To miał być dobry tydzień, który zapoczątkowało słońce za oknem, tulipany na kuchennym stole i kilka spraw, które nagle i niespodziewanie, postanowiły załatwić się same :). Jak wyszło? Trochę inaczej, ale o tym za chwilę.
Zaczęło się od zakupów i dwóch niespodzianek przysłanych przez Lidl. Polecam bardzo ładnie wydaną, grubą i zawierającą sporo przepisów książkę kucharską – jeśli planujecie uzbierać naklejki i wymienić na tę nagrodę, zastanawiając się czy warto, to odpowiedź brzmi: warto :).
Mały wynalazek, który cieszy, chociaż sprawdza się tylko w specyficznych warunkach, czyli u nas w domu ;). Jeśli nie lubicie widoku rozstawionej suszarki i wiszącego prania, ukryjcie ją za drzwiami. W razie potrzeby łatwo zdjąć, a tak – niech sobie wisi, drzwi otwarte, a kiedy prania nie jest dużo, spokojnie zdąży wyschnąć :).
Inspiracje kulinarne na ten tydzień to jedna słodka napoleonka (a może nazywacie ją kremówką?) i znów burgery, których przygotowywanie, na różne sposoby, pod mym czujnym okiem, Oderwany opanował do perfekcji ;). Wybierając dobrej jakości pieczywo, różnorodne dodatki i stawiając na porządną wołowinę (u nas jest to łopatka wołowa, która zawiera mało błon i nie jest tłusta), którą mieli się samodzielnie, w domu, można przygotować wyjątkowo smacznego burgera samodzielnie, co najmniej dwa razy taniej niż w restauracji :). Na śniadania powrót jajek sadzonych i już nie mogę się doczekać przygotowania idealnego omletu z ziołami :).
[
[
[
Z jedzenia na mieście polecam w tym tygodniu wrocławską Bułkę z Masłem i znajdujące się nad nią Deli (ul. Włodkowica, naprzeciwko Mleczarni). Bardzo przyjemny wystrój i różnorodne menu, spore porcje i ceny restauracyjne, ale na kieszeń mieszkańców miasta, a nie odwiedzających Wrocław turystów z Niemiec ;).
Bez okazji lub z okazji, np. Dnia Kobiet, fajnie dostać kwiaty lub sobie je po prostu kupić. Sieci handlowe wpadły na genialny pomysł, ustawiając tulipany przy kasach :).
Nareszcie jest! Kalendarz, który był nagrodą w konkursie Siemens EQ.6, nareszcie dotarł i do mnie :).
Środek dnia. Jazda autem. Rozmowa przez telefon. Co z tego, że sterowanie głosowe pozwala wybrać numer rozmówcy. Co z tego, że zestaw słuchawkowy umożliwia trzymanie obu rąk na kierownicy. Co z tego, że skończyłam rozmawiać i przejechałam jeszcze kilkaset metrów. Takie sytuacje doprowadzają do rozkojarzenia, pośpiechu i nieuwagi. Konieczność zmiany pasa, spojrzenie w lusterko, podniesienie wzroku i mogę sobie żartować, że przecież trąbiłam (nie trąbiłam ;)), ale gdybym jechała szybciej, mogłoby się to dla nas skończyć mniej szczęśliwie. Skręcony kręgosłup szyjny i piersiowy. Trzy tygodnie w kołnierzu. Mariuszowi, na szczęście, nic nie jest.
Uważajcie na siebie na drogach i uczcie się na doświadczeniach innych. Na jeździe trzeba się skupić, a nie gadać i myśleć o niebieskich migdałach.
Wielkanoc już za miesiąc, dlatego zaczynam przypominać o sprawdzonych przepisach wielkanocnych i pomysłach na dekoracje wielkanocne. A najprościej można udekorować stół, składając serwetki. Sami zobaczcie:
Na koniec inspiracja do przygotowania wypieku: zobaczcie czym ugościli nas w sobotę znajomi :). Powoli pojawiają się w sklepach sezonowe owoce, więc może pokusicie się o upieczenie np. muffinów z truskawkami?
Życzę Wam dobrego tygodnia. Przy okazji, zastanawiając się jak spędzić tegoroczne Święta, chciałabym zapytać czy polecacie (i dlaczego) jakieś fajne miejsca w polskich górach lub nad morzem.
Całusy ze słonecznego Wrocławia!
Dorotko, zdrowia!
Dzięki. Za dwa i pół tygodnia ponoć mam być zdrowa :).