Zakochałam się w tym miejscu w 1997 roku, choć byłam tu wtedy tylko jeden dzień. Tossa de Mar – średniowieczne miasteczko na Costa Brava, do którego przyjechałam autobusem z Lloret. Jest tu cicho, mniej tłoczno, spokojnie. Gdy wejdzie się na wzgórze, żeby pospacerować po starej części Vila Vello, można na chwilę przenieść się do dawnych czasów, gdy na skale stał jeszcze zamek, a dostępu do lądu broniły armaty.
Zobacz też: Więcej relacji z moich podróży po Hiszpanii
Tossa de Mar to doskonałe miejsce dla tych z Was, którzy spokój, odpoczynek i dobrą kuchnię cenią bardziej niż głośne dyskoteki i typową, wakacyjną rozrywkę. Nie ma tu deptaków przepełnionych sklepami „ze wszystkim”, mnóstwa hoteli przy plażey, za to jest po prostu pięknie.
Bałam się, że zostawiając przyjazd tutaj na ostatnią chwilę, mogę nie zdążyć odwiedzić pięknej Tossy. A tak bardzo chciałam znów przejść się po wąskich zaułkach i stojąc wśród starych zabudowań, spojrzeć hen, daleko, na morze. Tuż przed wieczornym wyjazdem, po pobycie w Lloret oraz weekendzie w Barcelonie, mogłam wrócić wspomnieniami do czasów, gdy jako 17-latka włóczyłam się tu z kolegą z klasy, bo umówiliśmy się, że razem pojedziemy na obóz do Hiszpanii ;).
Gdybym miała ponownie przyjechać na Costa Brava, skorzystałabym tutaj z noclegów w jednym z hoteli, stołując się w niedużych restauracjach, oddalonych odrobinę od plaży.
Gdzie znaleźć nocleg w Tossa de Mar
A może ktoś z Was już tu był? Polecicie jakieś ładne miejsca, w których warto się zatrzymać oraz te, które warto zobaczyć, a których ja nie widziałam?
