fbpx
Czytasz właśnie
Wyprawa do USA

Wyprawa do USA

Wyprawa do USA
NAN/5 (2)

Planowałam ten wyjazd od dawna, już dwa lata temu starając się o wizę. Mieliśmy lecieć we dwoje, potem z dwoje zrobiło się solo, mijał kolejny rok, a ja, nie zorganizowawszy się ze wszystkim na czas, idąc za ciosem, rzuciłam wszystko i poleciałam na miesiąc do Australii. Obiecałam sobie, że będę spełniać marzenia – te małe, drobne, które przynoszą nam radość każdego dnia. Zjeść wymarzony obiad w restauracji. Obejrzeć ulubiony film w Wigilię w towarzystwie osób, które się kocha. Pokonywać własne słabości, zapisując się na sekcję wspinaczki. Odwiedzać nowe miasta, wykorzystując promocje oferowane przez tanie linie lotnicze. Polecieć do USA.

Zobacz też: Więcej moich relacji i filmów z podróży do USA

6 tygodni na innym kontynencie – wydaje się, że to okropnie długo, ale kiedy zaczęłam planować co chcę zobaczyć okazało się, że może nie starczyć mi czasu. Mam taką zasadę, od której rzadko robię wyjątki, że nie wracam drugi raz w to samo miejsce. Podróżując, chcę ciągle oglądać coś nowego i wiem, że nie starczy mi życia na zwiedzenie całego świata, dlatego jadąc gdzieś daleko zawsze chcę maksymalnie wykorzystać przeznaczony na jego zwiedzenie czas. Postanowiłam, że polecę do Nowego Jorku, stamtąd przejadę pociągiem do Waszyngtonu, potem, prawdopodobnie samolotem, udam się do Miami.

Wyprawa do USA – zapowiedź – film wideo

Obejrzyj bezpośrednio na moim kanale na YouTube

Na Nowy Jork przeznaczyłam 10 dni i mam nadzieję, że przez tak krótki czas poczuję się jak prawdziwa mieszkanka miasta, które nigdy nie zasypia. Kilka dni chcę odpocząć w Miami – popływać, poopalać się, zjeść dobre owoce morza. Do głowy przychodzi szalony pomysł, żeby udać się na Kubę, ale chyba jeszcze nie jestem gotowa na taką podróż w pojedynkę.

W Miami wynajmę auto i przejadę do Los Angeles, odwiedzając po drodze Nowy Orlean, może Dallas, na pewno Wielki Kanion i Las Vegas. Kusi mnie Meksyk, ale czuję, że nie starczy mi na to wszystko czasu. Marzę, żeby dokładnie w swoje 33 urodziny znaleźć się w połowie trasy 66 – to taka mała magia liczb, która chodzi mi po głowie, kiedy myślę o widokach, które będzie dane mi zobaczyć. Może ja też, właśnie teraz, jestem w połowie drogi? A może jeszcze wiele podróży przede mną?

Zobacz też
Mały piknik w Central Parku

Z Los Angeles przelecę do San Francisco. Spędzę tam kilka dni, a potem czas polecieć do Chicago. Ostatnie, jesienne dni mojej podróży przeznaczę na zwiedzanie miasta, które wiele lat temu stało się nowym domem tysięcy moich rodaków. Potem wsiądę w samolot i wrócę do Wrocławia.

Do USA przyjadę sama. W spokoju zwiedzę miasta, pospaceruję po ulicach, porozmawiam z nowymi ludźmi. Spróbuję lokalnych potraw, będę podziwiać architekturę, którą uwielbiam, chociaż żadna ze mnie znawczyni konkretnych stylów i projektantów. Pakując swój plecak czułam, że w pewien sposób, podobnie jak rok temu, ta podróż będzie dla mnie przełomowa. Towarzyszy mi reisefieber i dziwne przeczucie, że coś się nie ułoży. A jednocześnie mam wrażenie, że ostatecznie, jak zawsze, wszystko będzie dobrze.

Trzymajcie kciuki i do zobaczenia :).

Podoba Ci się? Oceń lub zostaw komentarz 🙂

27 komentarzy
  • Hej:)
    fajnie, że się zdecydowałaś na wyjazd do USA, ja też bardzo chętnie bym tam wrócił na trochę i pewnie za jakiś czas to zrobię 🙂
    Ja polecił bym jeszcze Filadelfie po drodze z NY, jeśli możesz przebookować Amtrak:) Super architektura(zwłaszcza budynek rady miejskiej//sądu – był w „Prawie zemsty”, schody w muzeum sztuki po których wbiegał Rocky:) ), dużo historii jako, że to pierwsza stolica USA, deklaracja niepodległości, dom naszego Kościszki. Miasto tak na 1-2 dni.
    Z tego co widzę po Twoim planie podróży o Boston zahaczyć nie dasz rady, a szkooda, ja zakochałem się w tym mieście:)
    Udanej podróży, jak nawięcej przygód – oby samych bezpiecznych!

  • Z NY do Wasyzngtonu polecam megabusa, kilka razy pokonałam tą trasę w ostatnim miesiącu. Jedzie koło 4 godzin, a bilety da się kupić nawet za 1 dolara. Rusza z Manhattanu a dojeżdża w Waszyngtonie na główną stację w centrum!

  • Miami nie jest fajne na kilka dni 😉 Lepiej sie zadekować w Miami Beach i stamtąd (choć to kawałek drogi, ale jak wiesz mają wielkie autostrady) wybrać się do maleńkiego, cudnego Cocoa Beach. Generalnie sama Floryda to miejsce na spokojne jezdzenie przez 3tyg i tak się nie zobaczy wszystkiego. Gdybyś rozważała Key West, to polecam genialnego homara w knajpce przy drodze, za Marathon. 🙂

  • Pozdrawiamy podroaniczke i zapraszamy do nas ,troche ponad 2 godziny na
    polnoc od Miami. Koniecznie tez pojedz na Florida Keys,szczegolnie Key
    West. Daj znac jezeli mozesz i chcesz sie spotkac. Milej i bezpiecznej
    podrozy Dorocie-Dorota :).

  • I agree with the rest of the posters, driving to San Francisco is a much better option. A lot to see, you can stop by the wine country and taste some of the freshest and most amazing food in the Napa Valley – if you don’t mind taking a little detour. Cant wait to hear all about it. Hope you are enjoying your stay in NYC
    Best,
    Dorothy

  • Ja od siebie również polecam nie lecieć z LA do San Francisco, bo droga stanowa 1 jest przepiękna. Big Sur zapiera dech w piersiach czasami 🙂 jazda jest bardzo przyjemna i wcale nie taka długa.

  • Widzę, że nastawiona jesteś na miasta. Ja osobiście polecam odwiedzenie kilku parków narodowych. Są na prawdę przepiękne. Jeżeli będziesz w Grand Canyon, to polecam się wybrać do Bryce Canyon i Zion National Park. Natomiast gdybyś zdecydowała się na stanową jedynkę (którą również polecam), to warto pomyśleć o odwiedzeniu Yosemite National Park. Z miast najlepiej wspominam Miami i Nowy Jork.
    W sumie jakąkolwiek drogę wybierzesz przygoda będzie niezapomniana. Powodzenia w USA ! 🙂

  • Hej, Nie leć z LA do San Francisco:) Między tymi miastami biegnie stanowa jedynka, która jest doskonałą trasą widokową, zwłaszcza na odcinku tzw Big Sur, przemyśl to 🙂 Miłej wyprawy!

  • Jeden się już wrzuca, a ja właśnie zasiadam do montowania kolejnych :).
    Żeby tym razem wrzucać na bieżąco, a nie prawie po roku jak to było w
    przypadku tych z Australii ;).

Leave a Reply

Your email address will not be published.

© 2009-2024 | Dorota Kamińska blog kulinarny, przepisy, podróże i styl życia | Wszystkie prawa zastrzeżone | Część odnośników na blogu to afiliacyjne linki partnerskie | Moja książka: Superfood | Silnik: Wordpress | Serwer: Bookroom