Po skorpionie, larwach i owadach w Bangkoku przyszedł czas na to, żeby na talerzu pojawiły się wąż i pająk do jedzenia. Moje koleżanki sprezentowały mi te dwa „dania” pewnego wieczoru w Kambodży, kupiły je specjalnie z myślą o mnie na nocnym targu w Siem Reap.
– Zjem na śniadanie. Udekoruję owocami i popiję pysznym sokiem z papai.
Zobacz też: Więcej ekstremalnych smaków, których skosztowałam
Wąż i pająk do jedzenia – jak smakują – film wideo
Obejrzyj bezpośrednio na moim kanale na YouTube
Zjadłam. Ku uciesze obsługi hotelowej, która bacznie obserwowała moją reakcję i chyba była odrobinę zawiedziona, że dzielnie zniosłam kolejne wyzwanie kulinarne. Szkoda, że nie zdecydowałam się zjeść słynnego jajka balut, ale może uda mi się je jeszcze dostać.
Wąż smakuje podobnie jak nasz węgorz kupiony nad Bałtykiem, chociaż większość pewnie próbowała go w wersji wędzonej. W Kambodży, dla turystów, przygotowuje się węże na szaszłykach i sprzedaje jako szybką przekąskę, którą, prosto ze stoiska rozstawionego przy ulicy, można kupić „do ręki” i zjeść, przechadzając się obok ulicznych straganów. W ramach turystycznych atrakcji można tu też zjeść mięso krokodyla, strusia i żabie udka, chociaż w restauracjach serwujących klasyczną kuchnię kambodżańską próżno szukać takich specjałów.
Pająk jest włochaty i ogromny. Można zjeść go w całości, razem z nóżkami, chociaż najlepiej smakuje sam odwłok, który przypomina odrobinę prażone orzechy pomieszane z pieczonymi kasztanami jadalnymi.
Węże i pająki to proste i szybkie przekąski, przygotowywane głównie z myślą o turystach. Będąc w Kambodży, warto ich spróbować, z ciekawości, ale prawdziwie smaczna kuchnia kambodżańska, kolorowa, aromatyczna i zdrowa, to zupełnie inne potrawy, których koniecznie powinien skosztować każdy, kto odwiedza ten piękny kraj.
Wygląda pysznie ale chyba bałabym się spróbować…