Lubię rzeczy ponadczasowe, o czym wspominałam wielokrotnie, pokazując wystrój swojego mieszkania, ubrania, a nawet zastawę stołową. Raz wydane pieniądze, które okazują się wydatkiem na wiele lat. Choć generalnie wolę nie przepłacać za znane marki, lubię od czasu do czasu kupić sobie coś markowego, jak większość z nas :). Wychodzę z założenia, że do kompletu z logotypem i ciekawym projektem dostanę lepszą jakość, a droższy produkt zagości u mnie na dłużej. Idealna czarna torebka na łańcuszku to jeden z takich zakupów.
Zobacz też: Więcej poradników zakupowych
Idealna czarna torebka na łańcuszku – wymagania
- ze skóry typu saffiano, z delikatnymi wyżłobieniami
- bez żadnego dużego logotypu (tj. YSL, LV, Guess itp.) – napatrzyłam się na rosyjskie turystki na lotniskach, które pomimo ubrań najdroższych projektantów często wyglądają tandetnie i nic na to nie poradzę, że źle mi się to kojarzy 😉
- srebrny kolor wykończeń, bo w złocie nie czuję się dobrze
- cienki łańcuszek, najlepiej z możliwością regulacji, żeby torebkę można było nosić na skos lub na jednym ramieniu, albo skrócić i trzymać w ręce
- idealnie, gdyby łańcuszek miała odpinany i można było ją wykorzystywać również jako kopertówkę
Idealna czarna torebka na łańcuszku – cena
Kwota, którą miałam do dyspozycji, również grała rolę i założyłam, że moja idealna czarna torebka na łańcuszku nie może kosztować więcej niż 1200 zł. Taka cena pozwala wybrać produkt znanej marki premium lub niszowego projektanta, a zakładam, że dobra jakość i uniwersalny, ponadczasowy wzór sprawią, że torba posłuży mi przez wiele lat i koszt, podobnie jak w przypadku droższych butów, rozłoży się na niską kwotę „roczną” użytkowania.
Takie jest moje podejście – wolę wydać więcej i mieć coś przez wiele lat, niż ciągle zmieniać i kupować nowe, tańsze, bo rzadko i niełatwo znajduję rzeczy, które mi się podobają, czepiając się zawsze różnych szczegółów, które w moich oczach dyskwalifikują produkt.
Chociaż są to bardzo ładne torebki dobrej jakości, nie chciałam tej marki, bo mam wrażenie, że mają ją wszyscy ;).
Idealna czarna torebka na łańcuszku – kandydatki
Przejrzałam mnóstwo torebek w sklepach, sugerując się wzornictwem droższych projektantów i obserwując, jak wyglądają torebki tańsze, w cenie niższej niż 500 zł. Mnóstwo modeli jest wzorowanych na ponadczasowych i charakterystycznych wzorach znanych domów mody, np. pikowane, czarne torebki na łańcuszku są inspirowane klasyczną torebką Chanel, a ja takich porównawczych produktów chciałabym uniknąć, bo oryginał jest tylko jeden :). Z drugiej strony, wydatek kilku-kilkudziesięciu tysięcy złotych, np. za torebkę Chanel, Bottega Veneta, Burberry, Louis Vuitton, Saint Laurent, Prada, Dior itp. uważam za przesadzony: tutaj płaci się już nie tylko za jakość i projekt oraz ręczne wykonanie w Europie, ale też za luksus, przynależność do wyższej klasy społecznej i… historię marki oraz całą „otoczkę”: nawet za to, w jaki sposób produkt jest spakowany do pudełka, czy ma pokrowiec ochronny, certyfikat autentyczności itp. Oczywiście nie chcę krytykować tu osób, które takie torebki posiadają, bo każdy wydaje pieniądze na to, na co ma ochotę i nikomu nic do tego. Po prostu JA nie kupiłabym torebki za taką kwotę, tak samo jak ktoś inny nie kupiłby swojej za 1200 zł i tyle w temacie :).
Z trudem znalazłam kilka torebek, które mi się spodobały, ale i tak do każdej miałam zastrzeżenia ;).
Karl Lagerfeld Classic Black – podobał mi się jej kształt i wielkość, ale nie ma długiego łańcuszka i ogólnie sprawia wrażenie trochę topornej. Pasuje do dżinsów, płaszcza, garnituru, a ja chcę mieć taką do sukienek i lżejszych stylizacji. Złote logo mi trochę przeszkadza.
Coccinelle Margo – ładna i nieduża, ale boję się, że to zapięcie z czasem zaczęłoby nieładnie zmieniać kolor. Wolałabym łańcuszek bez przeplatania skórą.
Furla Metropolis – podobnie jak poprzednia, za to ma o wiele ładniejszy łańcuszek. Niestety, w kolorze złotym.
Furla Cherie Onyx – ma wszystko, czego potrzebuję i nawet ten złoty kolor jest tak jasny, że sprawia wrażenie srebrnego i trzeba się dobrze przyjrzeć, żeby zauważyć, jak jest naprawdę. Niestety nie odpina się w niej łańcuszek.
DKNY Bryant Park – bardzo ładna, chociaż to złote logo, pomimo że małe, trochę rzuca się w oczy.
Idealna czarna torebka na łańcuszku – gdybym nie zwracała uwagi na cenę
Chociaż nie uznaję zakupu torebek za kilka-kilkanaście tysięcy, lubię sobie popatrzeć na ładne projekty :).
Chanel Flap Bag – ponadczasowa klasyka z historią. Ale jak zdjąć z niej słynne logo i zapomnieć o całej otoczce i legendarnej projektantce, mamy po prostu malutką, pikowaną torebkę skórzaną, prawda?
Marc Jacobs West End – jest bardzo ładna i nawet ten łańcuch nie jest w niej przesadzony.
Prada Arcade Bag – mogłaby mieć mniejsze metalowe okucie, ale jest bardzo ładna.
Maison Margiela – prostota w najlepszym wydaniu, a jeśli nagle okazuje się, że coś się do niej nie mieści, można wyjąć środek i robi się z niej nietypowa torebka-worek.
Dior Diorama – bardzo ładna i delikatna.
Valentino Small Lock – minimalizm, ale z pazurem.
Rebecca Minkoff Black – niewiele przekracza założony przeze mnie budżet i specjalnie zestawiam ją z droższymi modelami luksusowymi, bo lubię tę projektantkę :).
Idealna czarna torebka na łańcuszku – mój wybór
Ostatecznie wybór padł na Furlę Cherie Onyx, której jedynym mankamentem jest brak możliwości odpięcia łańcuszka (później w sprzedaży pojawiły się modele, w których można już to zrobić). Jest elegancka, idealna dla minimalistek i ma malutkie logo, widoczne dopiero z bardzo bliska. Spokojnie można do niej włożyć telefon, portfel i kilka drobiazgów, które łatwo pomieści. Jeśli nie chcę nosić jej na ramieniu, mogę skrócić łańcuszek, przeciągając go pod klapą i trzymać torebkę w ręce. Kiedy porównam ją z modelami z najwyższych półek, uważam, że niczego jej nie brakuje :).
Ciekawa jestem jak Wam się podoba i czy wybrałybyście podobnie :). A może macie swoje ukochane, czarne torebki na łańcuszku? Dajcie znać, jakie to modele i jak się sprawdzają!
