Cześć, mam na imię Dorota i tworzę przepisy kulinarne z…
To już moja trzecia (a może nawet czwarta?) wizyta w Bangkoku, tym razem znów kilkudniowa. Znów przechadzałam się po mieście i zakątkach, których dotychczas nie oglądałam. Oto Bangkok i miejsca, które warto zobaczyć – nasze propozycje, bo po kilku dniach od mojego przylotu dołączył do mnie Mariusz, który wcześniej rozpoczął swoją wyprawę do Indii.
Zobacz też: Więcej relacji z mojej podróży do Tajlandii

Bangkok to mieszanka przeróżnej architektury, ciągły ruch i hałas, wilgotne powietrze, ciepło, spaliny, kolory. Kontrasty, które można pokochać lub znienawidzić. Jednocześnie przyciąga i odpycha. W ciągu jednej podróży można kilka razy zmieniać zdanie na temat tego ogromnego miasta, które na zawsze zapada w pamięć.

Bangkok – TOP 10 miejsc do obejrzenia – film wideo
Obejrzyj bezpośrednio na moim kanale na YouTube
Silom Road i centra handlowe Siam Paragon, Siam Center, MBK
Choć zakupy w podróży są jedną z ostatnich rzeczy, które robię, bo nie przepadam za spędzaniem wolnego czasu w centrach handlowych, polecam przejście się po ich części zlokalizowanej w okolicy stacji BTS o nazwie Siam. Jeśli traficie na wyprzedaże, można kupić tutaj taniej produkty luksusowe i premium, odwiedzając Siam Paragon.

W znajdującym się naprzeciwko Siam Center można nabyć odzież i akcesoria ze średniej półki cenowej.

Z kolei najtańsza elektronika to MBK. Wchodząc do środka, będziecie zaskoczeni, że choć z zewnątrz to galeria, w środku jest bazar z elektroniką i można negocjować ceny.

Khao San Road i Rambuttri Road/Village
Mekka zła, wielka imprezownia i miejsce, od którego zaczęłam zwiedzanie Bangkoku podczas mojej pierwszej podróży. Na Khao San jest wszystko: jedzenie, alkohol, kluby ze striptizem, dyskoteki. W bocznych uliczkach można kupić upominki, gadżety. Wieczorami panuje tu hałas i ścisk. To getto dla turystów, które warto zobaczyć, ale nie budujcie sobie na jego podstawie obrazu Bangkoku, bo z pozostałymi częściami miasta nie ma nic wspólnego. Rambuttri, zlokalizowana kilkaset metrów dalej, to nieco spokojniejsza, ale wciąż turystyczna część.




Nie dojeżdżają tu ani BTS, ani metro, dlatego z lotniska Suvarnabhumi warto dotrzeć do stacji Phaya Thai (o tej opcji pisałam, przybliżając Wam transport w Bangkoku) i stamtąd złapać taksówkę. Można też dopłynąć tu łodzią, a potem pozostały odcinek przejść piechotą (zdecydowanie najtańsza opcja transportowa) lub skorzystać z taxi.
Lumphini Park i Pom Phra Sumen
Pomimo że dwa razy, podczas pobytu w Bangkoku, nocowałam na Rambuttri, nie wiedziałam, że choć tak daleko stamtąd do stacji metra czy BTS, to przystań, z której odpływają łodzie, znajduje się niezwykle blisko. Obok niej mieści się nieduży park, a właściwie skwer i zabytkowy fort. Pom Phra Sumen: to tutaj można odpocząć, kiedy chce się jak najszybciej uciec od zgiełku Khao San. Mariusz trafił tu pewnego dnia, podczas swojej podróży. Można usiąść na trawie i obserwować Tajów ćwiczących thai-chi lub popatrzeć na odrobinę zieleni i rzekę. Jest odrobinę ciszej, ale po pobliskiej ulicy wciąż jeżdżą auta.
Miejscem jeszcze spokojniejszym, choć położonym w centrum, są zielone płuca Bangkoku czyli Lumphini Park. Można dojechać tutaj metrem i pociągiem BTS, usiąść w pobliżu wody lub odpocząć na jednej z ławek ulokowanych wzdłuż węższych lub szerszych alejek.

Piękny widok na park rozpościera się z góry, dlatego miłośnicy sky barów powinni koniecznie odwiedzić jeden z pobliskich, np. w hotelu So Sofitel lub Dusit Thani.
Targ Chatuchak i targ w Nonthaburi
Najpopularniejszy weekendowy targ w Bangkoku, chętnie odwiedzany przez miejscowych oraz turystów, Chatuchak, oferuje smaczne jedzenie, odzież, upominki oraz artykuły wyposażenia wnętrz i wiele innych produktów. Powierzchnia zajmowana przez stragany jest tak duża, że przed wejściem warto zrobić zdjęcie mapy :). Można się targować, a co kupić? Polecam piękne szaliki jedwabne, tanie sukienki, produkty do dekoracji mieszkania, które właśnie w Tajlandii produkuje się dla wielu znanych, sieciowych marek. Bezpośrednio na targu kosztują niewiele, a są bardzo ładnie wykonane. Pamiętajcie, że kupicie tu także przyprawy kuchni tajskiej albo, po prostu, dobrze i niedrogo najecie się na miejscu :).

Jeśli pobyt w Bangkoku wypada w środku tygodnia, polecam targ w Nonthaburi. Kiedyś była to ostatnia stacja łodzi, do której dotarł Mariusz, chcąc sprawdzić, co będzie na samym końcu linii. Dziś łódki pływają jeszcze dalej, dlatego trzeba przypilnować miejsca, w którym się wysiada.

Targ zaczyna się tuż po wyjściu z przystani i minięciu charakterystycznej wieży z zegarem. Rozciąga się, pod zadaszeniem, wzdłuż ulicy, odchodząc na boki i rozrastając się, w miarę gdy oddala się od rzeki. To targ dla miejscowych, pełen dobrego, lokalnego jedzenia, świeżych warzyw i owoców, surowych ryb i mięs, odzieży, elektroniki i małego AGD, ale można też nabyć tu drobną biżuterię i pamiątki.
Ceny podlegają negocjacji, jak na wszystkich azjatyckich targach :).
Golden Mount (Wat Saket)
Spokojniejsze miejsce z ładnym widokiem na Bangkok i świątynią na szczycie. Wspinaczka na Złotą Górę (Wat Saket) jest przyjemna, nie trwa długo i odbywa się po łagodnych schodach. Wejście tak samo łatwe jak na krakowski Kopiec Kościuszki. Do Golden Mount można dotrzeć łodzią, płynąc kanałem i wysiadając na przystani Phanfa Bridge, lub przejść spory kawałek piechotą z Wielkiego Pałacu albo stacji BTS National Stadium.

Grand Palace i świątynia Szmaragdowego Buddy
Jeśli mowa o zabytkach, to dwie najpopularniejsze atrakcje turystyczne. Pełno tu naciągaczy, którzy powiedzą, że pałac jest zamknięty i trzeba poczekać godzinę na wejście, a w międzyczasie można skorzystać z zaproponowanego przez nich zwiedzania miasta tuktukiem. Ale gdy wejdzie się już do środka Grand Palace i kupi bilet, można podziwiać jedne z najpiękniejszych budynków w Tajlandii. Kolorowe, złocone, zadbane co do milimetra. Szmaragdowego Buddy nie wolno fotografować, dlatego w świątyni warto posiedzieć w ciszy i spokojnie popatrzeć na niedużą, zieloną figurkę ulokowaną wysoko nad ołtarzem, niemal przy suficie.


Temple of Dawn (Wat Arun)
Miejsce położone na wysokości Grand Palace, ale po drugiej stronie rzeki. Najładniej widoczne po zachodzie słońca, z pięknie oświetloną elewacją. Warto zarezerwować stolik w restauracji, jeść dobrą kolację i patrzeć na drugi brzeg oraz pływające obok świątyni łodzie, na których można uczestniczyć w specjalnym, widokowym rejsie. Nie udało nam się sfotografować świątyni Wat Arun w całej okazałości, bo światła, ze względu na remont lub żałobę panującą po śmierci króla (mamy z Mariuszem różne teorie ;)), świeciły mniej intensywnie niż zwykle. Za dnia widok nieco mniej zaskakujący, ale wart zobaczenia.


Wat Pho (Leżący Budda)
Niedaleko Grand Palace mieści się kolejna świątynia, w której znajduje się leżący Budda, ogromny, złoty posąg o stopach udekorowanych masą perłową.


W całym Bangkoku wiele jest pięknych świątyń i jeśli nie będziecie mieć okazji obejrzeć jednej z popularnych, warto przejść się do takiej przydrożnej, wyciszyć i ruszyć dalej przed siebie.
Lebua State Tower i inne sky bary
Bohater „Kac Vegas w Bangkoku”, hotel Lebua State Tower, na którego szczycie mieści się jeden z najpopularniejszych sky barów w mieście. Chcąc wybrać się do jakiegokolwiek sky baru, warto sprawdzić obowiązujący tam dresscode. W Lebua wystarczy smart casual, czyli codzienna, prosta elegancja. Piękny widok na Bangkok warto podziwiać w weekend, gdy nad miastem unosi się mniej spalin. Inne miejscówki polecane przez turystów to Vertigo and Moon, Above Eleven, Octavio na dachu hotelu Mariott, Three Sixty w Millenium Hilton oraz Char Rooftop w hotelu Indigo.

Salony masażu
Grzechem być w Bangkoku i nie pójść choć raz na tajski masaż, klasyczny, wykonywany na całym ciele, mocny, a nie leżenie na leżaczku i masaż stóp (choć ten też jest doskonały!). Zakończony wyginaniem i rozciąganiem, może być połączony z innymi zabiegami, np. z aromaterapią. Ceny zaczynają się od 30 zł za godzinę, a wzrastają wraz z jakością wystroju salonu, urodą pracujących w nim pań oraz lokalizacją.


Sprawdzone przeze mnie miejsca, w których masaż warto zrobić to Chuen Cheewa Spa na Soi Rambuttri, No.1 Massage & Room for Rent przy Silom 19, malutki salonik starszej pani (nie pamiętam nazwy) położony przy Silom 20, niemal na samym końcu alejki, kiedy minie się już wszystkie stoiska z jedzeniem oraz Magic Hands przy Si Phraya Road. Ten ostatni jest najładniej urządzony i wyposażony w łóżka do masażu, na których wygodnie układa się głowę.
Najlepsze jedzenie w Bangkoku
Dobre jedzenie jest na każdym kroku, to właśnie z kuchni ulicznej słynie cała Tajlandia. Czy to drobne przekąski, czy większe potrawy, a może małe słodkości, wszystko jest pięknie pokrojone, smacznie doprawione i niewiele kosztuje. Kuchnia tajska jest jedną z najpopularniejszych na świecie, nie bez powodu.



Na kulinarną ucztę w dobrej cenie i z szerokim wyborem potraw można wybrać się na Targ Chatuchak lub Nonthaburi, do dzielnicy Chinatown czy na Rot Fai Srinakarin Market.

W ciągu dnia, mieszkając przy Silom, polecam przespacerować się do alejki Silom 20 i skorzystać z oferty jednej z niedrogich jadłodajni. Mnóstwo jedzenia czeka też oczywiście przy Khao San i Rambuttri.
Bangkok – nie warto
Uważam, że stratą czasu była moja wizyta przy ulicy Patpong. Festiwal straganów pełnych podróbek, kilka klubów z roznegliżowanymi tancerkami i ping-pong show, mały wybór jedzenia. Nie polecam, chyba że ktoś będzie mieć blisko i zechce zajrzeć na chwilę. Spotkałam się też z opinią, że nie warto wybierać się na pływający targ czyli Floating Market, gdzie magia miejsca już dawno została zniszczona przez masową turystykę.

Ciekawa jestem, czy uda Wam się dotrzeć do tych miejsc. Koniecznie dajcie znać, jak Wasze wrażenia, a jeśli chcecie polecić inne lokalizacje, dawajcie znać w komentarzach :).
Cześć, mam na imię Dorota i tworzę przepisy kulinarne z filmami wideo. Jestem autorką książki „Superfood po polsku”, a moje ukochane miasto, w którym mieszkam, to Wrocław :). Uwielbiam gotować i karmić siebie i innych, kiedyś moim hobby było pieczenie serników, a potem „wkręciłam się” w odchudzanie… posiłków ;). Od ładnych paru lat doradzam, jak jeść smacznie i zdrowo (da się!), żeby dobrze się czuć, mieć mnóstwo uśmiechu i energii oraz miło spędzać czas, nie tylko w kuchni.| Więcej o mnie