Niesamowite, ile radości potrafi człowiekowi sprawić pakowanie, którego kiedyś tak bardzo nie znosił. Okazuje się, że po długiej przerwie od podróżowania, pakując rzeczy do walizki czy plecaka, można docenić każdą drobną czynność i chwilę. Zdejmowanie ubrań z wieszaków, przeglądanie szafy, krzątanie się po domu w poszukiwaniu tego, co w podróży okazuje się niezbędne, a najprawdopodobniej w ciągu ostatnich miesięcy zostało wepchnięte w najtrudniej dostępne miejsce. Znajdę czy nie? Wezmę, a może jednak nie potrzebuję? To, co dawniej było dla mnie nieprzyjemnym elementem podróży, teraz, po wielu miesiącach ciężkiej pracy, frustracji, smutku, a potem jeszcze samotności w czasie pandemii, postrzegałam jako radość. Czułam podekscytowanie, które zapowiadało poznanie nowych ludzi i miejsc, ale też zwiastowało spokój, ulgę i relaks. Uczucia, które zawsze mi towarzyszą, gdy siedzę za kierownicą i jadę w siną dal. Szybsze bicie serca, krew intensywniej krążąca w żyłach i wzruszenie, że wreszcie się doczekałam. Kilkudniowa podróż na zaproszenie od marki Almette (w ramach akcji Pomysł na życie. Naturalnie), Davida Gaboriaud oraz Anetty i Jarka, którzy pewnego dnia spakowali swój dobytek i przeprowadzili się na Warmię. W planie mieliśmy wspólne przygotowanie naturalnych kosmetyków i gotowanie.
Zobacz też: Wspólne gotowanie z Davidem Gaboriaud
Zniosłam przygotowany bagaż, uważnie stawiając kroki po starych, kamienicznych schodach. Przeszłam do zaparkowanego na podwórku auta. Miasto jeszcze spało, choć za chwilę miało budzić się wraz z nadchodzącym świtem. Przekręciłam kluczyk w stacyjce i wyruszyłam na Warmię. We wstecznym lusterku widziałam budzący się do życia Wrocław, nad który powoli nadciągały ciężkie, deszczowe chmury. Mieszkańcy przeżyją kolejny weekend z pompą z nieba. Za to przede mną właśnie wschodziło słońce i zapowiadała się piękna pogoda.
Warmia to nie część Mazur
Warmia jest pięknym regionem północno-wschodniej Polski, który sąsiaduje z Mazurami. Mieszkańcy lubią podkreślać jej odrębność, bo wiele osób często zakłada, że podlegające jej tereny to po prostu Mazury. Zwiedzając jej najpopularniejsze miejsca, można podziwiać kościoły katolickie z masywnymi wieżami w stylu gotyckim oraz gotyckie zamki biskupie i kapitulne. Największym miastem warmińskim jest Olsztyn, do którego miałam dojechać na późne śniadanie, decydując się jednak w ostatniej chwili na spędzenie poranka w położonych na pograniczu Warmii i Mazur Sorkwitach.
Nieduża wioska na Warmii
Anetta i Jarek mieszkają w przepięknym miejscu. W niedużej wiosce, pośród lasów i pagórków, w pobliżu łąk i pól, stoi stara warmińska chata, pięknie odnowiona i urządzona „z duszą”. Dom otaczają drzewa, a z pobliskiego stawu słychać kumkanie żab. To wspomnienia mojego dzieciństwa i odgłosy, które towarzyszyły mi każdego lata, gdy po zachodzie słońca układałam się do snu. Do stawu można zejść po kamiennych schodkach i usiąść na brzegu, a w ogrodzie lub na łące urządzić piknik pod gołym niebem. Wszystko zieleni się tu wiosną, rozkwitają polne kwiaty. Latem kolory lekko żółkną od gorącego słońca, żeby pięknie zestawić się z czerwienią, żółcią i pomarańczem jesiennych liści. Kiedy zimą spadnie śnieg, dookoła robi się śnieżnobiało.
Anetta z Jarkiem przyjechali tu z Dolnego Śląska. Dawniej żyli w biegu, zajęci codziennymi sprawami, pracą. Dziś są blisko natury i mają o niej ogromną wiedzę. Potrafią nazwać i opisać każdą roślinę, znają jej zastosowanie. Łączą pasję i zdobywaną przez lata wiedzę z pomysłem na życie i biznes. W swoim domu, na bazie składników z okolicznych łąk, lasów i własnego ogrodu oraz pasieki, przygotowują naturalne kosmetyki. Jeśli jeszcze nie znacie marki Bioska z wioski na Warmii, koniecznie sprawdźcie, bo kręcą prawdziwe cuda! Obydwoje mają w sobie wiele życiowej mądrości i spokoju, a po przekroczeniu progu ich domu od razu poczułam ogrom serdeczności i naturalną, niczym niewymuszoną bliskość. Szacunek do przyrody, miłość do zwierząt, pasja do uprawy roślin we własnym ogrodzie i na polu, składają się na tworzone przez nich produkty.
Nie mogłam się doczekać wspólnego przygotowania dobroczynnej mikstury!
Pasja i życie w zgodzie z naturą
W pięknych okolicznościach wiosennej przyrody wybraliśmy się na spacer, żeby nazbierać tego, co wyrosło na łąkach i drzewach. Po raz pierwszy miałam okazję sprawdzić, jak smakują surowe, młode pędy świerku. W smaku przypominają odrobinę limonkę i mają piękny, fluorescencyjny kolor jaskrawej zieleni. Zbieraliśmy też młode listki czarnego bzu i kwiaty do przygotowania maceratu. Jak to wszystko pięknie pachnie i jak tam cicho dookoła!
Potem, po powrocie, Anetta pokazała nam, jak w prosty sposób można zrobić naturalne kosmetyki. Z wosku pszczelego wymieszanego z maceratem z czarnego bzu powstała zielona maść. Coś na moją skłonną do siniaków i zaczerwienień skórę. Bardzo wiele oferuje nam natura, a my czasem po prostu nie wiemy, jakie moce drzemią w jej darach.
Wizyta i Anetty i Jarka to dla mnie także okazja do poznania przesympatycznej Kasi Kędzierskiej. Obie lubimy minimalizm i proste potrawy bez udziwnień. Kasia na co dzień zajmuje się prowadzeniem swojej prawniczej firmy i prowadzi też blog o minimalizmie. Ma w sobie tyle spokoju! Obie jesteśmy specjalistkami od tworzenia garderoby kapsułowej i mogłyśmy wymienić się doświadczeniami i spostrzeżeniami w tej tematyce. Zerknijcie do niej po pomysły i porady, jak chcieć mniej i prościej żyć.
Nie mogło obejść się bez wspólnego gotowania! Przygotowaliśmy kilka pysznych potraw. Bardzo lubię gotować razem z Davidem. Ma ogromną wiedzę, niekończące się pokłady kulinarnej kreatywności i bije od niego dobra energia :). Choć mnie zabrakło odwagi, on wskoczył potem do stawu, na którego tle przyrządzaliśmy wcześniej pyszne guacamole!
Jako starter – wspomniane guacamole z twarożkiem.
☟ W moich przepisach szklanka ma zawsze 250 ml, kostka masła to 200 g, a łyżka lub łyżeczka jest płaska, chyba że wyraźnie zaznaczam, że jest inaczej.
Składniki
- 1 serek Almette z pomidorami
- 2 awokado (dojrzałe)
- 1 limonka
- 1 garść pomidorków koktajlowych (pokrojone na mniejsze części)
- ½ czerwonej cebuli (drobno posiekana)
- świeża kolendra (kilka gałązek)
- 2 łyżki oliwy
- 1 szczypta soli
🖩 Chcesz przeliczyć miary i wagi? Oto kalkulator.
LUBISZ PRZEPISY DOROTY?
Dołącz do ponad 15 tysięcy osób zapisanych do newslettera! Wysyłam tylko 2-4 wiadomości w miesiącu. Skorzystaj z podpowiedzi, co warto ugotować z aktualnie dostępnych w sklepach, sezonowych składników. Dowiesz się, co u mnie, jakie ciekawe rzeczy polecam i otrzymasz garść kulinarnych (i nie tylko) inspiracji.
E-BOOK NA POWITANIE – GRATIS
Film wideo
Przydatne przepisy i poradniki
- Do guacamole David poleca awokado z odmiany „hass”, o ciemnej, grubej skórce.
- Żeby sprawdzić, czy awokado jest dojrzałe wystarczy nacisnąć na ogonek, powinien łatwo wbić się w miąższ.
- Zamiast cebuli można użyć szczypiorku lub dymki, są łagodniejsze w smaku.
- Guacamole można podać z nachosami, tortillą lub jako dip z surowymi warzywami.
Jak zrobić
- Awokado obieram, wyjmuję pestkę, a miąższ rozgniatam widelcem.
- Dodaję łyżkę serka Almette z pomidorami, sok z limonki i mieszam, doprawiając solą do smaku.
- Dekoruję guacamole pomidorkami koktajlowymi, kolendrą i cebulą.
Wartości odżywcze
Kolejna przekąska to roladki z bakłażana.
☟ W moich przepisach szklanka ma zawsze 250 ml, kostka masła to 200 g, a łyżka lub łyżeczka jest płaska, chyba że wyraźnie zaznaczam, że jest inaczej.
Składniki
- 1 serek Almette z pomidorami
- 1 bakłażan (pokrojony w cienkie plastry)
- kilka listków rukoli lub szpinaku
- kilka suszonych pomidorów w oleju
- oliwa
- sól, pieprz
🖩 Chcesz przeliczyć miary i wagi? Oto kalkulator.
LUBISZ PRZEPISY DOROTY?
Dołącz do ponad 15 tysięcy osób zapisanych do newslettera! Wysyłam tylko 2-4 wiadomości w miesiącu. Skorzystaj z podpowiedzi, co warto ugotować z aktualnie dostępnych w sklepach, sezonowych składników. Dowiesz się, co u mnie, jakie ciekawe rzeczy polecam i otrzymasz garść kulinarnych (i nie tylko) inspiracji.
E-BOOK NA POWITANIE – GRATIS
Film wideo
Przydatne przepisy i poradniki
- Upewnij się, że bakłażan jest jędrny i błyszczący. Wtedy będzie najlepszy.
- Zamiast rukoli możesz wykorzystać szpinak lub liście ulubionych sałat albo ziół.
Jak zrobić
- Plastry bakłażana podpiekam na suchej patelni na złoty kolor z obu stron. Przekładam na talerz.
- Doprawiam solą i polewam łyżką oliwy.
- Na każdy plasterek bakłażana nakładam łyżeczkę serka, rukolę lub szpinak i suszony pomidor.
- Zawijam plastry bakłażana w roladki i, w razie potrzeby, spinam za pomocą wykałaczek.
Wartości odżywcze
Na koniec danie główne: prosty do zrobienia, za to efektowny makaron.
☟ W moich przepisach szklanka ma zawsze 250 ml, kostka masła to 200 g, a łyżka lub łyżeczka jest płaska, chyba że wyraźnie zaznaczam, że jest inaczej.
Składniki
- 1 serek Almette z pomidorami
- 125 g makaronu tagliatelle
- 2 piersi z kurczaka (pojedyncze; pokrojone w kawałki wielkości 1 kęsa)
- 1 garść liści szpinaku (umyty, osuszony)
- 1 pęczek natki pietruszki (posiekana)
- 1 łyżka oliwy
- sól, pieprz
🖩 Chcesz przeliczyć miary i wagi? Oto kalkulator.
LUBISZ PRZEPISY DOROTY?
Dołącz do ponad 15 tysięcy osób zapisanych do newslettera! Wysyłam tylko 2-4 wiadomości w miesiącu. Skorzystaj z podpowiedzi, co warto ugotować z aktualnie dostępnych w sklepach, sezonowych składników. Dowiesz się, co u mnie, jakie ciekawe rzeczy polecam i otrzymasz garść kulinarnych (i nie tylko) inspiracji.
E-BOOK NA POWITANIE – GRATIS
Film wideo
Przydatne przepisy i poradniki
- Tagliatelle można zastąpić innym makaronem, zdrowszy będzie makaron pełnoziarnisty.
- Najlepszy do tej potrawy będzie kurczak eko, z wolnego wybiegu lub zagrodowy, mięso będzie bardziej zwarte, jędrne i zdrowsze.
- Zamiast ze szpinakiem, polecam też przygotować to danie z jarmużem lub z zielonymi szparagami.
Jak zrobić
- Gotuję makaron tagliatelle „al dente” czyli lekko twardy.
- Po ugotowaniu zostawiam pół szklanki wody z gotowania makaronu, będzie potem potrzebna do dodania do sosu.
- Smażę kurczaka na oliwie na rozgrzanej patelni, na złoty kolor. Doprawiam solą.
- Dodaję liście szpinaku, 2 łyżki serka Almette z pomidorami, makaron i trochę wody z gotowania makaronu.
- Mieszam wszystko i duszę jeszcze 2 min, aż sos ładnie się połączy i zrobi kremowy.
- Przekładam makaron na talerze, dekoruję pietruszką i serwuję.
Wartości odżywcze
Wśród warmińskiej zieleni, w przemiłym towarzystwie, odbył się piknik na trawie.
Pomyślałam o odwadze i umiejętności wyjścia ze strefy komfortu, jakie trzeba mieć, żeby zostawić wszystko i pojechać w dal, żeby rozpocząć życie na drugim końcu Polski. Nigdy w sobie ich aż tyle nie miałam i choć lubię żyć w mieście, to czasem marzę o tym, żeby też podjąć taką decyzję. Kto wie, może będzie mi dane? A Wam było? Też myślicie czasem o tym?
A czasem to życie samo układa nam plan, choć wcale go sobie na początku nie życzymy. Nie chcemy wychodzić ze strefy komfortu, a ona sama nas opuszcza. 2019 rok był dla mnie wyjątkowo trudny. Najgorszy rok mojego życia, a może jednak najlepszy, bo wszystko to, co się skończyło i długo przyszło mi opłakiwać utraconą miłość, ma być początkiem czegoś nowego, lepszego? Kasia, po paru miesiącach od przeprowadzki, wyprowadziła się z pięknego domu na wsi i razem z wieloletnim partnerem podjęli decyzję o rozstaniu. Mój z kolei wyprowadził się ode mnie i pół roku zajęło mi dochodzenie do siebie. Podpisałam dwuletni kontrakt, który, według mnie, miał być stałym, łatwym i dodatkowym zleceniem, a okazał się pracą na pełen etat, choć na szczęście z domu. Ogromna zmiana i wyjście ze strefy komfortu po 11 latach życia wyłącznie z blogowego biznesu i ogromu zawodowej wolności. Jadąc na Warmię zrozumiałam, że jestem w dobrym miejscu. Poczułam ulgę i wrażenie, że opuszczając na krótki czas Wrocław, symbolicznie zamykam za sobą drzwi do tamtego etapu mojego życia. To wszystko miało sens i jestem wdzięczna, że się wydarzyło. A teraz czas na nowe. Choć początkowo panicznie się bałam, teraz wiedziałam, że sobie poradzę. Wszyscy sobie poradzimy :).
Pakując wieczorem swoje rzeczy do auta, po raz ostatni napawałam się zapachem warmińskiego powietrza. Słońce powoli obniżało się, żeby za kilka godzin zniknąć za linią horyzontu. Przede mną jeszcze kilka dni nad polskim morzem, a wcześniej całonocna jazda na długo wyczekiwany urlop. Z dala od tłumów, za to w cudownym towarzystwie, z uczuciem spokoju i odpoczynku, których tak długo było mi brak.
Warmia i Mazury to chyba wymarzone miejsce dla każdego wielbiciela przyrody, aktywnego wypoczynku i spokoju. Na mnie wrażenie zrobiła otwartość mieszkańców, malownicze jeziora i rzeki – zdecydowanie warto się tam wybrać.