Cześć, mam na imię Dorota i tworzę przepisy kulinarne z…
To bardzo ryzykowna zabawa, gdy zakupiona przed podróżą butelka whisky szybko znika wieczorem, zanim zostanie nastawiony budzik, a w międzyczasie do głowy przychodzi genialny plan pt. „nie opłaca się, nie kładźmy się spać”. Do Port Douglas moglibyśmy nie dotrzeć i kiedy pomyślę, jak wyglądała podróż z Kings Cross na lotnisko, trudno mi uwierzyć, że jednak się udało.
Zobacz też: Więcej relacji z mojej podróży do Australii
To ogromne zaskoczenie, kiedy w środku nocy budzi cię dźwięk dzwonka do drzwi, bo zdesperowany taksówkarz nie mógł dodzwonić się na twoją komórkę. Dobrze, że bagaże spakowane, chociaż na miejscu okaże się, że wszystkie kosmetyki i szczoteczka do zębów zostały w domu.
Pominę nieprzyjemne szczegóły, a przygoda z jazdą taksówką, odprawą bagażową i przejściem przez kontrolę na lotnisku jest dla mnie potwierdzeniem, że cuda się zdarzają, bo oto po kilku godzinach najgorszego, z mojej własnej winy, lotu w życiu, dotarłam do Port Douglas, a właściwie zostałam tu przywieziona przez mojego współtowarzysza podróży.
Port Douglas – Queensland
Niewielka miejscowość położona na wschodnim wybrzeżu Australii, ok. 70 km na północ od Cairns, liczy zaledwie ok. 1000 mieszkańców, choć w sezonie turystycznym, o którego końcówkę zahaczamy, przyjeżdżając we wrześniu, przybywa tutaj drugie tyle turystów.
Port Douglas to miejscowość cicha i wypoczynkowa, znana przede wszystkim z długiej, szerokiej plaży Four Mile Beach o jasnym piasku, położona w szczególnym miejscu: w Oceanie znajduje się tutaj Wielka Rafa Koralowa, a pobliskie góry porasta tropikalny las deszczowy Daintree Rainforest.
Śmialiśmy się trochę, że to miejsce, do którego przyjeżdżają emeryci i gracze w golfa, ale jeśli cenicie sobie piękne widoki i spokój, to idealne miejsce dla Was.
Port Douglas – początek trasy samochodem
Przyjechaliśmy tu z lotniska z Cairns wypożyczonym samochodem i planujemy oddać go na lotnisku w Brisbane, za tydzień, kiedy przejedziemy przez całe wybrzeże. Bez konkretnego planu, zatrzymując się po drodze w rezerwowanych w ostatniej chwili motelach lub śpiąc w aucie na poboczu, w jednym z licznych miejsc do spania wyznaczanych na poboczach australijskich dróg, będziemy jechać na południe.
Tylko jeden nocleg w Port Douglas, za to cały dzień spędzony na plażowaniu i spacerach.
Pozdrowienia dla Radzki, która namówiła mnie na „występ” w stroju kąpielowym :).
To dziwne uczucie, kiedy widzi się piękną, pustą plażę, a po drodze czytało się znaki informujące o możliwości bliskiego spotkania z krokodylem ;). Trochę strach tu pływać.
Przed zachodem słońca, w tutejszej marinie, w restauracji On the Inlet, kusimy się na zjedzenie krewetek z wiaderka oraz smażonych kalmarów. Będąc w Australii, obowiązkowo należy kosztować ryb i owoców morza. Smakują wyśmienicie! Restaurację niemal co wieczór, ok. godz. 17.00, odwiedza George – niemal 250-kilogramowy gruper, największa ryba na tutejszych wodach. Pracownicy przywołują go jedzeniem zawieszonym na linie, ale dziś, kiedy tu jesteśmy, George niestety postanawia nie przypłynąć.
Na kolejny dzień zaplanowałam wycieczkę do lasu deszczowego. A teraz, w spokoju i w bezpiecznej odległości od wszystkich butelek z whisky tego świata, pora zasnąć, patrząc przez chwilę przez okno na to obce, a jednak coraz bardziej mi bliskie niebo.
Cześć, mam na imię Dorota i tworzę przepisy kulinarne z filmami wideo. Jestem autorką książki „Superfood po polsku”, a moje ukochane miasto, w którym mieszkam, to Wrocław :). Uwielbiam gotować i karmić siebie i innych, kiedyś moim hobby było pieczenie serników, a potem „wkręciłam się” w odchudzanie… posiłków ;). Od ładnych paru lat doradzam, jak jeść smacznie i zdrowo (da się!), żeby dobrze się czuć, mieć mnóstwo uśmiechu i energii oraz miło spędzać czas, nie tylko w kuchni.| Więcej o mnie
1,34 min..Video Dorotko.Pozdrawiam
A powiedziałam coś źle? 🙂
Po lewej stronie Dorotko.W Australii jest ruch lewostronny,a moze sie myle
? Pozdrawiam.
🙂 Radzia sprowokowała tą sytuacje celowo :)żeby zwiększyć oglądalność
filmiku,sam musiałem obejrzeć dwa razy,za pierwszym razem nie zakodowałem
nic 😉 gdyż Dorotka ma nogi do samej ziemi 🙂 pozdrawiam 😉
Ahahahah Radzka wie co dobre :-)))) buziaki :-****
Aż włączyłem jakość HD 🙂
Dzięki :). Używam, używam, w ogóle staram się nie opalać. Ale podczas
snurkowania i tak spaliłam sobie plecy i pośladki. Australijskie słońce
opala 10 razy szybciej niż to na północnej półkuli.
O, pewnie wzrośnie liczba widzów płci przeciwnej. 😉 Pięknie wyglądasz,
Radzka miała rację! Widzę, że używasz filtrów, to dobrze. 🙂 Te świeżutkie
krewetki…mniam.
Australia to przepiękne plaże :). A w okolicach Cairns to już w ogóle wypas
:).
ale ładnie tam jest..!!!!