To były cudowne Święta! Zdążyłam wszystko przygotować, nie było żadnej nieprzyjemnej niespodzianki poza zepsutym komputerem, którego już chyba nigdy nie odzyskam z serwisu i aż boję się pomyśleć o sporym, niespodziewanym wydatku, który może mnie wkrótce czekać. Zarzekaliśmy się z Mariuszem, że w Boże Narodzenie nie będziemy jeździć jak szaleni i odwiedzać całą rodzinę. Zgodnie z planem, spędziliśmy przemiłą Wigilię z jego mamą i rodziną brata. Zjedliśmy smaczny barszcz czerwony, pysznego karpia oraz łososia w płatkach migdałów, a ja, jeszcze przed wyjazdem, upiekłam trzy ciasta, które, świątecznym cudem Bożego Narodzenia, zdążyłam rozdystrybuować wśród znajomych jeszcze przed wyruszeniem z Wrocławia do Opola :).
Wszyscy mieliśmy stres: ja, Mariusz, jego mama, bo to nasze pierwsze wspólne święta. Spędziliśmy mnóstwo czasu w gronie przyjaciół i ostatecznie, dzień po dniu, bez pośpiechu, udało nam się spotkać ze wszystkimi najbliższymi. Czyli można :).
Przed Sylwestrem, na sam koniec roku, rozpoczynam dietę oczyszczającą. Monodieta ryżowa czyli czarny lub czerwony ryż, w dowolnych ilościach, codziennie, przez 3 dni. Podobno wymiata wszystko co niepożądane z jelit, zobaczymy :).
Zobaczcie co będę jeść i wpadnijcie za tydzień dowiedzieć się, jak się czuję i czy widzę efekty :).
Udanej zabawy Wam życzę lub spokoju, bo pewnie nie każdy ma ochotę na hałaśliwą imprezę. Widzimy się za rok :*.