fbpx
Czytasz właśnie
Kobieta 34-letnia

Kobieta 34-letnia

Jeszcze nikt nie ocenił. Może Ty zaczniesz? Na końcu wpisu możesz przyznać gwiazdki.

Trzeba mieć pewne stałe, niezmienne elementy w życiu i jednocześnie przeć do przodu, nie obawiając się zmian, żeby móc zdobywać świat. Trzeba czasem podjąć szaloną decyzję, kiedy czujemy, że czegoś nam brakuje i że dookoła nie dzieje się nic ciekawego. Trzeba czasem wyjechać bardzo daleko, żeby poczuć największą więź i bliskość, której na przeszkodzie nie stanie jeden czy tysiąc kilometrów.

Kobieta 33-letnia obiecała sobie, że kolejne urodziny spędzi w gronie osób, które kocha. Tuż przed zeszłorocznymi świętami w głowie narodził się pomysł wyjazdu gdzieś bardzo daleko i na bardzo długo. Jak tlen, niezbędny do życia, konieczna była zmiana otoczenia, wyrwanie się z własnego domu i pognanie gdzieś w nieznane. Odkrywanie nowych miejsc i smaków, poszukiwanie inspiracji i zbieranie pomysłów. Może to banał, ale nie od dziś wiadomo, że to właśnie podczas wakacji, w czasie wyjazdów, głowa odpoczywa, a na pewne sprawy patrzymy z zupełnie innej perspektywy. Pisarze tworzą wtedy najlepsze dzieła, artyści malują obrazy. Bezdzietne pary po wakacjach nagle spodziewają się dziecka. Odradzają się zapomniane uczucia. Czas, który leczy rany, spokój, akceptacja, na które czasem brakuje nam miejsca w ferworze codziennych obowiązków.

Kobieta 33-letnia spakowała plecak w czerwcu, żeby po 3 miesiącach wrócić, skończyć 34 lata, upiec tort z borówką amerykańską, ugotować garnek zupy z dyni z mlekiem kokosowym i zaprosić najbliższych do obejrzenia zdjęć z wyjazdu. Kobieta 34-letnia obiecała sobie, że spędzi swoje urodziny zwyczajnie, w gronie rodziny i przyjaciół. Celebrując magię codzienności i nadal optymistycznie wyglądając tego, co przyniesie nowy dzień :).

wroclaw-ostrow-tumski-widok-z-kajaku

Zobacz też
Ojciec z córką :)

We Wrocławiu, w samo południe, strzelano z armaty na Wzgórzu Polskim. Ostatnie promienie słońca czekały chyba na mój powrót do kraju i pomimo zapowiedzi burz i wiatru, nad miastem rozstąpiły się chmury. Pływałam kajakiem po Odrze, jadłam kleisty ryż z mango, siedząc na brzegu rzeki Oławy, spacerowałam po Rynku i piłam kawę w jednej z bocznych uliczek Starego Miasta. Choć niebawem nadejdzie piękna, złota jesień, w moje 34. urodziny wszystko grało dla mnie radośnie w zielonych kolorach.

Podoba Ci się? Oceń lub zostaw komentarz 🙂

2 komentarze

Leave a Reply

Your email address will not be published.

© 2009-2024 | Dorota Kamińska blog kulinarny, przepisy, podróże i styl życia | Wszystkie prawa zastrzeżone | Część odnośników na blogu to afiliacyjne linki partnerskie | Moja książka: Superfood | Silnik: Wordpress | Serwer: Bookroom