Tydzień pod znakiem Walentynek, a najlepszą przysłał mi stary kumpel, Jacek Daniel ;). 7 minionych dni pachniało jabłkami i cynamonem, nie tylko w kuchni i salonie, ale również… w sypialni. Jeśli ktoś z Was lubi masaże, polecam wypróbowanie świec zapachowych, specjalnych, o niższej temperaturze topnienia wosku, który można rozsmarować na dłoniach lub, bawiąc się w małe „50 twarzy Greya” we własnym domu, delikatnie rozlać po powierzchni skóry :).
Każdego roku obiecuję sobie, że przygotuję dla Was bazę przepisów na Walentynki i wzbogacę o nowe, ciekawe propozycje, pełne czerwieni, czekolady i serc. Co roku, właśnie o tej porze, zwykle jestem tuż po dalekiej podróży lub przed planowaniem kolejnej, albo pracuję już nad nową kampanią, przepisami na Tłusty Czwartek lub Wielkanoc. Jak co roku, cieszę się, że najczęściej i tak zaglądacie wtedy po przepisy na naleśniki, gofry i smażone krewetki, krewetki w panierce lub łososia smażonego :).
W tym tygodniu, wymyślając kolejne receptury, testowałam przygotowanie pączków z budyniem. Ugotowałam pyszny, kremowy budyń i zanim zebrałam się do zagniecenia drożdżowego ciasta, ciągłe próbowanie, czy aby na pewno jest dobry, skończyło się na ostatecznym zjedzeniu całości i problemach związanych z nietolerancją laktozy ;). Na pączki poczekam do przyszłego roku, może się uda :).
Od dłuższego czasu usiłowałam wymyślić nowe logo DOROTA.iN. Kartka, cienkopis i… nic :). Ale wreszcie się udało!
Jedna podróż dopiero co za mną, wizja kolejnej, która zbliża się, na razie małymi krokami, przede mną. A teraz trzeba radzić sobie z nieładną pogodą, pić gorącą czekoladę i wyglądać nadejścia wiosny. Może pokaże się już za miesiąc?
Miłego tygodnia! Piszcie, jak Wy radzicie sobie z niesprzyjającą aurą. W ferworze pracy jej nie zauważacie, czy też czekacie na słońce?
