Przyjemny tydzień pod znakiem gotowania i powrotu przed kamerę, kiedy wreszcie widać spory postęp w nadrabianych zaległościach na blogu, lista rzeczy do poprawienia znacznie się skraca, a dni stają się na tyle długie, że nawet po 17:00 wciąż można zrobić ładne zdjęcia :).
Mariusz wyjechał w krótki wyjazd służbowy i kiedy siedziałam sama w domu, porządkując stare wpisy, trafiłam na niedokończony szkic, który stworzyłam niemal 3 lata temu. Postanowiłam go dokończyć, póki jeszcze pamiętam, jak to było, kiedy wiodłam samotny żywot. Ten stan mam już za sobą i doceniam jako czas, który mogłam poświęcić wyłącznie sobie, docenić wiele spraw, które umykały mi w codziennej gonitwie i po prostu zacząć żyć na nowo. Jeśli jakaś niespokojna dusza nie może spać po nocach i trudno jej zaakceptować, że teraz wszystko będzie trochę inaczej, może przeczyta to, uśmiechnie się i „wróci do żywych”, bo istnieje szereg codziennych zalet bycia singielką, może odrobinę z przymrużeniem oka, ale warto o nich pamiętać, kiedy robi się smutno.
Obiecaliśmy sobie, że po Wielkanocy przejdziemy na dietę oczyszczającą, o której opowiadałam Wam już pod koniec 2014 roku, kiedy zastosowałam ją po raz pierwszy. Monodieta ryżowa, jest przedstawiana na różne sposoby, w zależności od źródła. Jedni twierdzą, że trzeba do niej przygotować organizm, inni, tak jak ja, przechodzą na nią „z marszu”. To nie jest dieta odchudzająca, jej zadaniem jest oczyszczenie jelit i… działa :). Niektóre źródła podają, że do ryżu można dołączać lekkostrawne, proste składniki. Ja wybieram najprostszą wersję.
3 dni – tyle trwa. Gotowany, ciemny ryż, bez przypraw. W dowolnych ilościach, bo na tej diecie nie wolno być głodnym. Do tego zielona herbata lub woda, 1,5 l dziennie – popity nią ryż będzie pęczniał w żołądku, a uczucie sytości pozostanie na dłużej. Polecam, można ją powtarzać co kwartał i obydwoje będziemy to robić.
Garść inspiracji kulinarnych na ten tydzień. Uzupełniam podstawowe przepisy i poradniki, z których chętnie korzystacie i od zeszłego tygodnia na blogu jest instrukcja jak ugotować fasolę, a jako smaczny i nieskomplikowany, a przy tym całkiem elegancki obiad, na Waszym stole może pojawić się łosoś ze szpinakiem. Do tego kilka pomysłów na różnorodne śniadania. Nareszcie nadchodzi czas, kiedy na straganach pojawi się mnóstwo sezonowych warzyw i owoców!
Chociaż przez cały tydzień mieliśmy piękną pogodę, sobota spłatała nam figla i urodziny IQ Pilates organizowane na Statku Opolanin, podczas których Mariusz robił zdjęcia, a ja dołączyłam do osób tańczących salsę, odbyły się przy pochmurnym niebie. Nie przeszkodziło nam to w przyjemnej zabawie i dzięki wszystkim za inspirujące i przemiłe rozmowy!
Tydzień zakończyliśmy wizytą u kolejnych przyjaciół i inauguracją sezonu grillowego :). Mam nadzieję, że Wasz tydzień był równie udany :). Mój kolejny zapowiada się, jak zawsze, pracowicie. Planuję dokończyć indeks składników, stworzyć kilka nowych wpisów o owocach egzotycznych oraz zmontować dla Was parę nowych filmów kulinarnych :). Do zobaczenia na ekranie!