Spokojny tydzień, który upłynął mi na rozpoczęciu porządkowania wszystkich moich blogów, czyli przepisy na Dorota.in oraz wersję po angielsku, wersji PK prowadzonej po angielsku, nad którą czeka mnie jeszcze wyjątkowo dużo pracy. Powoli zaczynam przygotowywać się do mojego wyjazdu do Tajlandii, który nastąpi już za niecałe 2 tygodnie, a ja wciąż nie mam pomysłu co spakować do walizki i zupełnie nie wiem co będę chciała filmować oraz kiedy zapiszę się tam na kurs gotowania. Zapewne wszystko będę organizować na ostatnią chwilę, przy dreszczyku emocji, ale, jak zawsze, wszystko uda się jak należy :).
Ten tydzień rozpoczęłam od spotkania z moim przyjacielem Edwardem, który postanowił radykalnie skrócić swoje włosy i przyjechał do mnie w odwiedziny, żeby poplotkować i zdać się na moją łaskę i niełaskę w doborze nowej fryzury i strzyżeniu. Następnego dnia wpadła moja przyjaciółka, prosząc o przygotowanie makaronu z oliwą – Czy Was też złapała już grypa jelitowa lub żołądkowa? A może ktoś trzyma się tak zdrowo jak ja? :). W ramach spotkań na chwilę wstąpił też syn kuzynki, przywożąc w noworocznym prezencie dwie stare, ale kultowe książki kucharskie.
Podsumowałam na szybko status realizacji postanowień noworocznych i mogę się Wam pochwalić, że prawie wszystkie udało mi się zrealizować. Najbardziej jestem dumna z tak wielu podróży w 2013 roku (Londyn, Paryż, Lloret de Mar, Barcelona, USA) oraz z tego, że udało mi się schudnąć 6 kg na diecie South Beach i powrócić do płaskiego brzucha, bez boczków :).
W niedzielę wieczorem wyjęłam z szafy największą walizkę. Powoli zacznę do niej wrzucać wszystkie potrzebne rzeczy, które przez najbliższe 2 tygodnie przyjdą mi do głowy :).
Jak minął Wasz tydzień? Działo się coś ciekawego czy też raczej na spokojnie?