Po powrocie z Krety przyszedł czas na pracę, zwłaszcza że w tym tygodniu nie lada wyzwaniem było upieczenie ciast na wesele siostry mojej przyjaciółki.
Zastanawiając się nad gustami gości (ok. 40 osób) oraz planując trochę ciasta na zapas, panna młoda zdecydowała, że chce na przyjęciu zaserwować sernik z białą czekoladą, orzechowiec, szarlotkę, tort Sachera w formie pieczonego na dużej blaszce ciasta, przełożonego kremem czekoladowym i babeczki marchewkowe, przygotowane według przepisu na ciasto marchewkowe i udekorowane kremem z mascarpone. Wypieki zostały przetransportowane z Wrocławia do Jeleniej Góry i… przetrwały tę próbę bez szwanku :).
Przy okazji możecie zobaczyć jak wyglądała lista składników potrzebnych do kupienia, przygotowana jeszcze przed pieczeniem ;). Panna młoda zażyczyła sobie otrzymać ją na pamiątkę :).
W ramach odrobiny odpoczynku po pieczeniu ciast, w piątek odwiedziłam dom rodzinny i razem z moim tatą, który pod nieobecność urlopującej się mamy został słomianym wdowcem, spędziliśmy miłe popołudnie w ogrodzie :).
Za miesiąc wyjeżdżam na 3 miesiące do Azji. Zastanawiam się jakie ubrania zabrać i mam nadzieję, że tym razem uda mi się spakować do 15-kilogramowego plecaka, moją garderobą będzie jedna para dżinsów, jedna szara bluza, dwie pary szortów, trochę koszulek, jedna kurtka wiatrówka i tylko dwie pary butów plus lekkie, piankowe japonki. W takich zestawach też można wyglądać ładnie (chociaż czy w podróży to zawsze ma znaczenie?), nie zajmują dużo miejsca, bo najcięższe ubrania podczas przelotów można mieć na sobie, a przy okazji jest wygodnie :).
Mój mały brat urządził w tym tygodniu parapetówkę. Było grillowanie, przygotowałam z tej okazji karpatkę oraz tartę z rabarbarem, a najfajniejszym prezentem na nowe mieszkanie okazało się małe legowisko i pies-podpórka do drzwi, do kompletu :).
Wreszcie znalazłam czas na zarezerwowanie wszystkich lotów i udało mi się też zamówić część noclegów. Wiem już, że podczas mojego 3-miesięcznego wyjazdu do Azji odwiedzę: Tajlandię, Laos, Wietnam, Chiny (Hongkong i Tajwan), Filipiny, Bruneę, Bali, Australię (skusiłam się, w końcu z Bali są bezpośrednie przeloty do Darwin :)), Singapur, Malezję, Malediwy i Sri Lankę. Przez Internet załatwiłam promesy wizowe, w skrzynce mailowej mam potwierdzenia wszystkich lotów, sprawdziłam kraje, w których wizę dostaje się na lotnisku i 17 czerwca wyruszam do Bangkoku!
Przede mną miesiąc przygotowań, chociaż, znając siebie, wszystko będę robić na ostatnią chwilę, bo czasu na wszystko wiecznie mam za mało ;).
Piszcie co u Was – macie już jakieś plany wakacyjne?