Cześć, mam na imię Dorota i tworzę przepisy kulinarne z…
Polecam gorąco na weekendowy wypad, jeśli mieszkacie na Dolnym Śląsku i macie dość blisko w góry. Nam, na dojazd z Wrocławia i powrót, wystarczył jeden dzień. Błędne Skały czyli urokliwe miejsce w Górach Stołowych, z dość łatwym podejściem i możliwością dojazdu samochodem. Świetna okazja, żeby powitać wiosnę małą, górską wędrówką, dotlenić się i trochę wyciszyć po świątecznej bieganinie.
Zobacz też: Więcej podróży po Polsce
Samochodem można wjechać na parking nieopodal wejścia lub zostawić auto niżej, na bezpłatnej polanie parkingowej i wspiąć się na górę niezbyt trudnym podejściem, które pod sam koniec robi się skaliste.
Może być ślisko i na pewno będzie chłodniej niż przy wejściu, więc bluza lub kurtka oraz buty trekkingowe lub chociaż trampki – to podstawa. Ale przed wejściem widzieliśmy dziewczynę w spódniczce i butach na obcasie, więc dla chcącego nie ma nic trudnego ;).
Mariusz sprawdził, czy Błędne Skały to dobra lokalizacja do fotografii ślubnej. Tak, pod warunkiem, że na sesję przeznaczy się osobny dzień, bo dojazd i chodzenie między skałkami zajmą trochę czasu.
Spacerując po Błędnych Skałach, trzeba przejść przez wiele wąskich korytarzy. Ilekroć tu jestem, nie mogę wyjść z podziwu, jak urokliwa jest ta trasa. Korzenie drzew wrastają w skałę, rosa zbiera się na pajęczynach, a przez szczeliny przedzierają się promienie słońca.
Jako dziecko uwielbiałam oglądać film o przygodach Wesołego Diabła, który częściowo powstawał właśnie tutaj.
Spacerowanie po skałkach nie wymaga dużej sprawności fizycznej, ale nie uda się osobom z dużą nadwagą lub otyłością. Miejscami jest zbyt nisko i wąsko. Widzieliśmy za to młode małżeństwo z dzieckiem w nosidełku. Przeszli całą trasę, w najtrudniejszych momentach podając sobie nosidełko z maluchem z rąk do rąk.
Trasa przez Błędne Skały jest jednokierunkowa. W drodze powrotnej można podziwiać piękny krajobraz po czeskiej stronie.
Na miejscu wystarczy 60-90 minut, chyba że planujecie zrobić dłuższą przerwę na zdjęcia. Wstęp jest płatny, a wejścia pilnują… automatyczne bramki :).
Ciekawa jestem, czy Wam się spodoba. A może byliście w okolicy i możecie polecić inne miejsca, które warto tu zobaczyć?
Cześć, mam na imię Dorota i tworzę przepisy kulinarne z filmami wideo. Jestem autorką książki „Superfood po polsku”, a moje ukochane miasto, w którym mieszkam, to Wrocław :). Uwielbiam gotować i karmić siebie i innych, kiedyś moim hobby było pieczenie serników, a potem „wkręciłam się” w odchudzanie… posiłków ;). Od ładnych paru lat doradzam, jak jeść smacznie i zdrowo (da się!), żeby dobrze się czuć, mieć mnóstwo uśmiechu i energii oraz miło spędzać czas, nie tylko w kuchni.| Więcej o mnie