Cześć, mam na imię Dorota i tworzę przepisy kulinarne z…
Dawniej centrum biznesowe Londynu, bo dziś tę rolę pełni dzielnica Canary Wharf. The City, którego sercem jest Liverpool Street, skąd po krótkim spacerze i zjedzeniu ryby z frytkami w The Merchant udaję się do katedry św. Pawła, a potem spacerem na Tower Bridge.
Zobacz też: Więcej moich relacji z podróży po UK
Bardzo lubię spacery wśród wieżowców, zwłaszcza w miejscu, które tętni życiem. The City w Londynie to przeciwieństwo paryskiej dzielnicy La Defense, położonej na uboczu. Tutaj cały czas coś się dzieje, panuje ruch i choć wciąż było zimno, tego dnia z nieba poświeciło mi słońce. Pospacerowałam po okolicznych uliczkach, podziwiając połączenie nowoczesnej i starodawnej architektury.
Londyn – spacer po The City – film wideo
Obejrzyj bezpośrednio na moim kanale na YouTube
Wybrałam się na obiad do The Merchant, zamawiając obowiązkowy punkt programu wizyty w Londynie: rybę z frytkami, którą dziś, tak jak dawniej, gdy brakowało papieru, zawija się w gazetę. Smażona na głębokim tłuszczu, w złocistej panierce skropionej odrobiną octu lub soku z cytryny, jest flagową potrawą brytyjskiej kuchni, zwłaszcza gdy mowa o ulicznym jedzeniu.
W The City znajduje się piękna, barokowa świątynia anglikańska: St Paul’s Cathedral czyli Katedra św. Pawła. Choć nie widać tego na moich zdjęciach, to bardzo ładne miejsce i warto wybrać się tu, spacerując po The City. Codziennie wieczorem można zwiedzić ją bezpłatnie, przychodząc na wieczorne nabożeństwo.
Przejechałam metrem dwie stacje i od Tower Hill zrobiłam pieszy spacer, podziwiając po drodze Tower od London czyli stary zamek, niegdyś królewską siedzibę, a obecnie muzeum, choć na swoim koncie budowla ma też takie funkcje jak więzienie, fortecę, a nawet zoo ;). Niezbyt dobrze widać ją zza wysokich murów, ale brakowało mi czasu, żeby wstąpić i zobaczyć, jak wygląda z drugiej strony.
Piękny widok rozpościera się z mostu Tower Bridge, który, za sprawą nietypowej konstrukcji, stał się najpopularniejszym mostem w Wielkiej Brytanii. Dziś rzadko podnoszony, za to z charakterystycznymi przejściami pomiędzy dwiema wieżami, na których dawniej stacjonowały londyńskie prostytutki, czekając na swoich klientów ;). To bardzo ładny most, a gdy przez niego przechodziłam, mogłam podziwiać widok na The City i The Shard, niedaleko którego zacumowany jest HMS Belfast, „pływające” muzeum na wodzie.
Widoki u brzegu Tamizy, piękne za dnia, stają się jeszcze piękniejsze o zachodzie słońca, na który czekałam w jednej z pobliskich kafejek. Marznąc, nadal bez rękawiczek, ustawiałam aparat na kamiennych murach wzdłuż rzeki. Zrobiłam jedne z piękniejszych zdjęć w swojej hobbystycznej, fotograficznej karierze.
W drodze na stację Waterloo, z której odjeżdżał mój pociąg do Whitton, moje zmarznięte dłonie uratował uliczny sprzedawca, oferując mi najdroższe w moim życiu rękawiczki z dzianiny, w cenie 7 funtów ;).
Cześć, mam na imię Dorota i tworzę przepisy kulinarne z filmami wideo. Jestem autorką książki „Superfood po polsku”, a moje ukochane miasto, w którym mieszkam, to Wrocław :). Uwielbiam gotować i karmić siebie i innych, kiedyś moim hobby było pieczenie serników, a potem „wkręciłam się” w odchudzanie… posiłków ;). Od ładnych paru lat doradzam, jak jeść smacznie i zdrowo (da się!), żeby dobrze się czuć, mieć mnóstwo uśmiechu i energii oraz miło spędzać czas, nie tylko w kuchni.| Więcej o mnie