Cześć, mam na imię Dorota i tworzę przepisy kulinarne z…
Rękodzieło sprzedawane na lokalnych targach, chociaż nie wszędzie, bo raczej w regionach turystycznych. Chusty, części garderoby w gambijskich kolorach i wzorkach oraz produkty spożywcze, które można kupić wszędzie, spakować do plecaka i przywieźć do domu. Upominki z Gambii – co przywieźć sobie na pamiątkę i w prezencie dla rodziny i przyjaciół?
Zobacz też: Wszystkie relacje z naszej podróży po Gambii
Upominki z Gambii – film wideo
Obejrzyj bezpośrednio na moim kanale na YouTube
Wbrew pozorom, najtańsze upominki i największy wybór, spośród wszystkich miejsc, do których dotarliśmy, znaleźliśmy w Senegambii. Przy wejściu na uliczkę prowadzącą do Bijilo National Park czyli parku zamieszkiwanego przez małpy, znajduje się malutki targ, gdzie rękodzieło sprzedaje się na niedużych straganach. Można tu znaleźć typowe upominki: drewniane rzeźby, wyroby skórzane, ceramikę, odzież oraz biżuterię, zwłaszcza kolorowe naszyjniki i bransoletki oraz magnesy na lodówkę czy kolorowe, plecione koszyki, które można wykorzystać do dekoracji salonu lub łazienki. Wszystkie te produkty faktycznie wytwarzane są ręcznie i nie są sprowadzane go Gambii z zagranicy. Powstają na miejscu i może nie są szczytem tzw. designu, ale są ładne i wykonane starannie.
Za bransoletkę z muszelkami czy kolorową, drewnianą, kupując więcej niż jedną, można zapłacić 50 dalasis czyli ok. 5 zł. Drewniane ozdoby to duży rozrzut cenowy, w zależności od wielkości kosztują od kilkudziesięciu dalasis do kilku tysięcy. Magnesy na lodówkę to ok. 75 dalasis za sztukę, a drewniany samochodzik kosztował 150 dalasis. Łącznie za wszystkie te upominki zapłaciliśmy 1500 dalasis, kupując spory zapas drobnej biżuterii dla znajomych oraz widzów i czytelników, którzy przyjdą na nasze podróżnicze prelekcje.
Na lokalnych targach, gdzie codziennie zaopatrują się Gambijczycy, warto kupić suszony miąższ baobabu oraz kwiaty hibiskusa, z których w domu, po powrocie, można przygotować dwa smaczne soki: baobabowy z pomarańczą oraz wonjo – słodki, afrykański kompot. Hibiskus świetnie sprawdza się też jako dodatek do herbat, nadając im pięknego koloru i aromatu.
Na targowiskach baobab i hibiskus odmierzane są w puszkach: małych lub większych. Za jedną puszkę baobabu zapłaciliśmy 50 dalasis, hibiskus był droższy i kosztował 75. Łącznie kupiliśmy chyba po trzy puszki jednego i drugiego, a w domu spakowaliśmy w mniejsze porcje i rozdaliśmy najbliższym.
Za ok. 10 dalasis za małą kostkę – tyle kosztuje olej z bambusa, który pod względem konsystencji jest bardzo podobny do masła shea. Trzeba mieć dużą tolerancję na jego zapach – jest okropny. Pewnie dlatego odstrasza komary – i nie tylko komary ;). Gambijczycy twierdzą, że olej bambusowy to naturalny filtr przeciwsłoneczny, w co nie należy wierzyć, ale jako naturalny środek pielęgnacyjny do skóry sprawdza się lepiej niż olej kokosowy.
Banknot 25 dalasis, choć nie jest już produkowany, wciąż znajduje się w obiegu i warto poczekać, aż dostanie się go jako resztę, bo można sprezentować go komuś, kto zbiera pieniądze z całego świata. Mój przyjaciel Edward ma już od nas w prezencie 3 pesos z Kuby, z wizerunkiem Che Guevary. Teraz do kompletu dostanie banknot o nominale 25, a przed nami duże wyzwanie, żeby z kolejnych podróży przywieźć mu banknoty o nominałach 7, 11, albo 99 ;).
W minimarketach, prowadzonych często przez Hindusów, można nabyć malutkie butelki z lokalną whisky produkowaną w Gambii, na wyspie McCarthy. 250 ml kosztuje ok. 40 dalasis. Od lokalnych sprzedawców warto też spróbować i kupić wino palmowe, które wytwarza się w Gambii z fermentowanych orzechów kokosowych. Niestety, zapomnieliśmy o nim, wypadło nam z głowy i jedyne, czego spróbowaliśmy, to młody, jeszcze bez wytworzonego alkoholu, sfermetowany sok kokosowy. Nie jest to francuskie wino, za to fajna ciekawostka, którą warto przywieźć – owszem.
Niewiele tym razem upominków mamy ze sobą, ale też wyjazd nie należało do szczególnie długich. Pamiętajcie, żeby zakupy spożywcze oraz olej z bambusa kupić pod sam koniec pobytu i dobrze zabezpieczyć przed zniszczeniem w bagażu.
Jeśli będziecie w Gambii, pochwalcie się tym, co ładnego uda Wam się kupić. A może już zwiedziliście ten malutki, afrykański kraj? Co przywieźliście do domu?
Cześć, mam na imię Dorota i tworzę przepisy kulinarne z filmami wideo. Jestem autorką książki „Superfood po polsku”, a moje ukochane miasto, w którym mieszkam, to Wrocław :). Uwielbiam gotować i karmić siebie i innych, kiedyś moim hobby było pieczenie serników, a potem „wkręciłam się” w odchudzanie… posiłków ;). Od ładnych paru lat doradzam, jak jeść smacznie i zdrowo (da się!), żeby dobrze się czuć, mieć mnóstwo uśmiechu i energii oraz miło spędzać czas, nie tylko w kuchni.| Więcej o mnie
Witam
Jak bardzo można się targować kupując pamiątki? 🙂
Obawiam się, że już po tych kilku latach nie pamiętam :). Ale to zależy od miejsca i od człowieka. Niektórzy podają ceny z kosmosu jak dla Niemców i Anglików, a inni takie na sensownym poziomie jak dla Polaków.
Witam serdecznie ! Czy to whisky Mc- Carthy jest zdrowe i da się to pić :>? Nie występują skutki uboczne :)?
pozdrawiam
Zdrowe jak każdy inny alkohol ;). A już tak na serio to nikomu nie zaszkodziła, a kilku osobom sprezentowaliśmy.