostrowca Świętokrzyskiego, gdzie kiedyś byłem ze znajomymi na grzybach i się zgubiliśmy, co jakiś czas wychodząc na różne dziwne drogi.

    Miałem ze sobą iphone`a z kartą prepaid, na której skończył mi się pakiet danych (znajomi mieli zwykłe telefony) i przez kilka godzin błąkaliśmy się, nie mogąc choćby skorzystać z jakiejkolwiek mapy online… Dzisiaj to brzmi śmiesznie i nawet fajnie to wspominam, ale taki router wtedy oszczędziłby mi spooooro kłopotu i czucia się prawie jak w Blair Witch Project…

    A że za dwa tygodnie znów się tam wybieram, chętnie przygarnę i obiecuję zdać relację ze sprawowania się tego cuda z tamtych lasów 🙂

  • Ja router zabrałabym ze sobą w podróż nad Bajkał. Wybieramy się tam na wakacje w przyszłym roku i domyślam się, że z dostępem do internetu będzie tam krucho… Miło byłoby więc mieć ze sobą coś co zapewniłoby mi możliwość pokazywania nad bajkalskich przysmaków – chleba z kory brzozowej czy wędzonych ryb – czytelnikom bloga na bieżąco.

  • „Odbiorca nagrody musi być osobą pełnoletnią i mieszkać w Polsce.” – dla formalności może dodam :)) Ze na stale mieszkam w Polsce, na wakacje wyjechałem do pracy w UK, ale pod żadnym pozorem nie jest to moje stałe miejsce życia. Jak się wyrobię tutaj z pracą możliwe że w Polsce będę już pod koniec sierpnia 🙂

    Na co dzień mieszkam w Toruniu, mam telefon stacjonarny w domu w Orange i po jego bilingu można sprawdzić że aktywnie żyje w PL:)

    Internet mobilny od sponsora nagrody wykorzystany zostałby w pełni – przez wakacje korzystałaby z niego młodsza siostra a od września ja :)) Oczywiście jeśli wygrałbym nagrodę :))

    Pozdrawiam
    Maciej

  • Ola – to miasto nigdy nie śpi:)) Bardzo lubię też bloga Adamant Wanderer, prowadzonego przez Ulę, która do niedawna była au pair na Manhatannie:)

  • Moim wielkim marzeniem jest wyjazd do Nowego Jorku, i poznanie tego miasta od środka – jego smaków, zapachów, tętna. A jawi mi się jako skrzyżowanie wielkiej metropolii i tajemniczej dżungli czy sawanny. Dlatego mój kolaż przedstawia postać symbolizującą mnie – szczęśliwą z przebywania w takim miejscu, oddychania pełnią życia, i oczywiście wyposażonej w ipada i właśnie router mobilny. Po to by na bieżąco publikować swoje wrażenia online!

    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2012/06/konkurs-1.jpg[/img]

  • Patelnia na zdjęciu symbolizuje Twój blog 🙂 oraz „internet z powietrza” 🙂

    Czyli łapiemy patelnią – modemem Internet i wysyłamy go naszego komputera, również bezprzewodowo 🙂 Przy okazji korzysta z tego nasz smartphone (którym robiliśmy zdjęcia) aktualizując pogodę oraz emaile w telefonie 🙂

    Do września jestem w Anglii i bardzo przydałbym mi się tutaj ten modem. Zasięg sieci 3G mam tylko bezpośrednio przy oknie czyli np. jak gotuje i szukam przepisu na Twoim blogu to robię to na dworze a potem offline czytam w kuchni :))

    Dzięki modemowi miałbym Internet w całym domku :))

    Plus dostęp do Internetu zyskały by wszystkie smartphony jakie kręcą się wokół :))

    Niech żyje wolność, brak ograniczeń i dobra kuchnia :))

    Pozdrawiam serdecznie z Yorkshire,

    ps jak nauczyć faceta gotować ? wysłać go na obczyznę, dać patelnie na drogę i laptopa z dostępem do bloga :))
    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2012/06/IMAG0537.jpg[/img]

  • Taki router zabrałbym na łono natury a że mieszkam na wsi naturę i przyrodę mam wszędzie wokół siebie. Do najbliższej asfaltowej drogi 2 km do linii telefonicznej tyle samo, cisza i spokój w okół. Internet z orange już posiadam a taki router na łonie natury ułatwiłby mi życie.
    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2012/06/router.png[/img]

  • Zabiorę go, na bezludną wyspę, gdzie nikt nam nie będzie przeszkadzał i nosa w moje prywatne sprawy wsadzał. Odprężeni i zrelaksowani, będziemy mieli więcej czasu dla siebie i będzie nam razem jak w niebie. A, wokół, tylko dzika przyroda i ciepła, morska woda. Bo, gdy, ma się taki krajobraz przed sobą, to nowe pomysły się w głowie rodzą.

  • Będę go nosić na serduszku,
    by mieć go przy sobie nawet w łóżku,
    w górach, nad morzem i w lesie,
    gdzie serce nas poniesie 🙂

    • Będzie mi służył co dzień,
      w kuchni i w ogrodzie
      o każdej godzinie,
      mnie i mojej rodzinie,
      bo, o radości!
      Huawei E587 ma tyle możliwości 🙂
      [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2012/06/IMG_1557.jpg[/img]
      [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2012/06/IMG_1498.jpg[/img]

  • Zabiorę go ze sobą, pójdę z nim szeroką drogą
    Przepłynę przez morza, przejdę przez lasy
    aż znajdę cichą łąkę i zielona trawę
    \stąd wyślę Ci uśmiech najszczerszy
    Tak daleki, ten najpiękniejszy

  • Zabralbym go nad Mazury a Mazury to jeziora i góry.
    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2012/06/DSC01441.JPG[/img]
    Zdjecie zrobilem na zlocie w Kłębowie Nad jeziorem w Mazurach mozna sie bardzo zrelaksowac i byc ciągle skontaktowanym z przyjaciółmi

  • Nie mogę w to uwierzyć, że można wygrać RUTER MOBLILNY z 16 O_o – to miesięcznym ABONAMENTEM. WOW. Nigdy w życiu nic nie wygrałam, zazwyczaj jak trafiam na jakiś konkurs okazuje się, że to zwykła ściema. Tak czy inaczej, bardzo mi miło, że znalazłam taką wspaniałą stronę, mnóstwo przepisów he he muszę o niej jak najszybciej opowiedzieć rodzinie, bo wszyscy tak tragicznie gotujemy, że węgiel jest już smaczniejszy 🙂 te porady które znajdują się na tej stronie są niebywałe. Gratuluje założycielce. Tak czy inaczej odpowiadając na pytanie…..hmmmmmmmmm… do czego bym użyła ruter mobilny z 16-to miesięcznym abonamentem…..

    MAM POMYSŁ.

    Założę stronę z kuchnią dla opornych i będę gotować, wzorując się na przepisach Pani Doroty Kamińskiej… BĘDZIE MOŻNA ŚLEDZIĆ też moje postępy w gotowaniu :DDD pewnie nie raz będzie ubaw po pachy hahahahhaha… ale ze mnie już taki typ jajcarza.

    Co wy na to ?
    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2012/06/ZDJECIA (2455).jpg[/img]

  • Nie mam własnego internetu, korzystam tylko czasami pożyczając od znajomych,
    bywa czasem, że z miłością mojego życia kontaktuje się raz-dwa w miesiącu i jest to tylko kilka minut… nie mogę być teraz z nią i z naszym synem, tak bardzo cierpię z tego powodu. Nie mogę być teraz z nimi, z powodów osobistych, rozłącza nas setki kilometrów, zobaczymy się dopiero za rok. Kocham moją rodzinę ponad życie. Dlatego jak bym wygrał ten konkurs, dziewczyna przesłała by mi nagrodę pocztą, podłączył bym szybko do komputera i rozzzzzzzzzzzzzzzmawiał godzinami przez SKYPE widząc się ze sobą nawzajem. Tak bardzo tęsknię, chcę zobaczyć ich uśmiech, usłyszeć ich głos.

    TAK BARDZO TĘSKNIĘ.

    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2012/06/DSC_0150.JPG[/img]
    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2012/06/DSC_0141.JPG[/img]

  • Nie mam własnego internetu, obecnie korzystam z tego co córka, a niebawem wyjeżdżam na zabieg za granicę, ponieważ ze zdrowiem jest już u mnie krucho… właśnie przed kilkoma dniami ukończyłem złote 60 lat… marzę o tym aby zdobyć tą niesamowitą nagrodę ponieważ bardzo ale to bardzo będę tęsknił za rodziną, za wnukami – moimi kochanymi wnukami z których tak bardzo jestem dumny, kocham ich ponad wszystko, tak bardzo chcę by byli ze mną wtedy kiedy będę potrzebował ich wsparcia, miłości… rozmawialibyśmy ze sobą przez Skype moglibyśmy być siebie tak blisko, na wyciągnięcie ręki… choć tak naprawdę daleko. Marzę też o tym by założyć bloga i prowadzić go… jeden pamiętnik a drugi porady dla innych. Moje marzenie było dalekie od spełnienia gdyby nie ten konkurs, nie stać mnie ruter, jestem niepracującym, dziadkiem na rencie. Dziękuje za danie mi szansy.

    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2012/06/e6f1495b9c.jpeg[/img]

  • Zabiorę go na plażę, bo właśnie o tym marzę.Wezmę w podróż do okoła świata tak jak mój tata.Plecę z nim do nieba, gdyż tego mu potrzeba.Na koniec pójdę z nim do lasu bo mam już mało czasu.

  • Jak miałam komputer z Windowsem, pracowałam na Sony Vegas Platinum 11, a w podobnej cenie i funkcjonalności jest też Adobe Premiere Elements. Teraz z kolei pracuję na Final Cut Pro, ale w podstawowy sposób można też spokojnie montować youtubowe filmy na iMovie.

  • [..YouTube..] Jak miałam komputer z Windowsem, pracowałam na Sony Vegas Platinum 11, a w podobnej cenie i funkcjonalności jest też Adobe Premiere Elements. Teraz z kolei pracuję na Final Cut Pro, ale w podstawowy sposób można też spokojnie montować youtubowe filmy na iMovie.

  • Hej. Widziaem Cie jako gościa na warsztatach blogerów we Wrocławiu dzięki filmikowi który wrzuciła Radzka.

    Mam pytanie. Jakiego programu używasz do obróbki video?

    dzięki i pozdrawiam

  • [..YouTube..] Hej. Widziaem Cie jako gościa na warsztatach blogerów we Wrocławiu dzięki filmikowi który wrzuciła Radzka.

    Mam pytanie. Jakiego programu używasz do obróbki video?

    dzięki i pozdrawiam

  • O tak, mam tak samo – albo poranny prysznic w południe, albo odwrotnie, siadam do pracy o 6 i o 14 się zastanawiam dlaczego już jestem zmęczona, przecież jest wcześnie, a tu się okazuje, że już 8 godzin przy komputerze przeleciało 😉

  • [..YouTube..] O tak, mam tak samo – albo poranny prysznic w południe, albo odwrotnie, siadam do pracy o 6 i o 14 się zastanawiam dlaczego już jestem zmęczona, przecież jest wcześnie, a tu się okazuje, że już 8 godzin przy komputerze przeleciało 😉

  • Jeszcze w dodatku łatwo o to, że człowiek dobrze nawet nie wstanie z łóżka, a już siedzi przy komputerze, bo jest jakieś zlecenie do oddania „na wczoraj”. I potem wybija godzina 12:00, a się dopiero idzie wziąć poranny prysznic ;).

  • [..YouTube..] Jeszcze w dodatku łatwo o to, że człowiek dobrze nawet nie wstanie z łóżka, a już siedzi przy komputerze, bo jest jakieś zlecenie do oddania „na wczoraj”. I potem wybija godzina 12:00, a się dopiero idzie wziąć poranny prysznic ;).

  • Oj tak, praca w domu wymaga mega dyscypliny, nie tylko praca blogera, ale w ogóle praca w domu. Fajne video, lubię takie „od kuchni” 🙂

  • [..YouTube..] Oj tak, praca w domu wymaga mega dyscypliny, nie tylko praca blogera, ale w ogóle praca w domu. Fajne video, lubię takie „od kuchni” 🙂

  • ’infografika’ + 'wierszyk’ 🙂

    ” czy to w pracy, na rowerze czy w plenerze
    internet mobilny wszędzie się zabierze
    w pociągu, w domu, w szkole
    zasięg internetu złapać wszędzie mogę
    wystarczy chwila, łączy się z modemem
    rozmawiać możesz już ze swoim przyjacielem z Hiszpanii
    a to wszystko bez kabli ”
    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2012/06/infografika.png[/img]

  • Dzięki Arturze :). Nieopalone nogi to mój znak rozpoznawczy, bo ja się w ogóle nie opalam, a krem z filtrem to u mnie min. 50 UV :).

  • Dorotko,świetny materiał ,jak cała Ty…i Masz cudownie nieopalone nóżki ;)…
    mam nadzieję,że mnie Twój facet za to nie zbanuje…pozdrawiam gorąco i czekam na przepis z wędzonymi rybkami;)

  • [..YouTube..] Dorotko,świetny materiał ,jak cała Ty…i Masz cudownie nieopalone nóżki ;)…
    mam nadzieję,że mnie Twój facet za to nie zbanuje…pozdrawiam gorąco i czekam na przepis z wędzonymi rybkami;)

  • Skoro jest praktyczny, mały a i ładny to zabiorę go ze sobą – do domu do pracy, do metra i tramwaju, w góry i na mazury, do klubu i na pielgrzymkę. Zabiorę też w moje ukochane miejsce do którego zawsze wracam i w końcu je wszystkim pokażę, ale nadal nie powiem gdzie ono jest. Przydałby się też do szpitala bo tam jeszcze nie ma wifi.

  • Wi-Fi Huawei E587 brałabym ze sobą wszędzie, tym bardziej, że moja orientacja w terenie nie jest najlepsza i to na pewno nie raz uratowałoby mi życie. A i moje przywiązanie do świata internetu jest na tyle silne, że czasami wolę podróżować palcem po mapie, niż wybrać się w prawdziwą wyprawę. Z taki sprzętem bez skrupułów mogłabym wyruszyć na wycieczkę np. na klify, wiedząc, że w każdej chwili moge z niego skorzystać.

  • Router mobilny Huawei z Internetem od Orange zabrałbym ze sobą na koniec wszechświata:D
    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2012/06/koniec.png[/img]

  • Oczywiście zabrałabym do łóżka,bo spać nie lubię samotnie,a od jakiegoś czasu jest mi to pisane!W końcu Ruter to facet!/i to z jakimi połączeniami i końcówkami!/

  • Zabiore go własnie tam gdzie słońca złoty blask. Gdzie ciemna zimna noc,bo lepszy jest niż koc Zabiore go własnie tam gdzie nie ma żadnych fal.Gdzie horyzontu kres tam zawsze ze mną jest Chcemy być z sobą chcemy być z sobą jeszcze .Chcemy być z sobą chcemy być z sobą ZAWSZE

  • @jajqo1, dawno Cię nie było! Witamy wśród żywych :). P.S. Wszystkie moje filmy są szczere :). Chciałabym też napisać, że wszystkie dobre, ale jak oglądam te sprzed roku albo starsze, nie jestem w stanie tego o nich powiedzieć ;).

  • [..YouTube..] @jajqo1, dawno Cię nie było! Witamy wśród żywych :). P.S. Wszystkie moje filmy są szczere :). Chciałabym też napisać, że wszystkie dobre, ale jak oglądam te sprzed roku albo starsze, nie jestem w stanie tego o nich powiedzieć ;).

  • Ale ślicznie!!! naturalnie i tak prawdziwie od serca nagrałaś ten filmik 🙂 uwielbiam Cię oglądać i zawsze czekam z utęsknieniem na Twoje filmiki :* Jesteś bardzo pozytywną osobą,tak jak Pozytywna Kuchnia :))) buziaki

  • [..YouTube..] Ale ślicznie!!! naturalnie i tak prawdziwie od serca nagrałaś ten filmik 🙂 uwielbiam Cię oglądać i zawsze czekam z utęsknieniem na Twoje filmiki :* Jesteś bardzo pozytywną osobą,tak jak Pozytywna Kuchnia :))) buziaki

  • [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2012/06/konkurs.jpg[/img] Gdy mnie wiatry zaniosą na Podlasie kochane; łąki, lasy i pola są mi dobrze tam znane. W małym domku, na stołku; siedzę sobie o zmroku i tak dumam strapiona co tu robić z doskoku. Grzyby już oczyszczone, susz się suszy niespiesznie a ja marzę by usiąść i na bloga wejść wreszcie. Lecz tam nie mam, o rety!, komputera i sieci bo kabelka nikt dobry nie podciągnął niestety. Zabrałabym routerka do swojego kuferka i pojechał by ze mną w dal daleką i ciemną. Bo czy wiosna czy lato, jesień ruda czy zima – blogować chcę zawsze i nic mnie nie powstrzyma.

  • Witam,

    router zabiorę wszędzie tam, gdzie są fajne miejsca, abym mógł od razu podzielić się nimi z innymi.
    Jeżdżę na rowerze i robię zdjęcia a taki router ułatwiłby mi dzieleniem się radością ulotnej chwili, takiej jak ta na zdjęciu.
    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2012/06/20120304_052.jpg[/img]

  • Ostatnio robię tak, że jak jednego dnia się nie wyrobię z filmem, to kolejnego wrzucam dwa. Ale taki widz jak Ty to skarb, codziennie zaglądasz – fajnie :*.

  • to prawda, ja codziennie zaglądam na twoją stronę i czekam na nowe przepisy i jestem zawiedziona jak nic nie dodajesz

Leave a Reply

Your email address will not be published.

© 2009-2024 | Dorota Kamińska blog kulinarny, przepisy, podróże i styl życia | Wszystkie prawa zastrzeżone | Część odnośników na blogu to afiliacyjne linki partnerskie | Moja książka: Superfood | Silnik: Wordpress | Serwer: Bookroom