W poprzednim tygodniu wreszcie wróciłam do domu i… cieszę się zwykłą codziennością. Czy brakuje mi podróżowania? Na razie nie, 3 miesiące samotnych wojaży sprawia, że bardzo tęsknimy za najbliższymi. Siedząc w samolocie czy kładąc się spać do hotelowego łóżka, marzy się o zaśnięciu we własnej sypialni. Jedząc rozmaite, kolorowe i nietypowe dania, myśli się o tym, jak bardzo chciałoby się ugotować coś samodzielnie, we własnej kuchni. Stanąć wśród czerwonych ścian i białych mebli, przejechać dłonią po blacie i pomyśleć, że to właśnie tutaj jest mój własny dom.
Po powrocie do domu postanowiłam, że będę czytać jedną książkę tygodniowo. Czas nadrobić wieloletnie zaległości. Czy ktoś z Was pamięta serial o Adrianie Mole, brytyjski, emitowany w TV na przełomie lat ’80-’90? Znalazłam te książki na wyprzedaży w MediaMarkt. Tyle przyjemności za 9,90 zł :).
Razem z kuzynką wybrałyśmy się też dwa razy do kina. We wrocławskim kinie Nowe Horyzonty można trafić na seanse nawet w cenie 9,90 zł. Dwa filmy: duński „Cała prawda o mężczyznach” oraz irański „Co wiesz o Elly?” – gorąco polecam miłośnikom kina poruszającego tematy społeczne i psychologiczne.
Moja nietolerancja laktozy oznacza rezygnację z jedzenia lodów. Ale sorbetowe, bez mleka czy śmietany, można wcinać :). W Azji jadłam tylko lokalne desery i świadomie rezygnowałam z tych, które były przygotowywane pod turystyczne podniebienia. Radocha ze zjedzenia loda w rożku po tak długim czasie była ogromna :).
3 kg mniej – tyle ważę po powrocie. Znów mogę nosić magiczne spodnie :).
Kiedy zwiedza się piękne miejsca na ziemi, życie obfituje w emocje i wzruszenia. Teraz, po powrocie, cieszę się podwójnie każdą drobną rzeczą. Nawet tym, że w kuchni stoją piękne kwiatki :).
Porządkom nie ma końca. Zobaczcie jaki sprytny sposób znalazłam na posprzątanie zawalonego papierami biurka ;))).
Tak dawno nie byłam na typowych, babskich zakupach. Takich, które polegają na spacerowaniu po galerii, zaglądaniu do sklepów, wyszukiwaniu, oglądaniu… Piękna deska wpadła mi w oko w Empiku, choć uznałam, że nie jest mi zupełnie potrzebna. W Tchibo można znów kupić słoiki i butelki Weck. Teraz będę mogła wreszcie przygotować sesję zdjęciową z mlekiem kokosowym i mlekiem ryżowym :).
Pracy mnóstwo, czasu na gotowanie wciąż niewiele. Ale dzielnie dogadzam sobie, przygotowując ulubione śniadania, na dobry początek dnia. Kto by nie zjadł jajecznicy z kurkami?
W przyszłym tygodniu znów wyruszam w podróż. Tym razem małą i niedaleko – pora, w towarzystwie przyjaciół, pożegnać lato w chatce w Górach Sowich :).
Piszcie mi co ciekawego dzieje się u Was :). Gorąco pozdrawiam, choć pogoda już chyba nie będzie nam dopisywać. Za to w sercu ciągle słońce :).