Nie posiadam praktycznie żadnego sprzętu do gotowania na parze i rzadko kiedy cokolwiek na parze gotuję. Moje potrawy z reguły podsmażam delikatnie na oliwie lub duszę pod przykryciem. Niedawno przypomniałam sobie cudowny smak gotowanej na parze ryby, którą jadłam, będąc na Tajwanie. Karmazyn na parze, koniecznie spróbujcie, jeśli będziecie w Azji.
Zobacz też: Więcej przepisów na ryby i owoce morza
Postanowiłam przygotować coś podobnego w domu i szybko przystąpiłam do dzieła. Niestety, nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak łatwo rozpada się gotowany na parze filet rybny, bez skórki i ości, a tylko w takiej formie udało mi się kupić karmazyna. Moja potrawa miała co prawda dobry smak, ale jej mało apetyczny wygląd musiałam odrobinę zamaskować. Poza smakiem, oryginału nie przypomina ;).
☟ W moich przepisach szklanka ma zawsze 250 ml, kostka masła to 200 g, a łyżka lub łyżeczka jest płaska, chyba że wyraźnie zaznaczam, że jest inaczej.
Składniki
- 1 karmazyn lub dorsz (ok. 1 kg, wypatroszony i bez łusek (ja użyłam filetów, co potem okazało się niezbyt dobrym pomysłem; dokładnie umyty i osuszony papierowym ręcznikiem.))
- 3 cebulki dymki (pokrojone ukośnie)
- 1 łodyga selera naciowego (pokrojony ukośnie na plasterki, a następnie w cieniutkie paseczki)
- ½ czerwonej papryki (pokrojona w cieniutkie paseczki)
- 3 cm świeżego imbiru (korzeń, obrany ze skórki i pokrojony na cieniutkie paseczki)
- 1 limonka (przekrojona na 4-6 części; do polania gotowej ryby)
- 1 łyżka sosu sojowego
- 1 łyżka oleju sezamowego
- ½ kubka oleju (ok. 125 ml)
- ½ łyżeczki białego pieprzu
- ½ łyżeczki soli
🖩 Chcesz przeliczyć miary i wagi? Oto kalkulator.
LUBISZ PRZEPISY DOROTY?
Dołącz do ponad 15 tysięcy osób zapisanych do newslettera! Wysyłam tylko 2-4 wiadomości w miesiącu. Skorzystaj z podpowiedzi, co warto ugotować z aktualnie dostępnych w sklepach, sezonowych składników. Dowiesz się, co u mnie, jakie ciekawe rzeczy polecam i otrzymasz garść kulinarnych (i nie tylko) inspiracji.
E-BOOK NA POWITANIE - GRATIS
Jak zrobić
- Rybę posypuję solą i pieprzem, a do środka (lub - jak to było w moim wykonaniu - po wierzchu) wkładam imbir.
- Smaruję po wierzchu olejem sezamowym wymieszanym z sosem sojowym.
- Do woka wlewam wodę na wysokość ok. 7 cm. Jeśli w komplecie do woka jest ruszt, można położyć go na woku. Ruszt można zastąpić np. kilkoma drewnianymi pałeczkami namoczonymi wcześniej w wodzie. (Ja, pomimo posiadania woka, użyłam garnka z wodą, na którym postawiłam durszlak, w którym ułożyłam rybę i który na czas parowania przykryłam pokrywką).
- Całą rybę nacinam trzy razy w najgrubszym miejscu (filetu oczywiście się nie nacina), wkładam do folii aluminiowej (oryginalnie Azjaci zawijają w liście bananowca), którą zawijam układam na ruszcie.
- Zagotowuję wodę i gotuję rybę na parze przez ok. 15-20 minut. Następnie odwijam folię, posypuję rybę warzywami, znów zawijam i zostawiam przykrytą na ok. 3 minuty.
- Ugotowaną, posypaną warzywami rybę układam na ciepłym półmisku.
- Na patelni bardzo mocno rozgrzewam olej (aż do oznak pierwszego dymienia), potem ostrożnie polewam warzywa na rybie (UWAGA: olej po zetknięciu z warzywami może pryskać).
- Rybę podaję z wlanym do małych miseczek sosem sojowym lub chili oraz gotowanym białym ryżem.
- UWAGA2: Olej musi być bardzo gorący, żeby polane nim warzywa zrobiły się chrupkie i złociste. Trzaskanie oleju na warzywach jest dość widowiskowe, więc odważni mogą zrobić swoim gościom mały, kolacyjny pokaz :).
- Zamiast polewania warzyw rozgrzanym olejem można je w nim krótko smażyć w wysokiej temperaturze.
Przepis zgłaszam do dwóch akcji kulinarnych: „Uczymy gotować Kasię Cichopek” oraz „Gotujmy na parze„
Folia aluminiowa – do rezygnacji, już odeszliśmy od garnków aluminiowych dlaczego więc do gotowania używać źródła glinu/
Można zawinąć w papier do pieczenia :).